2.13. "Dla ciebie wszystko"
A macie jeszcze jeden co wam będę żałować 😂❤ napisz komentarz obowiązkowo! A dodam dzis jeszcze jeden!!! 😂❤
Pov.Santiago
Kiedy zapytałem o Mikelle ,Vanessa nie wiedziała co odpowiedzieć. Zrobiła się przeraźliwie blada ,a kiedy miała mi odpowiedzieć zaczął dzwonić mój telefon. Kiedy spojrzałem na wyświetlacz lekko skrzywiłem się.
-Wybacz muszę odebrać- powiedziałem i wstałem od stołu. Poszedłem do łazienki i odebrałem.
-Santiago gdzie jesteś? Mówiłeś ,że masz nocny dyżur...- przerwałem jej.
-Deborah śledzisz mnie?- zapytałem z wyrzutem.
-Nie,ale zapomniałeś kanapek i przyniosłam ci ,ale ciebie nie ma- wytłumaczyła,a ja weschnełem.
-Mam nocny dyżur. Po prostu mam przerwę i poszedłem się przejść- powiedziałem zmyśloną bajkę.
-Ale ,jakaś pielęgniarka powiedziała...- znów jej przerwałem.
-Nie słuchaj jej. Jest zmiana grafiku i ona najprawdopodobniej jeszcze tego nie wie- odparłem- Zaraz będę- poinformowałem ją i zakończyłem rozmowę.
Wróciłem na sale i pożegnałem się z Vanessą. Nawet zaoferowałem ,że ją odwioze ,ale odmówiła.
Pov.Vanessa
Zamiast wrócić do domu musiałam pojechać do pracy. Szef mnie pilnie wzywa.
Zaparkowałam pod szpitalem Rivas i szybko znalazłam się w środku. Od razu skierowałam się do gabinetu.
-Witam. Chciał mnie pan widzieć- stwierdziłam.
-Tak. Nie mam za bardzo czasu ,więc powiem w prost. Spóźniłaś się dwa razy ,a ja nie będę tego tolerował. Zwalniam cię- powiedział.
-Ale...- przerwał mi.
-Możesz ,już wyjść- powiedział ,a ja trzasłam drzwiami i wyszłam.
Ja: Masz może czas jutro? To bardzo ważne.
Santiago: Dla ciebie zawsze.
Jak myślicie co zamierza zrobić Van ?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro