Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.7. "Ty głupi kartoflu"

Maraton jeszcze trwa! Dziękuje za komentarze od razu pisze następne rozdziały;) Piszcie dalej komentarze i dawajcie gwiazdki motywuje to bardzo ;)

Maraton 2-3

Następny dodam około 13 ;)




Była godzina dwudziesta druga trzydzieści ,a ja chodziłam między półkami i robiłam zakupy. Jeżeli chodzi o zakochaną parę nie odzywam się do nich od wczoraj. Wiem dziecinne ,ale nie umiem im od tak wybaczyć. David chyba nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. 

Zapłaciłam za swoje rzeczy i spakowałam wszystko do białego mercedesa. Kiedy odjeżdżałam spod sklepu zauważyłam Santiaga.

Macalister wysiadł z samochodu. Jego bląd włosy były w atrakcyjnym nie ładzie. Miał na sobie czarną marynarkę biały podkoszulek i jensy, ale nie był sam.

Santiago najpierw wyciągnął wózek inwalidzki ,a potem pomógł kobiecie z bląd włosami wsiąść na niego. To najprawdopodobniej jego żona.

Mój głupi przyjaciel mówił ,że Santiago jest szczęśliwy. Nie wygląda na takiego. Jest...przybity całą tą sytuacją.

***

-Co ty tu robisz?- zapytałam.

-Vanessa przepraszam. Myślałem ,że nie przyjdzie- tłumaczył się.

-Kurwa David. On mógł zobaczyć Mikelle!- wkurzyłam się.

-Wiem i przepraszam cię skarbie- przytulia mnie -Vanessa bardzo mi przykro. Ja naprawdę myślałem ,że nie przyjdzie- mówił-Wybacz mi proszę- dodał.

-Okej- odpowiedziałam-Ale coś się stało- stwierdziłam.

-Aż tak widać?- zapytał.

-Tak- potwierdziłam-Mów...

-To nie jest rozmowa na ulicę...

-To wejdzmy do środka.

-Nie chcem robić ci problemu.

-Dawid ,bo cię zaraz uderze! Ty głupi kartoflu ,ty nigdy nie robisz problemu- pociągnełam go za rękę do siebie.

Jak myślicie jaki David ma problem? Jak myślicie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro