2.46."Oj David ludzie się zmieniają"
Ostatni rozdział maratonu!
Maraton 3-3!
Komentujcie😎
Spodziewaliście sie tego?
Do zobaczenia jutro!
Siedziałam z Sky do wieczora. Cały czas byłam pod telefonem ,gdyż mógł ktoś dzwonić z rodziny z informacjią. Niestety o godzinie dwudziestej musiałam wyjść. Kiedy wyszłam z sali wpadłam na osobę ,której się tu nie spodziewałam.
-Jak wyszli wyniki badań?- zapytał.
-Źle! Nie mogę być dawcą dla Skarlett- przyznałam. Nie mogłam powstrzymać łez,a Will podszedł i mnie przytulił.
-Van zrobię badania jeśli wyjdą prawidłowo i okaże się ,że będę mógł być dawcą to oddam dla Sky nerkę- powiedział ,a mnie zatkało.
-Z-zrobisz to?- spytałam.
-Jasne ,że tak- odpowiedział-I zapraszam cię na kolacjie- dodał.
-Wybacz ,ale...- przerwał mi.
-Jestem pewny na sto procent ,że ty dziś nic nie zjadłaś- stwierdził.
-Ja nie jestem odpowiednio ubrana- odparłam.
-To zróbmy tak- zaczął- Jutro w trakcie mojego dyżuru zrobię wszystkie potrzebne badania ,a o dwudziestej pójdziemy razem na kolacjie- dodał.
-Hm...no dobrze- zgodziłam się.
-To do zobaczenia jutro- powiedział się i pocałował mnie w policzek. Po chwili odszedł.
-Co to było?- zapytał David.
-Nic- odpowiedziałam.
-Mało ci z nim problemów?- spytał.
-David ty nie rozumiesz- powiedziałam- William powiedział,że jutro zrobi badania ,a jeśli będzie mógł to odda Sky nerkę- dodałam.
-On się na to zgodził?- spytał ,a ja kiwnęłam głową-Coś mi tu śmierdz- przyznał.
-Oj David ludzie się zmieniają- odparłam.
-Nie tacy ludzie, jak on się nie zmieniajają...
Jak myślicie David ma racjie co do Willa ,czy może jednak Van ma racjie?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro