2.28."Dziś oświadczam się Klarze"
-No więc chodź o to ,że dzisiaj o dwudziestej oświadczam się...-przerwałam mu.
-Co?- zapytałam z niedowierzania. Oczywiście cieczyłam się,że David układa sobie życie od nowa, ale byłam w szoku.
-Dziś oświadczam się Klarze- powtórzył.
-To super- skomentowałam- Ale ,już jej współczucie z takim kartoflem ,jak ty spędzić resztę życia-dodałam i zaśmiałam się razem z Davidem.
-Tylko jest problem...-wydusił w końcu.
-Jaki?- spytałam.
-Dziś jest u niej w domu impreza i musisz na niej być- powiedział.
-Ja w tym nie widzę problemu- uśmiechnęłam się.
-Tylko... tam będzie też Santiago i jego żona-powiedział ,a mi momentalnie zszedł uśmiech.
-Co? Co z tym wspólnego ma Deborah ,a szczególności Santiago?-zapytałam.
-Klara jest siostrą ordynatora- odparł.
-Co!?- krzyknęłam-Mówisz o tej Klarze Macalister? Siostrze Santiaga?- zapytałam,aby się upewnić ,czy to na pewno ta sama osoba.
-Tak. Znasz ją?- spytał.
-Tak. Kiedyś na prośbę Santiaga pomagałam Klarze. Została zgwałcona na i zaszła w ciążę- odpowiedziałam.
-Gdybym złapał gówniarza co jej to zrobił to ,już by nie żył- powiedział ściskając pięści-To co przyjdziesz?-zapytał.
-Ja...nie wiem- powiedziałam zgodnie z prawdą,a prawda jest taka ,że dom Santiaga ma wiele wspomnień ,a myśl o tym ,że znów go zobacze nią zabija mnie...i chyba dalej jestem w nim zakochana.
-Proszę Cię- poprosił.
-Nie. David przepraszam ,ale nie dam rady. Nie dam patrzeć na tą dwójkę- przyznałam,a w oczach pojawiły się łzy.
-On z nią nie jest szczęśliwy-powiedział-A ja mimo twojej odmowy będę na ciebię czekał- dodał i mnie przytulił-Nie płacz skarbie. Kiedyś znajdziesz tego jedynego- dodał. Taki przyjaciel to skarb.
I JAK MYŚLICIE VANESSA ZGODZI SIĘ PRZYJSC DO DOMU RODZICOW? CZY TO ZA DUZO WSPOMNIEN ,JAK DLA NIEJ? PISZCIE 😊 ogólnie co myślicie o Klarze? Jeżeli ktoś nie pamięta to proszę wrócić się rozdziału pt." prozba" ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro