Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19. Sorry bro, I'm throwing

Wyrwał kartkę z zeszytu i wrzucił ją do kosza. Włożył palce we włosy i pociągnął za nie mocno. Ktoś zapukał do jego drzwi, pomimo to on nie zareagował. Jednak pukanie nie ustało.

— Czego? — krzyknął podirytowany.

— Jeśli masz być zły to nic — usłyszał delikatny głos blondynki. Dopiero wtedy złość zanikła w uczuciu szczęścia.

— Wejdź, Mimy. Myślałem, że to znów moja mama czy coś. Denerwuje mnie już dziś wszystko, wiesz? - wyznał.

— Dlaczego? — zaciekawiła się Miley.

— Wiesz... że śpiewałem co nie? — zaczął.

— No tak. Zawsze lubiłeś pośpiewać przy dźwiękach swojej gitary. Często robiłeś to dla mnie — uśmiechnęła się na to wspomnienia i zmarszczyła uroczo nos, na co Horan zaśmiał się lekko.

— Po powrocie do Londynu mam śpiewać na zimowym balu. Bo wiesz, tam są zawsze dwa bale. Zimowy, taki mniejszy. Żeby zrobić coś do wyszalenia się jeszcze gówniarzy takich jak my, a ten drugi to bal końcowy. Dwa tygodnie przed zakończeniem. Dyrektor dowiedział się od Ryana, po jednej takiej kłótni, że śpiewam. Miałem być zawieszony w drużynie za tą bójkę na wyjeździe, na którym byłaś z nami, ale dyro zaproponował mi układ. Mam śpiewać na balu zimowym, a wtedy zostanę w drużynie.

— Kurcze, może użyjesz jednej z tych, które napisałeś kiedyś?

— Ona ma być świeża. Nie taki antyk, z resztą tamte są do dupy — westchnął.

— Nie mów tak, mnie się podobają — mruknęła urażona.

— Masz bardzo niskie wymagania, Mi — zaśmiał się i spojrzał na dziewczynę, która skrzyżowała ręce na piersi. Pokonał odległość jaka ich dzieliła na obracanym krześle i przyciągnął Miley do siebie.

- No już się nie obrażaj, Mimy.- mówi i łapie jej dłonie w swoje.- Siadaj, ja skończę to i gdzieś pójdziemy, okay?- proponuje.

— Niech ci będzie — westchnęła i rzuciła się na niepościelone łóżko Horana — Wygodniejsze niż pamiętam — stwierdziła i wyciągnęła telefon.

Zayn: Miley, mam pytanie

Zayn: Ważne

Zayn: Miley

Zayn: Miley

Zayn: Miley

Zayn: M

Zayn: I

Zayn: L

Zayn: E

Zayn: Y

Zayn: Wszystko w porządku?

Zayn: Boże, Miley odpisz

Zayn: Martwię się

Zayn: Jeśli nie odpiszesz w ciągu 5 minut dzwonię

Zayn: Odbierz, kurna

Zayn: Horan też nie odpisuje

Zayn: Ani nie odbiera

Zayn: Czy coś się stało?

Zayn: Między wami?

Zayn: Albo nie między wami?

Zayn: Miley, cholera, nawet nie wiesz jak się martwię

Miley: Uspokój się, głuptasie

Miley: Miałam wyłączone dźwięki

Zayn: A ja tu zawału prawie dostałem!

Zayn: Ale już nie ważne

Zayn: Mam pytanie

Miley: Tak?

Zayn: Co powiesz na to, że wysłałem ci prezencik?

Miley: Głuptasek :*

Zayn: Chyba zwariowałem

Zayn: ...

Zayn: Na twoim punkcie

Miley: Hahaha

Zayn: Bolało jak spadłaś z nieba?

Miley: Hahahahaha

Zayn: Twój tata musiał być złodziejem

Zayn: Bo ukradł wszystkie gwiazdy i umieścił je w twoich oczach

Miley: Hahahaha

Z czego się tak chichrasz? zapytał rozbawiony Niall. Nie wiedział jeszcze, że nie chce wiedzieć.

Piszę z Zaynem odpowiedziała zadowolona Miley.

Aha. Okay mruknął Niall. Już nic nie mówiąc, odwrócił się z powrotem do biurka i powrócił do pisania. Nic jednak nie przychodziło mu w tej chwili do głowy.

Za długo kończysz, bo chciałam zadzwonić do mojego chłopaka i nie wiem czy mi się opłaci jeszcze teraz czy dopiero jak wrócimy? wtrąciła nagle Richards.

Wiesz co, nie wiem czy w ogóle mi się jeszcze dzisiaj uda wyjść gdzieś. Przepraszam odpowiedział.

Ale przed chwilą... zaczęła zdezorientowana Miley.

Wiem, wiem wtrącił się jej w zdanie Idź z nim porozmawiaj, jutro się spotkamy albo coś.

I nawet się nie pożegnali. On wrócił do pisania, a ona wyszła bez pożegnania.

***

Miley pchnęła drzwi od baru. Weszła do środka i uderzyło w nią ciepłe powietrze. Zdjęła szalik oraz kurtkę i dosiadła się do stolika, gdzie siedzieli jej przyjaciele. Uśmiechnęła się do Louisa, który siedział obok Harrego i wepchnęła się między Gigi a Jennifer.

Wreszcie pani przyszła psycholog znalazła czas dla swoich starych znajomych! Pamiętasz jeszcze jak mamy na imię? zażartował Gregg.

A ty to przepraszam kto? zaśmiała się Miley, a wraz z nią reszta.

Zamówiliśmy ci piwo, ale przyszłaś za późno. Adam ci je wypił oznajmiła Livia.

Opowiadaj co tam u ciebie! powiedział, troszkę za głośno, Louis. Harry uciszył go, a Miley uśmiechnęła się na ten gest. Shippowała ich, chociaż oni powtarzali, że są hetero.

W sumie to nic ciekawego. Mieszkam z takimi dwoma naprawdę fajnymi dziewczynami, obie ode mnie starsze, Louis i Harry je poznali. Mam wreszcie chłopaka oznajmiła cała w skowronkach.

Kogo? Chcemy o nim wiedzieć wszystko! zaśmiała się Gigi.

Nazywa się Zayn Malik. Jest kolegą Nialla. Naprawdę miły i porządny chłopak. A do tego jaki przystojny stwierdziła i wróciła myślami do jego obrazu.

No już, nie rozpuść nam się tutaj. Ale... Gigi, czy to nie twój były? zapytał Gregg.

Chyba. Może to tylko przypadek, że tak samo się nazywają. Szatyn, dużo tatuaży, mulat? zapytała, a Miley skinęła głową na potwierdzenie O nie. Skarbie, nie popieram tego związki. Zdradzał mnie na prawo i lewo, a potem wmawiał mi, że to moja wina. Dla twojego dobra ci to mówię, powinnaś z nim zerwać i nawet nie pozwolić utrzymywać kontaktu. On cię jeszcze do czegoś wykorzysta stwierdziła Hadid.

Oops, no to mamy problem powiedziała wysokim głosem Lisa i zaczęła dawać znaki dziewczyną, aby się odwróciły.

W drzwiach stał Zayn Malik we własnej osobie z różami w dłoniach. Podszedł do Miley i zapytał:

Przesyłka dostarczona. Dotarł twój prezencik powiedział uśmiechając się nonszalancko.

***

Chłopak ubrany jedynie w niebieską bluzę i tego samego koloru czapkę wszedł do baru. Myślał, że na dworze jest cieplej niż tak naprawdę było. Jednak udało mu się dotrzeć do celu na czas. A tak mu się przynajmniej zdawało. Gdy prawie dotarł do stolika, przy którym siedział od zawsze z grupką swoich przyjaciół, spostrzegł, że ktoś klękał. Zorientował się kim była ta osoba. I kto był na wprost niej. Momentalnie odwrócił się na pięcie. Nie przyszedł tu by oglądać, a już szczególnie rozstrzygać, spory miłosne. Jednak ktoś go zauważył.

Niall? zapytał zdziwiony mulat.

Nie, Święty Mikołaj odpowiedział zgryźliwie blondyn, odwracając się z powrotem. Zayn wstał z ziemi, śmiejąc się pod nosem. Podał kwiaty swojej dziewczynie i pocałuł ją delikatnie w usta. Niall dosiadł się do grupki.

Gigi? zapytał zaskoczony szatyn spostrzegając swoją byłą dziewczynę.

Cześć, Zayn. Dawno się nie widzieliśmy powiedziała sztucznie się uśmiechając. Zmieszany chłopak zaczął się rozglądać po całym lokalu, tylko by nie spojrzeć na blondynkę.

Idzie ktoś zapalić? zapytał, ale nikt nie odpowiedział. spojrzał na blondyna Niall?

Sorry stary, rzucam odpowiedział, po czym podciągnął rękaw i wskazał na plaster antynikotynowy. Mulat jedynie westchnął.

Pójdziesz się ze mną przewietrzyć, Miley? zaproponował dziewczynie, a ona się zgodziła. Założyła jedynie kurtkę i wyszła zostawiając szalik w środku.

Dziewczyna oparła się o murek, a chłopak odpalił papierosa.

Więc mnie też masz zamiar zdradzić? zapytała zgryźliwie.

Słuchaj Mi, to nie tak. Naprawdę mi na tobie zależy. Naprawdę czuję, że mógłbym cię pokochać, daj mi tylko trochę czasu. Nie chcę cię stracić przez błędy przeszłości. Z Gigi byłem na początku pierwszego roku studiów. Widzieliśmy się parę razy w roku. Byłem głupi. Minęły tylko dwa lata i rozumiem, masz prawo mi nie ufać, ale naprawdę się zmieniłem. Zrozumiem jeśli będziesz chciała przerwy czy też zerwania, ale mnie nie przestanie na tobie zależeć, Miley skończył i przybliżył się do niej. Ona przytuliła go tylko i złożyła pocałunek na jego policzku.

Uwielbiam cię wyznał i uśmiechając się, pocałował ją.

--------------------

Witam!
Wiem, wiem, nie było mnie szmat czasu. Dużo się zmieniło, a ja wróciłam, i to na dłużej 🤗
Mam nadzieję, że chociaż kilka osób wciąż ze mna jest 🌹
Przepraszam za swoją nieobecność, ale naprawdę potrzebowałam takiej przerwy. Minął prawie rok, jejusiu 🙈
(sorki, że tak haotycznie, ale jest 2a.m, so proszę o wyrozumiałość, haha)

(moja utęsknione) lots of hugs xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro