Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.13. "Pożałujesz tego!"

Szybko wykonaliscie zadanie! Wow a teraz jezeli bedzie 5 gwiazdek i 6 komentarzy to dodam coś jeszcze dziś. Powodzenia!

Pistolet wycelowała prosto w moją głowę. Patrzyła mi się prosto w oczy i głupkowato uśmiechała,a po chwili zaczęła się śmiać. W tym momencie nie miałam wątpliwości Deborah potrzebuje pomocy lekarza , a dokładnie psychiatry.

-Błagaj mnie na kolanach ,abym puściłą cię wolną- powiedziała- Błagaj!- dodała wymachując pistoletem.

-Deborah proszę nie rób mi krzywdy...ja odejdę. Wyjadę daleko razem z Mikellą. Nie będę utrzymywać kontaktu z Santiagiem- mówiłam.

Pov. William

Stałem obok Deborhy i nie mogłem uwierzyć ,że ona chce to zrobić. W tamtym momencie było mi żal Vanessy.

-Możesz z nią "pogadać" przez pół godziny- powiedziała żona Santiaga i wyszła.

-Mogę ci pomóc- szepnęłem jej do ucha- Ale najpierw zabaw się ze mną- dodałem i oblizałem usta.

-Will ty od zawsze byłeś pierdolnięty ,ale dziś pobiłeś wszystkich- powiedziała ,a ja zamachnęłem się i ją uderzyłem w prawy policzek.

-Pożałujesz tego!- krzyknąłem- Już nigdy nie zobaczysz córki. Nigdy!- dodałem.

Pov. Vanessa

-Nie proszę cię!- błagałam.  Nie wierzę,że to zrobię ,ale dla Mikelli zrobie wszystko- Will proszę porozmawiajmy- dodałam ,a on podszedł do mnie.

-Cieszę się ,że się dogadaliśmy- powiedział i ściągnął spodnie... Podszedł do mnie ,a ja musiałam teraz uciec. Podszedł ,a ja z całych sił go udrapałam i popchałam. Upadł na podłogę. Tracąc przytomność. Musiałam się spieszyć ,bo wiem ,że niedługo się obudzi. Zaczęłam uciekać. Wbiegłam do jakiegoś pokoju. Odnalazłam córkę. Spała. Szybko wzięłam ją na ręce i zeszłam na dół. Wybiegłam na dwór. Usłyszałam szybkie kroki. Potem strzał ,a na koniec poczułam wielki ból...

Polsat...i co będzie dalej? Huh?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro