1.2.Spotkanie z przyjacielem po latach.
Dwa lata później!
-Vanessa!- krzyknął David-Dlaczego mi nie powiedziałaś ,że wróciłaś?- zapytał.
-Chciałam ci powiedzieć ,ale to miała być niespodzianka- odpowiedziałam.
-A wracasz na stałe , czy jak?- zapytał.
-Jeszcze nie wiem, jak na razie kupiłam mieszkanie niedaleko centrum handlowym...hmm David ,mogę cię o coś zapytać?
-Jasne pytaj.
-Um...Santiago...
-Tak. Jest ze swoją żoną. Vanessa on jest szczęśliwy. Powinnaś o nim zapomnieć...
-Tak ,jak on o mnie,ale nie mogę. Nic na to nie poradze ,ale mam nadzieje ,że na razie go nie spotkam.
-Zamierzasz wrócić do pracy?
-Tak. Tylko w innym szpitalu i mniej godzin. Mikella ma dopiero dwa lata...
-A no właśnie ,jak moja księżniczka?
-Daje w kość,ale to mój taki mały promyk szczęścia.
-A jak Sky?
-Jak na razie dobrze. David wybacz ,ale muszę odebrać Mikelle...
-Vanessa ,masz zamiar powiedzieć prawdę...
-Nie. Mikella to tylko moja córka,a Macalister ma swoje życie. Tyle w temacie- powiedziałam lekko zdenerwowana-Masz czas przyjść wieczorem?
-Jasne ,a co?
-To zapraszam cię razem z Justy'nem do nas na kolacjie...tylko proszę nie róbcie nic niedozwolonego- powiedziałam ,a David zaczął się śmiać.
-Postaram się ,ale nie ręcze za Just'yna.
-Wyśle ci adres smsem. Do zoboczenia!
-Okej. Pa!
Wyszłam z kawiarni wpadając na kogoś...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro