Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Drama time

Dean, Sam i Savitar stali na drodze, daleko od miasta. Nie było tu asfaltu tylko sam piach i kurz.

Mężczyźni opierali się o maskę Impali Deana, dyskutując o meczu, który widzieli wczoraj w telewizji. Savitar w dłoni trzymał policyjny prędkościomierz, gotowy w każdej chwili  go użyć.

Nadia w koło biegała po polu, z coraz większą prędkością. Na gwizdek Savitara pobiegła w ich stronę, aby mogli dokonać pomiaru.

-Schowajcie się na samochodem-polecił mężczyzna.

Najpierw usłyszeli grzmot, a potem poczuli jak piach pod ich stopami zaczyna drgać. Złota smuga przebiegła koło Imapli wzbijając w powietrze mnóstwo pyłu. Savitar zasłonił usta i nos, a oczy zamknął.

Nadia zadowolona wyhamowała kilka metrów za nimi. Z uśmiechem na ustach padła na ziemię. Savitar zakaszlał i spojrzał na wynik. Otworzył szeroko oczy.

-Cholera, jesteś niewiele wolniejsza ode mnie-powiedział zdumiony.

-Co?-zawołała, podpierając się na łokciach.

-Wstawaj! Będziemy się ścigać-oznajmił.

Podał braciom urządzenie i nogą narysował prostą linię. Skinął dziewczynie głową na drugą stronę drogi. Pobiegł dalej i tam również narysował linie. Nadia dołączyła do niego.

Dean stanął na linii mety, krzyknął start i zaczął machać rękoma.

Speedsterzy ruszyli. Ich 'tor' miał ponad dwa kilometry, więc mieli trochę miejsca na rozwinięcie pełnej prędkości. Biegli przed siebie z niewiarygodną szybkością. Przebiegnięcie tego odcinka nie zajęło im nawet pół minuty. Przekroczyli metę niemalże równocześnie.

Sam, który nagrywał wyścig na telefonie, spowolnił nagranie.

-Nadia wygrała-oznajmił.

-Serio?-ucieszyła się.

W miejscu odstawiła taniec szczęścia, który mężczyźni obserwowali z rozbawieniem. Savitar podrapał się po głowie i stanął za Samem, który odtworzył mu nagranie jeszcze raz.

-Nawet sporo mnie prześcignęła-mruknął zamyślony.

-To źle, że jest szybka?-zapytał młodszy Winchester.

-Nie, oczywiście, że nie-od razu odpowiedział.-Po prostu... żyje tysiąc lat, a nikt nigdy, ale to nigdy, nie był szybszy ode mnie.

-Nie wysiliłeś się-wzruszył ramionami.

-Wręcz przeciwnie-pokręcił głową i kontem oka spojrzał na kobitę. Ona i Dean rozmawiali o czymś.-Ciekawe-mruknął w zamyśleniu.

-To w ogóle możliwe żeby była szybsza? Myślałem, że jesteś bogiem czy coś.

-Pierwszy raz coś takiego widzę-powiedział.-Cały proces Odrodzenia u Nadii jest dziwaczny. W sumie to nie dziwie się, że jest bardzo szybka.

Od ostatnich wydarzeń minęły dwa miesiące. Nadia wróciła z chłopakami do bunkra, całkowicie zdrowa i zdolna do panowania nad potężniejszą mocą, drzemiącą w jej ciele.

Winchesterowie polowali, czasami zabierając ze sobą speedsterkę. Ona w tym czasie zajmowała się wszystkim innym. Przede wszystkim odnowiła swoją znajomość z Crowleyem, o którym dalej nie wiedziała, że jest Królem Piekła.

Demon bardzo się ucieszył, słysząc jej głos. Był trochę zły, że przez kilka miesięcy się nie odzywała, ale wybaczył jej, kiedy dowiedział się, że miała poważne problemy.

Ona nie wiedziała, że on jest demonem, a on, że ona speedsterką. Mimo to byli ze sobą bardzo blisko, bo Crowley czsami myślał o Nadii jak o córce. Ona również traktowała go jak ojca.

Jednak ta sielanka niewiedzy, nie mogła długo trwać.

Crowley zjawił się w bunkrze ze sprawą do Winchesterów. Bardzo się zdziwił kiedy zobaczył, że przy stole siedzi brunetka.

-Nadia?!

-Crowley?!

Dean i Sam spojrzeli zaskoczeni na siebie, a potem na demona i speedsterkę.

-Znacie się?-zapytali równocześnie.

-Oczywiście, że tak-powiedziała kobieta i wstała. Przytuliła Crowleya.-Dziwię się, że wy się znacie-powiedziała.

-Czekaj, czekaj, bo czegoś tu nie łapię-powiedział Dean, również wstając.-Chcesz powiedzieć, że znasz Króla Piekła?

-Króla... CO?!-zaskoczona spojrzała na mężczyznę.-JESTEŚ KRÓLEM PIEKŁA?!

-Nie chwaląc się, powiem, że tak-pokiwał głową.

-To znaczy, że... jesteś demonem-powiedziała, ale nie odsunęła się.-Wiedziałam, że bije od ciebie coś mrocznego-pokręciła głową.

-Nie mówiłem, bo nie chciałem cię spłoszyć.

-No to ci się udało-westchnęła.-Król Piekła!

-Skoro ty nie wiedziałaś o Crowleyu, co on nie wie o tobie?-zapytał Sam.

-O niej?-Crowley otworzył szerzej oczy.-Jesteś kosmitką?

Po ciele Nadii zaczęły biegać pioruny, a w jej oczach rozszalała się burza.

-Jestem speedsterką-powiedziała. Crowley patrzył na nią i przeżegnał się.

Dean ze złością patrzył na Nadię. Nie mógł pojąć, dlaczego mu nie powiedziała o Crowleyu. Myślał, że nie mają przed sobą tajemnic, a tu proszę. Burknął jakieś przekleństwo pod nosem.

-Fajnie, że mi powiedziałaś o swoim kumplu-warknął.

-Dean, przepraszam-powiedziała i wyciągnęła w jego stronę dłoń.

-Zadajesz się z demonem! Jesteście przyjaciółmi? Chodzicie sobie na piwo?

-Tylko raz-powiedział Crowley.-Trzeba to powtórzyć-oznajmił, a Nadia skinęła głową co jeszcze bardziej rozłościło Winchestera.

-Nie no, zajebiście!

-Dean, wiem, że źle zrobiłam-powiedziała.-Uspokój się.

-Nie dzięki-warknął. -Wiesz co, idź sobie na piwko z Królem Piekła!

-Ale o co ci, do cholery, chodzi?-zapytała, podnosząc głos.

-O KURWA CROWLEYA!

-Dean spokojnie-powiedział Sam, również nie rozumiejąc wybuchu brata.

-Nie, nie spokojnie! Nie rozumiesz? Ona się przyjaźni z Crowleyem!

-Ona ma imię-warknęła wkurzona. Nawet jej cierpliwość się skończyła. Światło w bunkrze zaczęło migać, a po ciele kobiety przebiegły pioruny.-Ogarnij się Dean.

-Ja mam się ogarnąć?-syknął wściekły.

-Tak, kurwa, ty.

Ich konwersacja potoczyła się dalej tak, że Nadia wyszła z Crowleyem, a Sam odciągnął Deana.  

MłahAhAHAhAHAHAHAHA przepraszam, ale wiecie, że ze mną nigdy nie może być zbyt spokojnie 😄

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro