3.41. "Rozmawiałaś ze Sky?"
Nie lubie pisać końcowych rozdziałów , bo mi przykro :( ale każdy koniec jest początkiem czegoś nowego ;)
Pov. Vanessa
Weszłam do szpitala i przywitałam się z pracownikami. Cieszyłam się , bo skończył mi się kurs i mogłam w końcu wrócić do pracy , którą kocham nad życie.
- Cześć. - przywitał się Santiago.
- Hej. - mruknęłam.
- Masz chwilę? - zapytał.
- Nie za bardzo. - odpowiedziałam.
- To zajmie tylko pięć minut. - nalegał.
- Zawsze byleś taki uparty? - spytałam.
- Byłem , jak mi na czymś cholernie zależało. - przyznał. - To co pogadasz ze mną? - spytał.
- Zgoda. - zgodziłam się i szłam za Macalisterem najprawdopodobniej do jego gabinetu.
- Chcesz coś do picia? - zapytał.
- Nie , dziękuje. - odmówiłam i usiadłam na przeciwko jego.
- Rozmawiałaś ze Sky? - zapytał.
- Nie pamiętam jej...- przerwał mi.
- Mnie też nie pamiętasz , a ze mną rozmawiasz. - powiedział.
- Ty jesteś moim szefem to muszę. - odpowiedziałam.
- Skarlett jest twoją siostrzenicą. Kocha Cię , jak matke i przeżywa to wszystko najbardziej. Chcę , żebyś w końcu ją sobie przypomniała. Vanessa ona cierpi. Nie mówię , żebyś od razu ją wzięła do siebie do domu , ale może mogłabyś się z nią spotkać? - powiedział i usiadł bliżej mnie.
- Ja...nie wiem. - przyznałam. - Chciałambym ją zobaczyć i porozmawiać , ale ja boje się , że coś powiem nie tak i ją to zaboli. - dodałam.
- Vanessa. - złapał mnie za ręke. - To nie ważne co powiesz. Ważne , że się z nią spotkasz. - dodał i dotknął przez przypadek mój pierścionek. - Żenisz się? Z kim? - zapytał , a ja zabrałam dłoń.
- Z Markiem...
Santiago już wie...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro