Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.18. "To moja wina!"

Maraton nadal trwa❤

Maraton 4-4 ostatni

No cóż nikt nie odpowiedział na quiz 😥😥😥 i jest mi przykro 😴 bo starałam się układać fajne pytania ,no ale nikt nie odpowiedział ...trudno.

A jaka jest wasza ulubiona scena ,lub jaka najbardziej zapadła wam w pamięci?

Mikella to taki malutki aniołek ,zesłany przez Boga. Jest dla mnie darem. Bezsilność jest najgorsza. Wiesz ,że dzieje się coś nie dobrego z twoim bliskim ,ale nic nie możesz zrobić. Widzę zmęczenie Santiaga. W końcu defibryluje ją od co najmniej pół godziny ,a to oznacza,że moja córeczka ma kilka minut.

-David ja muszę tam wejść- powiedziałam.

-Vanessa nie możesz- chwycił mnie za ramię i mocno do siebie przytulił.

-Jeżeli ona...to ja sobie nigdy tego nie wybacze. To moja wina!- odpowiedziałam zalana łzami.

-To nie twoja wina ,tylko Justyna to on nie dopilnował Mikelli...- przerwałam mu.

-Gdybym nie szukała pracy i zajęła się moją córeczką ona teraz nie leżała by tu i nie walczyła o życie. Była by teraz w domu- powiedziałam-To ja jestem jej matką ,a nie Justn- dodałam.

-Shiii- głaskał mnie po włosach- To nie twoja wina i zrozum to w końcu. Mikella jest silna i da rade. W końcu jestem jej ojcem chrzestnym- dodał.

Po chwili wyszedł Santiago. Był zmęczony na czole widniały kilka kropelek potu. Jego włosy ,które jeszcze kilka minut temu były idealnie zaczęsane do tyłu ,teraz są w każdą stronę.

-Co z Mikellą?- zapytałam resztkami sił. Powoli brakowało mi powietrza. Bałam się ,że usłyszę najgorszy scenariusz ,jaki układałam sobie w głowie.

-Serce zaczęło bić- powiedział ,a ja go...pocałowałam.

Nie mogłam uśmiercić Mikelli❤  wow ,a co do Vanessy i Santiaga to zostawiam wam opinie 😉 i jak myślicie będą razem huh? I czy to faktycznie wina Vanessy? 😕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro