Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22nd

Nadszedł ten dzień, który sprawiał, że czuł się odrobinę przybity. Nie chciał opuszczać Lester oraz domu ciotki i wuja. Owszem, tęsknił za rodziną, ale te wakacje wyjątkowo przypadły mu do gustu. Napisał wiele stron do swojej najnowszej powieści, otworzył się odrobinę na ludzi i zrobił wiele szalonych rzeczy, których po sobie się nie spodziewał. Do Riverdale nie wracał ten sam Jughead, którym był przed wakacjami. 

Od samego rana plątał się po pokoju próbując się spakować. Za każdym razem zatrzymywał się gdzieś z jakąś rzeczą na środku pokoju i intensywnie myślał. Co dały mu te dwa miesiące wakacji? Zapewne wiele wrażeń oraz przyjaźń, której nie zapomni. Kto by pomyślał, że pozna świetną przyjaciółkę poprzez wymienianie karteczek z cytatami z różnych piosenek. Dla niego to była niesamowita przygoda, której nigdy nie zapomi.

- Jughead, chodź na śniadanie! - krzyknęła ciocia z dołu.

Chłopak niemrawo zszedł po schodach omijając ostatni, trzeszczący, który miał okropny dźwięk. Tuż za nim podążał kot Tom, który wyglądał na niezwykle szczęśliwego z powodu towarzystwa Jugheada. Odkąd się poznali, kocur uznał nowego domownika za akceptowalnego i chętnie spędzał z nim czas. Raz nawet byli razem nad jeziorem, a Thomas rzadko opuszcza swój dom aż tak daleko. Zwykle przebywa gdzieś w pobliżu. Jug również polubił kota. Chętnie przytulał się w nocy i przyjemnie mruczał.

Kiedy Jug usiadł do stołu, ciocia postawiła przed nim talerz jajecznicy oraz plastry bekonu. Thomas usiadł na krześle obok wpatrując się w talerz czarnowłosego. Nastolatek nie krył uśmiechu jaki pojawił się na jego twarzy, gdy kocur zajął miejsce na drugim krześle i nie odrywał wzroku od plasterków bekonu. 

- Chyba potrzebujemy jeszcze jeden talerz - zaśmiał się chłopak pokazując cioci kota. 

Jughead rzadko dzieli się swoim jedzeniem, ale odstąpił Thomasowi kawałek swojego bekonu. Polubił tego kota, mimo że tęsknił już za swoim psem. Nie mógł się doczekać aż go wyściska i wydrapie za prawym uchem. Hot-Dog to uwielbiał. 

Chłopak dopakował ostatnie rzeczy do swojej torby. Rozejrzał się po pokoju, gdzie spędził swoje ostatnie tygodnie. Bardzo polubił to miejsce. Następnie wyjrzał w stronę okna. Podszedł do niego, otworzył na oścież, a potem rozejrzał się po okolicy. Następnie przeniósł wzrok na sąsiedni dom, gdzie widział pokój Soleil. Nie znajdowała się w nim obecnie, ale dostrzegł jej ulubiony sweter na krześle. Później spojrzał na klamerki przyczepione do sznurka. 

Tak się wszystko zaczęło. Od jednej, różowej klamerki i pomiętej karteczki - wakacyjna przygoda, tajemnica, która przerodziła się w przyjaźń. Uśmiechnął się pod nosem, odpiął jedną z klamerek (w pewnym momencie pojawiły się aż cztery na sznurku), po czym przypiął do kieszeni koszulki. Z biurka zgarnął zdjęcia, które zrobił polaroidem. Znalazł tam fotografie kota, teatru, wypadu z Archie'm, Soleil, wypadów do supermarketu i wyścigów w koszykach sklepowych, pięknego jeziora i zachodu słońca, było ich mnóstwo, ale tylko na dwóch znalazł się on sam (nie licząc wspólnych zdjęć z nową przyjaciółką). Jego ulubiona była ta, gdy jadł lody w Brain Freeze i poczuł ten nieprzyjemny ból, które spowodował ten pyszny przysmak. 

- Jughead, jeśli chcesz się pożegnać z przyjaciółmi, to musimy już wychodzić! - krzyknęła ciocia. 

- Idę, idę - odpowiedział niechętnie czarnowłosy, po czym zbiegł po schodach, jak zwykle omijając trzeszczący stopień. 

Na ganku czekała na niego Soleil oraz... Faydra. Delikatnie zdziwił się, że Fay również przyszła, ale ostatecznie ją zaakceptował. Dowiedział się, że dziewczyny przegadały wczorajszy wieczór na jednym z portali społecznościowych i się ostatecznie zakolegowały. Miały w końcu uczęszczać do jednego liceum, więc Jug cieszył się, iż Sol będzie miała tam jakiś znajomych. Obie dziewczyny oraz ciocia odprowadziły go na autobus.

Na dworcu pożegnał się z ciotką, która wyściskała go mocno i powiedziała, że jest mile widziany w kolejne wakacje. Wuj niestety był w pracy i nie miał okazji się z nim już widzieć przed wyjazdem. 

- Pozdrów ode mnie rodziców i koniecznie siostrę! Tak dawno ich nie widziałam, może w końcu zawitam do Riverdale - powiedziała ciotka Irmina. 

- Koniecznie, ciociu - odpowiedział Jones przytulając kobietę. 

Następna w kolejce była Faydra. Przytuliła Jugheada na pożegnanie i życzyła mu bezpiecznej podróży. Obiecała również, że pomoże Soleil odnaleźć się w nowej szkole. Czarnowłosy wiedział, że jego przyjaciółka bardzo obawiała się pierwszego dnia w nowym liceum. Na sam koniec przyszedł czas na blondynkę. Ta zamknęła go w szczelnym uścisku, a on naprawdę nie chciał jej wypuszczać z objęć. Czuł się, jakby rozstawał się z bratnią duszą. Nie mógł uwierzyć, że tak bardzo przywiązał się do Soleil. 

- Żebyś o nas pamiętała - powiedział dając jedną z ich wspólnych fotografii. 

Dziewczyna posłała mu szeroki uśmiech, po czym sięgnęła po klamerką, która była przyczepiona do kieszeni jego koszulki. 

- Odczytaj jak już będziesz jechał - dodała odkładając rzecz i ostatni raz przytulając przyjaciela. 

Autobus podjechał, a jemu nie pozostało nic innego jak wsiąść i zająć miejsce. Ostatni raz pomachał znajomym i cioci, a następnie obserwował jak autobus wyjeżdża z dworca i opuszcza Lester. Chłopak wyciągnął słuchawki oraz telefon i postanowił czegoś posłuchać. Postanowił odczytać cytat, który zostawiła mu Soleil. Była to jedna z piosenek Coldplay. 

"I'll be doing my best

I'll see you soon

In a telescope lens 

And when all 

You want is friends

I'll see you soon "*

Jug uśmiechnął się pod nosem i pod wpływem muzyki w słuchawkach powoli zasypiał. Przespał praktycznie całą podróż, a kiedy dojechał do Riverdale i ujrzał znajome budynki, nie mógł powstrzymać uśmiechu. Prosił rodziców, żeby go nie odbierali, bo przecież mieszkają niezwykle blisko dworca i sam dotrze do domu. Nie spodziewał się jednak takiego komitetu powitalnego jaki go spotkał. Archie, Ronnie, Betty oraz Kevin stali blisko stanowiska, na którym zatrzymywał się autobus chłopaka. Gdy ten tylko wysiadł, wyszli mu naprzeciw i zamknęli w ciasnym uścisku. 

- Witamy z powrotem, Jug. Dobrze cię tu mieć z powrotem - powiedział Archie. 

Wtedy Jones zdał sobie sprawę, że ponownie wrócił do miasta, które uwielbiał, do przyjaciół, których cenił. Jednak powracał z bagażem nowych przeżyć, pomysłów oraz przede wszystkim nową przyjaźnią, którą będzie starał się pielęgnować...

- Jughead! Jughead!

Podniosłem głowę znad stolika, który znajdował się na dworze. Lato na dobre już zagościło w mieście, więc mogłem sobie pozwolić na pisanie poza murami szkoły chociaż w czasie lunchowej. Rozproszył mnie jednak głos, który nie należał do nikogo z moich przyjaciół. Oni nadal byli przy stoliku i rozmawiali o jakiś szkolnych drobnostkach, które wyjątkowo mnie nie interesowały. Czy mógłbym w końcu skończyć swoje opowiadanie?

Spostrzegłem moją siostrę, która biegła w moją stronę. Świetnie, odkąd pojawiła się w liceum, już nigdy nie zaznam spokoju, chyba że skończę tę szkołę. 

- Jestem zajęty, Jellybean - odparłem wracając wzrokiem do otwartego dokumentu. 

- Zapomniałeś wziąć list z domu, który do ciebie przyszedł, pamiętasz? Miałeś go odczytać w szkole. Pisze na nim "Pilne", więc uznałam, że ci go przyniosę - powiedziała moja młodsza siostra wręczając mi kopertę. 

- Mhm, dzięki - odpowiedziałem. - Teraz możesz sobie już iść. 

Jellybean mruknęła coś pod nosem i zniknęła z mojego pola widzenia. Wtedy sięgnąłem po kopertę i z przyjrzałem się, czy aby ta mała, wścibska istota tego nie przejrzała - tak na wszelki wypadek. Wtedy spojrzałem na pieczątkę poczty i natychmiastowo zabrałem się za otwarcie koperty. Przeleciałem wzrokiem przez tekst i czułem, jak po moim ciele przechodzi bardzo nieprzyjemny dreszcz. 

- Jughead, wszystko w porządku? - spytała Veronica. 

Spostrzegłem, że wszyscy mnie obserwują, przez co poczułem się jeszcze bardziej niezręcznie. 

- Jug?  - tym razem odezwał się Archie. 

- Muszę natychmiast jechać do Lester. Stało się coś złego - odpowiedziałem zrywając się z miejsca i ruszając w stronę szkoły. Koniecznie musiałem się stąd zerwać.  

- Co się stało? Jughead, dokąd idziesz? Co się właściwie stało? - krzyczał za mną Andrews próbując dotrzymać mi kroku. - Co to za list?

- To Soleil - odparłem. - Bardzo ceni sobie tradycyjną komunikację, mimo że i tak piszemy ze sobą poprzez komunikatory. Jednak to... - próbowałem wydusić z siebie słowo. - Ona uciekła, Archie. Już więcej się ze mną nie skontaktuje. Muszę ją odnaleźć, Arch... To wołanie o pomoc. Muszą ją znaleźć, zanim będzie za późno. 

Będę robić wszysko co mogę

Zobaczę cię niedługo

W obiektywie teleskopu.

I kiedy wszystko czego chcesz to przyjaciele

Zobaczę cię niedługo.  


To fanfiction zostało napisane dwa lata temu, a jego koretka została wykonana w 2019 roku.

Kilka faktów odnośnie tej pracy:

• Jak napisałam wyżej, fanfiction zostało napisane dwa lata temu (przełom pierwszego sezonu Riverdale, możliwe, że początek drugiego) i jest ono luźno inspirowane serialem.
• Skąd taki koniec? Planowałam drugą część i miałam ją pisać, jednak trochę zabrakło moich chęci i również nie było zainteresowania czytelników kontynuacją tego fanfiction.
• Czy będzie druga część? Na 99,9% nie.

To tyle.

Buziaki

Hooligan 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro