13."Vanessa przepraszam "
-Byłaś kiedyś z Williamem? -zapytał, a ja żałuję, że nie mam w torebce taśmy klejoncej. W ogóle co go to obchodzi? To moje życie. A ten tylko zadaje te swoje głupie pytania i się śmieje.
-Co cię to w ogóle obchodzi? Nie masz swojego życia? -zapytałam.
-Mam, ale pamiętasz co powiedziałem przy naszym pierwszym spotkaniu? -spytał.
***
-G grozisz mi?
-Nie ostrzegam-powiedział, puścił moje nadgarstki, ale nie odszedł odemnie.
-Jesteś zwykłym idiotą-powiedziałam. Nie pozwolę sobie, aby ktoś mnie nastraszał.
-Nie od dziś jestem twoim największym koszmarem- poinformował mnie.
***
-Tak Ross jestem twoim największym koszmarem- powiedział, a w tym samym czasie winda się otworzyła.
-MaCalister nie strasz, nie strasz , bo się zesrasz- powiedziałam. Boże ja za dużo czasu spędzam z Davidem.
Wyszłam z windy. Nie miałam zamiaru przebywać w niej, ani minuty dłużej.
Kiedy wyszłam ze szpitala, wpadłam na Cupera. Osobę, którą nie chciałam widzeć, ani dziś, ani jutro, ani w ogóle. Niestety nie można mieć wszystkiego.
-Jak tam twoje oko? -zapytałam wściekła.
-Vanessa przepraszam- powiedział.
-To nie mnie powinneś przepraszać, tylko Davida.
-Ty naprawdę z nim jesteś?
-Tak! -krzyknęłam.
-Dlaczego!?
-Bo go kurwa kocham! Kocham, rozumiesz?! - nie skłamałam. Naprawdę kocham Davida, ale jako przyjaciela.
William coś tam jeszcze mówił, ale ja go nie suchałam i po prostu odeszłam. Serio ile można pieprzyć o tym samym!? W tym momencie cieszyłam się, że zgodziłam na ten głupi plan.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro