Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

 Rick pov.:

 Jak to się stało, że skończyłem u Jamesa? Cóż... Urodziłem się w Dover. Tam, na górze. I wszystko byłoby cudownie, gdyby nie fakt, że przyszedłem na świat jako hybryda lisa. Z tego powodu matka oddała mnie do Revod. Na początku mieszkałem w domu wychowawczym. Tam tacy jak ja są uczeni posłuszeństwa i w wieku piętnastu lat sprzedawani na różnych aukcjach. Los chciał, że mnie wypatrzył James.

 Znałem go jeszcze w dzieciństwie. Zawsze był ode mnie niższy choć to ja byłem młodszy, dlatego zdziwiło mnie, że teraz przewyższa mnie o głowę. Ale to nieważne!

 Blondyn zapłacił za mnie 200 000 000 funtów, więc starałem się być mu posłuszny. Naprawdę się starałem. Mimo swej buntowniczej natury słuchałem go we wszystkim. Pewnego dnia jednak zdarzył się wypadek. Zbiłem szklankę. Nic wielkiego? To była ulubiona szklanka Jamesa. Byłem tak przerażony, że próbowałem uciec. Nie potrafiłem spojrzeć na przyjaciela. Ale on mnie złapał i... zgwałcił. Wtedy zrobił to po raz pierwszy. To bolało. Płakałem. Potem gwałty zdarzały się coraz częściej. Karał mnie tak za wszystko. Niewykonany obowiązek, zapomnienie o czymś, źle umyta podłoga, nieposłuszeństwo. Bo buntowanie się było w moim przypadku coraz częstsze.

 Czy próbowałem uciekać? Jasne. Wiele razy. Każda próba kończyła się gwałtem.

 Nikomu się nie skarżyłem, ponieważ w Revod, gdzie niewolnictwo było na porządku dziennym, nikt się takimi rzeczami po prostu nie przejmował. Poza tym nawet jeśli bym się komuś poskarżył to James by mnie ukarał, a tego nie chcę.

 -Lisku...!- na dźwięk głosu swego pana przełknąłem cicho ślinę. Wiedziałem, że właśnie do mnie idzie by spełnić swoje chore erotyczne pragnienia. Boję się tego, ale co mogę poradzić? Jeśli mu się nie dam to weźmie mnie siłą. Wolę oszczędzić sobie zbędnego bólu. Jeśli będę "dobrym liskiem" to on będzie delikatniejszy. Lepsze to niż nic. Przynajmniej ma na względzie to, że mnie boli, choć zwykle i tak ma to gdzieś. Wreszcie do mnie przyszedł. Odchylił moją głowę w bok i polizał mnie po szyi. -Czas na zabawę, lisku...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro