49. "Nigdy więcej nie pozwole ci odejść"
Miałam dodać jutro , ale mamy PIERWSZE MIEJSCE W ROMANS! AAAA! Jezu strasznie się ciesze❤
Kiedy tylko Santiago zatrzymał się pod swoim domem. Wiedziałam co chcę zrobić. Najgorsze , że ja chciałam tego samego.
- Gdzie Mikella i Sky? - zapytałam kiedy weszliśmy do mieszkania.
- W bezpiecznym miejscu. - odparł i przycisknął mnie do ściany. - Jaki ja byłem głupi...wybrałem Deborhe zamiast ciebie. - obwiniał się. - Gdyby nie mój głupi błąd to teraz byśmy byli szczęśliwym małżeństwem z dwojgiem dzieci...- przerwałam mu.
- Dwojgiem? - zapytałam. - Skąd wiesz , że w przyszłości byśmy mieli dwójkę dzieci? - prowokowałam go.
- Masz racje...przynajmniej czworo. - dodał i wbił się w moje usta. - Albo więcej...- dodał i zaprowadził mnie do sypialni w stylu panny młodej. Delikatnie położył na łóżko i rozpinał koszule...
***
- Wyjdź za mnie. - powiedział tak nagle i uklęknął na jedno kolano.
- Santiago ja...- trzymałam go w nie pewności. - Tak. Tak oczywiście! - krzyknęłam i złączyłam jego usta.
- Już nigdy więcej nie odejde. - przyznałam.
- Nigdy więcej nie pozwolę ci odejść. - odpowiedział.
- Co z Deborah? - zapytałam nie pewnie.
- Ugh zawsze musisz zepsuć dobry moment. - przyznał z rozbawieniem. - Pozwoliłem jej wyjechać do moich znajomych...będzie tam pracowała. Bardzo ciężko pracowała. - wytłumaczył. - Taka kara będzie dla niej idealna. - upewnił mnie.
- Ale ona...- przerwał mi.
- Nigdy więcej nie skrzywdzi cię , ani naszej rodziny. - powiedział , a ja ponownie wbiłam się w jego usta. W końcu czuje , że jestem w odpowiednim momencie i we właściwym czasie z właściwym mężczyzną.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro