3.31. "Nie ma potrzeby ,żebyś się z nim spotykała"
Macie jeszcze jeden. 😉Kiedy zaczniesz czytać to wiedz ,że jeżeli mnie zabijecie to nie będzie kolejnego rozdziału😂😎 a tak serio to pisałam to ,bo mi się podoba.
- Ale ja cię kocham za nas obojga. - powiedział. - Nie musimy od razu brać ślub ,ale możemy spróbować ,jako para. Co ty na to...? - zapytał.
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Chciałambym z nim spróbować ,bo to fajny facet ,ale nie chcem zaczynać związku skoro nic nie pamiętam. Co jeżeli zgadzając się z nim być popełnie największy błąd w moim życiu? Chciałambym na początku odnaleźć córkę i odzyskać pamięć ,a potem związać się z kimś.
Z drugiej strony nie mam pojęcia kiedy zaczną wracać wspomnienia i pamięć. Nikt tego nie wie ,a lekarze mówią ,że to zależy tylko i wyłącznie ode mnie.
- Mark ja nie chcem Cię wykorzystywać. Powinieneś znaleźć sobie dziewczynę ,która naprawde Cię pokocha. - odpowiedziałam.
- Daj mi dwa miesiące i się we mnie zakochasz. - odparł. - Tylko dwa miesiące ,a potem jak nie wyjdzie to osobiście pomożesz znaleźć mi dziewczynę. - nalegał.
- Możemy spróbować. - zgodziłam się. - Ale chcem ,żebyś wiedział ,że od razu po wyjściu z psychiatryka szukam córki i nie spoczne dopóki jej nie znajdę. - dodałam. - Chcem ,żebyś wiedział ,że ja nic do ciebię nie czuje i ,żebyś nie nastawiał się ,że cię pokocham. - powiedziałam.
- Pokochasz mnie ,zobaczysz. - stwierdził. - Będziemy szczęśliwą rodziną. - dodał uśmiechając się do mnie. - A kiedy wychodzisz? - zapytał.
- Za dwa tygodnie...i od razu po moim wyjściu od razu muszę spotkać się z facetem ,którego podejrzewam o porwanie Mikelli...- przerwał mi.
- Macalister jest ojcem twojej córki i on nie ma z tym nic wspólnego. - wyjaśnił. - Nie ma potrzeby ,żebyś się z nim spotykała. - dodał.
- Ale chcem go zobaczyć i upewnić się ,że jej nie ma ,a przede wszystkim przeprosić. Oskarżyłam go nie słusznie...
Nie zabijcie mnie...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro