Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog 3

                *Trzy lata później*

- Tato jak się poznaliście? - zapytała Mikella , kiedy wszyscy siedzieliśmy w salonie przy kominku i czekaliśmy na Sky.

- To długa , ale piękna historia. - odpowiedział Santiago i objął mnie ramionem. - Po prostu wasza mama wpadła mi pod samochód. - dodał.

- To ty we mnie wjechałeś! - oburzyłam się.

- Mamo to była miłość od pierwszego wejrzenia? - zapytał , jak to David mówi mały ordynator - Shawn.

- Nie...na początku nie nawidziłam waszego ojca. - przyznałam.

- Jak to? - dopytywał Shawn.

- Będziesz starszy to zrozumiesz. - mruknął Santiago. - Nasze pierwsze spotkanie wyglądało tak. - mruknął.

- Tam tego dnia bardzo się śpieszyłam do pracy wysiadając nie rozejrzałam się i prawie wpadłam pod koła waszego taty. - powiedziałam.

- Kiedy tylko wysiadłem z samochodu byłem wściekły i powiedziałem : Ślepa jesteś czy głupia!? Mogłem Cię zabić! - użył takiego samego tonu głosu jak wtedy.

- Odpowiedziałam wtedy : Przepraszam śpieszyłam się i podniosłam się z brudnej i mokrej ulicy. - mruknęłam.

- Mruknąłem wtedy : Chyba na tamten świat. Jestem lekarzem opatrze Cię. - powiedział spokojnie tak , jak tam tego dnia.

- Odparłam wtedy : Nie dzięki. Nic mi nie jest. - powiedziałam.

- Wtedy powiedziałem coś , po czym oberwałem od waszej mamy : Co za uparte babsko. - wytłumaczył , a Mikella z Shawnem uśmiechneli się.

- Po tym zdaniu uderzyłam waszego ojca. - powiedziałam.

- A potem zostaliście parą? - zapytała Mikella.

- No...można tak powiedzieć. - powiedział Santiago i póścił mi oczko.

- Już jestem! - krzyknęła Sky i weszła do domu.

- I jak? - zapytałam.

- No więc... Dostałam się na studia medyczne! - krzyknęła i mocno się do mnie przytuliłam.

                               ***

- David ty już lepiej nic nie mów. - powiedziałam ze śmiechem.

- Ale było warto walczyć o Santiaga? - zapytał.

- Miłość trudna jest...trzeba walczyć z całych sił i serca , a przede wszystkim nigdy się nie podawać. - powiedziałam. - Chodź dołączmy do niech. - dodałam i razem z Davidem dołączyłam do pozostałych gości.

- Proszę o uwagę...- zaczął Santiago , a ja byłam ciekawa co on kombinuje. - Dziś razem z moją żoną - Vanessą obchodzimy trzecią rocznice ślubu...skarbie chciałem ci podziękować za te wspaniałe lata. Bez ciebie i naszych dzieci - Shawna i Mikelli oraz naszej siostrzenicy - Sky , oraz mojej siostrze- Klarze i naszemu wspólnemu przyjacielowi- Davidowi moje życie wyglądałoby inaczej...o wiele inaczej...a tak jestem szczęśliwym mężczyzną na całym świecie. - powiedział , a ja do niego podeszłam. - Kocham Cię. - dodał.

- Ja ciebię bardziej. - powiedziałam i złączyłam nasze usta.

- Na koniec...- zwróciłam się do naszych gości. - Chciałabym wam powiedzieć , żebyście walczyli o miłość , bo to najlepsze uczucie na świecie...

The End

Podziękowania bedą wieczorem💞

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro