3.42. "Wszystko. Pamiętam wszystko."
Nastepny w srode , lub wtorek szkoła sie zaczęła a ja nie mam zrobionych rozdziałów na zapas.
- Z Markiem...- odpowiedziałam , a w pomieszczeniu zrobiło się cicho.
- Jak to? - zapytał z wyraźnym zaskoczeniu.
- Nie muszę ci się tłumaczyć. - odpowiedziałam.
- Kochasz go? - spytał.
- Ja...- przerwał mi.
- Nie kochasz go. - stwierdził. - Mylisz mnie z nim. - dodał.
- Nie prawda. - odparłam.
- Sprawdzimy to. - powiadomił.
- Co...- nie zdążyłam dokończyc , bo Macalister pociągnął mnie za biodra i wbił się w moje usta. Próbowałam go odepchnąć , ale mi się nie udało. Po chwili jednak delikatnie zaczęłam oddawać pocałunek. Oczy zamknęłam , a pocałunek , który jeszcze kilka sekund temu był dla mnie obrzydzieniem teraz jest przyjemnością. Poczułam , jakbym była w jakieś bajce. Momentalnie wrócili wspomnienia i te złe i te dobre , ale także rozbolała mnie mocno głowa.
- Santiago...- szepnęłam.
- Shii...- mruknął i wrócił do całowania , a ja z wielką ochotą oddawałam pocałunek.
Po chwili jednak odepchnęłam go przypominając sobie o Marku. My mamy za niecały mięsiąc brać ślub , a ja całuje Santiaga.
- Ja...- przerwał mi.
- Przypomniałaś sobie coś? - zapytał.
- Wszystko. Pamiętam wszystko. - odpowiedziałam z wielkim uśmiechem.
- Mnie też? - zadał pytanie.
- Tak , ale ja nie mogę...- odpowiedziałam ze spuszczoną głową.
- Skarbie czego nie możesz? - spytał podnosząc moją głowę i schował kosmyk włosów za ucho.
- Nie mogę z tobą być. - mruknęłam. - Ja za niecały mięsiąc się żenię. - dodałam.
No no.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro