Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33."Ross ładnie ci w różu!"

-Nie dotykaj mnie- powiedziałam, kiedy William chciał mnie pocałować. Mam dosyć udawania. Santiago ma rację muszę z tym skończyć i nie mogę dawać mu się szantażować, a to na co się zgodziłam było idiotyczne, ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że robiłam to dla Davida, a nie dla siebie.
-Kochanie zapomniałaś, że za kilka dni bierzemy ślub? -zapytał.

-Nie bierzemy- dałam wyraźny nacisk na "nie".

-Jak. To. Kurwa. Nie? -zapytał i pociągnął mnie za ramię.

-Puść-wyrwałam się-Nie rozumiesz co znaczy słowo nie? Odczep się ode mnie...

-Ty naprawdę chcesz, abym powiedział ordynatorowi, że Davida jest gejem. Do tego jego ojciec...

-Mam to w dupie. Mów sobie.

Wyszłam ze szpitala z uśmiechem na twarzy. Byłam pewna, że Cuper nikomu nie powie.

Znacie te przysłowie "łatwo powiedzieć, trudniej zrobić"?

No to Will ma na odwrót u niego brzmi to tak:  " łatwo zrobić, trudniej powiedzieć ".

-Hej-podskoczyłam do góry, kiedy usłyszałam głos Santiaga-Aż tak straszny jestem? -zapytał i zaczął się śmiać.

-Co robisz dziś wieczorem?

-Mam wolne, a co?

-To teraz masz zajęte.

-Zapraszasz mnie na randkę?

-Nie na kolację-powiedziałam-Jeszcze raz dziękuję. Gdyby nie ty to...

-Nie mówmy o tym.

-Przyjdź do mnie o 21.

Kiedy odchodziłam powiedział  ostatnie zdanie, które odrazu pokochałam.

-Ross ładnie ci w różu!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro