Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17

Obudziłam się i spojrzałam na zegarek który wskazywał 10:05. Spadłam z łóżka na twarz i już wiedziałam, że dzisiejszy dzień to porażka.

- O kurwa!

Wstałam szybko z podłogi i pobiegłam do łazienki, gdzie zrzuciłam z siebie wszystkie ciuchy i wskoczyłam pod prysznic. Gdy umyłam i wytarłam swoje ciało recznikiem. Zarzuciłam na siebie szybko bieliznę, bluzę Sebka i szare dresy. Włosy lekko podsuszyłam i związałam w koka. Ruszyłam pędem na dół chwytają po drodze telefon. Ubrałam szybko buty i zbiegłam na parking, gdzie wsiadłam do mojej e32 i z piskiem opon ruszyłam w stronę salonu. Po 15 minutach dotarłam na miejsce i jak burza wpadłam do środka krzycząc.

- Zaspałam!

Antek wybuchnął śmiechem, na co ja tylko wywróciłam oczami.

- Spokojnie Twój klient już czeka i pije kawkę na zapleczu.  -uśmiechnęłam się serdecznie w stronę przyjaciela i ruszyłam w stronę zaplecza.

- Hej Iguś. Przepraszam, ale zaspałam, miałam ciężką noc.  -przywitałam się z chłopakiem buziakiem w policzek.

- Nic się nie stało, to tylko spóźnienie, a mi się tutaj nigdy nie nudzi.  -raper podał mi kubek kawy, a sam odpalił fajkę.

- Tu się nie pali.

- No jak nie? Jest popielniczka.

- Ale skąd?

- A nie wiem.

- Debilu kupiłeś specjalnie popielare?  -zaczęłam się śmiać na co przyjaciel pstryknął mnie palcem w nos.

- No Ana ja tu bym nie wytrzymał tyle godzin bez szluga, a na dworze mi pizga.  -chłopak dał mi fajka, którego odpaliłam i upiłam łyk kawy.

- Chłopie jest lato, jak Ci kurwa pizga?  -spytałam chichocząc.

- W twarz.

- No dobrze, już dobrze.

- A co się działo w nocy?

- Nie mogłam długo zasnąć, na dodatek budziłam się w środku nocy i wyszło tak że zaspałam.  -wyjaśniłam pijąc kawę.

- Brak Ci Sebka.  -chłopak stwierdził, na co ja się lekko uśmiechnęłam.

- To jaki dziś tatuaż?  -spytałam zmieniając temat i zgasiłam peta w popielniczce.

- Tego węża co projektowałaś w Hiszpanii.

- Ale nie wiem czy mam go przy sobie. Najwyżej zrobię coś na szybko, albo będę improwizować.

- Oj Ana, Ana.

- A cichaj i chodź.  -wyszłam z zaplecza i podeszłam do recepcji i zajrzałam do szuflady z moimi projektami. Niestety nie znalazłam rysunku, który chciał chłopak.

- I nie ma? -spytał Igor, na co ja pokręciłam głową.

- Co potrzebujesz kochana?  -spytał Antek przerywając dziaranie klientki.

- Tatuażu skręconego węża, przez którego przechodzi miecz. No wiesz o co chodzi.  -wyjaśniłam, a chłopak pokiwał głową i  podszedł do laptopa, po czym wydrukował mój projekt.

- Wysłałaś mi go, więc wrzuciłem go tu na kompa sądząc, że może się przydać. Nie ma za co. 

- Kocham Cię.  -zaczęłam projekt przenosić na specjalną kalke, a Antek wrócił do pracy.

- Zrobisz mi go na łydce.

- To wskakuj na fotel i gol nogę. Maszynki i piankę masz w szafce na prawo.  -wyjaśniłam nie przerywając pracy.

- Gotowe.  -rzucił chłopak kończąc golenie włosów na nodze w wybranym miejscu.

- U mnie też. Więc do dzieła.

Odkaziłam wybrane miejsce na tatuaż i przykleiłam specjalną kalke, a po chwili ją ściągnęłam, a projekt był już na skurcze chłopaka. Przygotowałam sprzęt i tusze, ubrałam rękawiczki i przeszłam do zabiegu, który trwał ponad trzy godziny.

Gdy skończyłam tatuaż naniosłam na niego specjalną piankę, a po chwili wytarłam ją ręcznikiem papierowym, co dało efekt zmycia niepotrzebnych zabrudzeń. Posmarowałam tatuaż maścią i zabezpieczyłam go folią.

- Gotowe słoneczko.  -rzuciłam do chłopaka, który podniósł się z fotelu i zaczął oglądać dzieło. Ja w tym czasie chowałam mój sprzęt.

- Dziękuję. Powiedz mi ile płacę?

- 1500 złotych. Gotówką, czy kartą?

- Kartą i zabieram Cię na kolację.  -chłopak zapłacił za tatuaż, a ja rozejrzałam się po salonie. Antek skończył już swój tatuaż i teraz przeglądał papiery i zapisy na kolejne tatuaże.

- Nie wiem, czy to najlepszy pomysł, źle się czuję.  -wyznałam cicho.

- Co Ci jest malutka?  -chłopak spytał zmartwiony przytulając mnie do siebie.

- Nie wiem. Trochę mi słabo.

- Zbieraj swoje rzaczy i idziemy się przejść.  -zrobiłam tak jak chłopak powiedział i wzięłam swoją torebkę i telefon.

- Pa Antoś, jutro się nie spóźnię.  -pożegnałam się z chłopakiem buziakiem w policzek.

- Jutro mamy zamknięte.

- A no tak, wybacz.

- To do poniedziałku.

- Narazie.

Wyszłam z salonu i spojrzałam na moje e32.

- Jedziemy, nie zostawię tu swojego skarba.

- Ale ja prowadzę. Ty trochę odpoczniesz.  -posłusznie dałam dla przyjaciela kluczyk, a sama zajęłam miejsce pasażera. Chłopak puścił moją składankę i ruszyliśmy w stronę McDonaldu.

- Smutno mi jakoś.  -wyznałam cicho.

- Co się dzieję piękna?

- Chyba raczej głupia. Zakochałam się, a teraz cierpię, bo on jest daleko ode mnie i w dodatku ma swój świat, koncerty i tak dalej.

- Malutka nie zmienisz tego, że się zakochałaś w Sebku. To jest nie zależne od Ciebie. Coś o tym wiem. 

- Igor przepraszam, że nie umiem na Ciebie spojrzeć inaczej niż na przyjaciela.

- Nie szkodzi. Ważne że mój pierwszy raz był z osobą którą kocham.

- To też był mój pierwszy raz.  -zaśmiałam się na wspomnienia.

- A pamiętasz, jak wtedy Krzysiek wrócił do domu i nas przyłapał? Wtedy wyszedłem szybciej, niż wszedłem. A potem pewien czas unikałem go i nie przychodziłem do was.

- Pamiętam wszystko. To były czasy.  -uśmiechnęłam się, a uśmiech powiększył się, gdy zobaczyłam wielkie logo mojej ulubionej restauracji.

- To co zawsze?  -spytał chłopak podjeżdżając do McDrive'a.

- Mega zestaw z podwójnym McRoyal'em z piklami. Duże frytki razy dwa. Jalapenio burger razy trzy. Duża cola zero. Duży shake truskawkowy i babeczke czekoladową.  -chłopak powtórzył grzecznie moje zamówienie i sam złożył na co ma ochotę.

- Aż tak głodna jesteś?  -chłopak spytał, a mi zrobiło się głupio.

- Cały dzień nic nie jadłam, więc mam prawo.

- Słońce nic nie mówię, po prostu jestem trochę zdziwiony.  -stwierdził chłopak odbierając nasze zamówienie. Podał mi moją torbę i pojechaliśmy na nasz parking, gdzie mogliśmy w spokoju zjeść.

- Mogę Twoje frytki?  -spytałam, na co chłopak wytrzeszczył oczy i spojrzał na moje puste pudełka. Nic nie powiedział i podał mi swoje frytki, które szybko zjadłam i w sumie dalej byłam głodna. Zaczęłam sączyć mojego shake'a, bo już tylko on mi został.

- Na pewno dobrze się czujesz?  -spytał chłopak na co ja wzruszyła ramionami.

- W głowie mi się lekko kręci i trochę jeść mi się chcę.

- Odwiedzę Cię do domu.  -chłopak ruszył w stronę mojego mieszkania, a już po 20 minutach parkowaliśmy na moim stałym miejscu. Wzięłam rzeczy i wyszłam z auta. Chłopak zamknął samochód i włączył alarm. Wyrzuciłam puste torby po jedzeniu do kosza.

- Wejdziesz? Napijemy się czegoś.  -zaproponowałem, na co chłopak szybko zaprzeczył.

- Nie! Znaczy spieszę się, więc innym razem. Ale Ty też nie pij i może nie pal, wszystko Ci jutro wyjaśnię słońce. A teraz muszę już lecieć. Pa.  -chłopak oddał mi zakłopotany klucz od auta i pożegnał się buziakiem w policzek, po czym biegiem ruszył przed siebie.

Myślałam chwilę nad dziwnym zachowaniem przyjaciela, ale ostatecznie olałam to i ruszyłam do mieszkania. Drzwi były otwarte, a z salonu dobiegły głośne rozmowy.

- Wróciłam!  -krzyknęłam i weszłam do środka. Telefon wypadł mi z dłoni, a ja wpatrywałam się w szoku w oczy, oczy które jeszcze kiedyś kochałam.

- Co Ty tu kurwa robisz!?

°°°°°°
Hej pszczółki. 🐝💟
Wybaczcie za brak rozdziałów, ale byłam pewna że skończyłam już tą książkę. Gdyby nie powiadomienia z nowymi komentarzami, to nadal rozdziału by nie było. Kolejne rozdziały w kolejnych dniach zaczynając od jutra. Wybaczcie za moją głupotę.
Dobranoc. 💟

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro