Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Z przymkniętymi oczyma chwyciłam za niego, a następnie przyłożyłam do ucha, uprzednio odbierając.

– Halo? –  zapytałam, przeciągając się. 

– Mam nadzieję, że już nie śpisz – usłyszałam radosny głos dziewczyny. – Za godzinę masz sesje z jednym członkiem zespołu do gazety – wyznała, a ja jęknęłam niezadowolona.

Miałam mieć dzisiaj wolne, a na dodatek godzina to dla mnie za mało, abym mogła się ogarnąć.

– Jasne, postaram szybko się doprowadzić do porządku – skwitowałam. – Wyślesz mi adres, gdzie mam podjechać? – zapytałam.

Gdy rozłączyłyśmy się, od razu dostałam zwrotnego sms z adresem, gdzie mam mieć dzisiaj zdjęcia. 

Szybko wyszłam z łóżka i złapałam za ciuchy z walizki.

– Mogłam się w końcu rozpakować –  mruknęłam sama do siebie.

Wzięłam zimny prysznic na rozbudzenie, a następnie ubrałam się w wyszykowane ciuchy.  Postawiłam jedna na delikatny makijaż, a także rozpuszczone włosy. Gdy byłam gotowa, prysnęłam siebie moimi ulubionymi perfumami.  

Gotowa zadzwoniłam po taksówkę, która przyjechała po mnie w ciągu dziesięciu minut. Podałam mu adres, gdzie ma mnie zawieźć, a po chwili znaleźliśmy się pod niewielkim budynkiem. Zapłaciłam i odpuściłam pojazd. 

Weszłam do środka, gdzie od razu podbiegła do mnie dziewczyna. Przywitałam się z nią, a także pracownikami. Szybko mnie zaprowadziła i zaczęła wykonywać makijaż, a również fryzurę. Dostałam także odpowiednie ubrania.

– Kto ma mi w ogóle towarzyszyć? – zapytałam, nie mając pojęcia o swoim partnerze do zdjęć.

– Zobaczysz – odpowiedziała podekscytowana, a ja westchnęłam.

Niestety musiałam poczekać jeszcze piętnaście minut, gdyż chłopak sam się spóźnił.

 – Idź już – ponagliła mnie dziewczyna, odrywając mnie od telefonu.

Schowałam komórkę do kieszeni i pokierowałam się w wyznaczone miejsce. Gdy ujrzałam rozmawiającego z fotografem Taehyung, zamarłam. Zostałam popchnięta do przodu, więc niepewnym krokiem podeszłam do niego, modląc się, aby mnie nie rozpoznał.

–  Lee Jihyun – skłamałam, delikatnie kłaniając się. 

Przed przyjazdem, postanowiłam posługiwać się tutaj tym imieniem, ponieważ nikt nie musiał znać mojego prawdziwego.

– Kim Taehyung – odpowiedział, również delikatnie się uchylając. 

Fotograf pokazał jak mamy się ustawić, co było dla mnie trochę niezręczne. To mój pierwszy raz, że mam towarzysza do zdjęć. 


Gdy w końcu naszedł moment przerwy, odetchnęłam z ulgą.

Szybko odbiegłam od chłopaka i weszłam do swojej przebieralni. W środku czekał na mnie kolejny outfit, w które od razu się przebrałam. 

Gdy chciałam się napić wody, usłyszałam ciche pukanie.

– Proszę! – Odkrzyknęłam z przyzwyczajenia po angielsku.

Odkąd tutaj jestem, praktycznie ciągle się komunikuję się w tym języku, wyjątkiem była rozmowa z tymczasowym pracodawcą, czy z taksówkarzem.

Moim oczu ukazał się Taehyung, który niepewnie wszedł do środka.

– Um, przyszedłem o coś zapytać – zaczął mówić niepewnie po angielsku. Biedaczek sądził, że jako obcokrajowiec nie potrafię mówić w ich ojczystym języku. 

– Coś się stało? – zapytałam zmartwiona po koreańsku, siadając na krzesełku. 

– Umiesz koreański? – chłopak był zdumiony, a ja przytaknęłam rozbawiona.

Zmierzyłam jego sylwetkę wzrokiem, zatrzymując się na jego twarzy.

  – Może gdzieś wyjdziemy po pracy? – zaoferował.

Bez wahania zgodziłam się na jego propozycję, ponieważ wypadałoby trochę przypomnieć sobie, jak wygląda miasto. 

~*~ 

Byliśmy umówieni punkt piąta pod moim hotelem. Dziwiło mnie, że nie boi się chodzić po mieście, będąc sławnym. 

Stałam w pobliżu wejścia i czekałam, aż się zjawi. Bałam się, że mógł mnie wystawić, lecz zjawił się w porę.

  – Długo czekałaś? – zapytał, a ja zaprzeczyłam. –  Już myślałam, że się spóźniłem, bo miałem małe komplikacje – zaśmiał się nerwowo.  

Ruszyliśmy przed siebie, rozmawiając na temat naszej dzisiejszej współpracy.  Nawet nie zauważyłam kiedy nasza rozmowa przeszła na opowiadaniu o sobie. Dziwiła mnie bezpośredniość chłopaka, nawet mu nie przeszkadzało, że ja praktycznie się nie odzywałam.  Dodatkowo ciągle mi wypominał, że przypominam mu jedną dziewczynę, lecz ciągle mu wmawiałam, że to mało prawdopodobne

  – W ogóle, gdzie idziemy? –  odezwałam się, przerywając mu.

 –  Pomyślałem, że możemy iść coś zjeść – odrzekł, spoglądając na mnie. 


Po chwili znaleźliśmy się w lokalu z jedzeniem. Postanowiłam się zdać na Taehyunga i zamówił jedzenia dla nas obojga.

  – Nie wyglądasz mi na Koreankę, a masz koreański imię, dlaczego? – zapytał, a ja musiałam szybko w głowie wymyślić co mu powiedzieć. 

 – Długa historia, ale tak w skrócie, jak jestem w tym państwie, posługuję się tym  – wyznałam. 

  – Mam nadzieję, że mi kiedyś ją opowiesz – odparł, na co z udawanym entuzjazmem się zgodziłam.




Większość jedzenia, które zamówiliśmy zjadł chłopak. Z wrażenia zaczęłam się zastanawiać, gdzie on to wszystko pomieścił. 

– Ale się najadłam – mruknęłam, masując swój brzuch bolący brzuszek.

Towarzysz chciał się odezwać, lecz przeszkodził mu dzwoniący telefon. Przeprosił mnie i odebrał. Zaczął z kimś gorączkowo rozmawiać, ale udawałam, że nie zwracałam na to uwagi.


Po chwili odłożył komórkę na stół, spoglądał na mnie dziwnym wzrokiem.

– Zaraz przyjdzie do nas mój przyjaciel – wyznał, a ja spojrzałam na niego zdezorientowana.

– Co? – byłam w szoku.

  – Zaraz go poznasz – dodał wesoły.

Siedziałam przerażona, ponieważ nie wiedziałam kogo on chciał sprowadzić do nas. Gdy ujrzałam w wejściu osobę, z którą nie chciałam się aktualnie widzieć, spanikowałam.

– Ja idę do łazienki – rzekłam i prawie z pośpiechu się wywróciłam.

Na szczęście miałam przy sobie torebkę, więc zaczęłam w niej szukać czegoś, co pomoże mi wyjść z lokalu niezauważoną, albo chociaż nie rozpoznaną. Złapałam za to co chciałam, czyli ciemną maskę.

Niepewnie wyszłam, zakrywając twarz dodatkowo włosami. Podeszłam do naszego stolika, gdzie siedział Tae ze swoim przyjacielem, który był zajęty telefonem.

  – Przepraszam Taehyung,ale wypadło mi spotkanie i muszę już iść – mruknęłam, zmieniając głos. – Mam nadzieję, że się spotkamy, kiedyś! 

Szybko opuściłam lokal, nie słysząc nawet odpowiedzi chłopaka.

Odetchnęłam z ulgą, gdy wsiadłam do taksówki. 

 




Wiem, że może wam się wydawać to trochę pokręcone jeżeli chodzi o imię i w ogóle, ale w kolejnych rozdziałach trochę się to wyjaśni, więc proszę o wyrozumiałość, a także cierpliwość XDD

I lol, jak mnie leń nie dopadnie, to od jutra do poniedziałku, codziennie będzie rozdział, bo zaczynam weekend XDD

Ps. chyba zrobię sad end hmhm

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro