3.7. "Nie możesz tego zrobić wieczorem"
Witam was!
Bardzo wam dziękuje za tak miłe słowa! Naprawdę. Jak na razie dalej jestem w szpitalu ,ale czułam się dziś o wiele lepiej niż wczoraj i postanowiłam coś napisać. Niestety nie wiem czy jutro będzie. Nie będę was oszukiwać po prostu nie mam sił...dają mi lekki ,po których jestem mega senna i praktycznie cały czas śpie...eh szkoda gadać mimo to POSTARAM się cos napisać ,bo jak już wiecie za dwa rozdziały ma być drama 😎
-Kto się zakochał?- powiedział Santiago ,który przyszedł do baru.
-Nikt- odpowiedziałam zabijając Davida wzrokiem.
-Masz chwilę?- zapytał.
-Um...tak- odparłam i poszłam za Santiagiem w stronę ,jego gabinetu.
-O co chodzi?- spytałam siadając na krześle na przeciwko ordynatora.
-Chodzi o Mikelle...- przerwałam mu.
-Coś jej się stało?- zapytałam zaniepokojona.
-Nie ,spokojnie- uspokoił mnie- Chodzi o jej nazwisko- wytłumaczył.
-Nie rozumiem...- przerwał mi.
-Chcem ,aby nosiła moje nazwisko- odpowiedział.
-Um...jeżeli chcesz to nie mam nic przeciwko- odprłam.
Pov. Deborah
-Czyli wiesz co masz robić?- zapytałam.
-Jasne,ale...- przerwałam mu.
-Nie. William nie ma żadnego ,"ale" robisz to co ci każe ,rozumiesz?- spytałam.
-Ja nie mogę- odpowiedział.
-Will jeżeli ty tego nie zrobisz to ja to zrobię,a jeżeli ja to zrobię to nigdy więcej jej...- przerwał mi.
-Dobra. Zrozumiałem- odparł- Zrobię to jutro wieczorem kiedy będzie szła na nocny dyżur...- przerwałam mu.
-Nie możesz tego zrobić wieczorem- powiedziałam- Słuchaj mnie uważnie. Zrobimy to razem- dodałam.
-Mów- pogonił mnie.
-No więc...
Polsat!
Jak myślicie co zamierza zrobić Deborah i Will? Piszcie to naprawdę ważne tym bardziej teraz!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro