9#-Nowe zagrożenie?
(Z Perspektywy Flory)
Patrzyłam jeszcze chwilę za oddalającą się Alishą aż poszłam do chłopaków i do dziewczyn. Zbiegłam do nich po schodach na boisko a oni bacznie mi się przyglądali. Kevin wyglądał jakbym popełniła przestępstwo.
-Ty na serio przytuliłaś tę wariatkę? - spytał wyraźnie oburzony tym, co zrobiłam. Aha,Więc o to chodzi.
-Flora nie uważasz że jesteś zbyt dobra dla tej dziewczyny? Przecież ona krzywdziła Ciebie i Axela a ty jej po prostu wybaczasz? - dopytał zdumiony Erick.
-Za bardzo masz dobre serce jeśli idzie o nią - poparł Bobby, Ericka. Niech dadzą mi coś powiedzieć.
-Ona może to wykorzystać. Ja bym jej tam nie ufał - doradzał mi Timmy.
-Zgadzam się. Narobi nam kłopotów jeśli przyjmiemy ją do drużyny - wysmarkał przekonany Sam.
-Niezbyt mnie przekonuje ta jej nagła zmiana - dołączył się Steve. Zaraz nie wytrzymam. Mówią swoje, a nie dają mi dojść do słowa.
-Ej chłopaki ja uważam że mimo wszystko Alisha zasługuje na drugą szansę - wtrącił się Mark, stając w obronie córki Blacka. Brawo Mark. Chociaż jako jedyny jesteś po mojej stronie. Jednakże kiedy wszyscy to usłyszeli to spojrzeli na Evansa w osłupieniu
-Ty tak na serio Mark? - spytał go Nathan a Mark kiwnął głową.
-Już zapomniałeś jak nam bezczelnie groziła abyśmy nie zbliżali się do Axela?! Już o tym zapomniałeś Mark? - warknął na niego Kevin, wypominając mu co było wcześniej.
-Zgadzam się. Nie zaufam takiej osobie po tym co nam zrobiła - oświadczył zawzięcie Bobby. Osłabiacie mnie mówiąc takie rzeczy. Ugh!
-Uspokójcie się no! - krzyknęła na nich Fia i zapadła martwa cisza. Musiała zauważyć że mam już dość ich bezsensowych pomówień co do Alishy. Fakt faktem zrobiła dużo złych rzeczy ale jak każdy człowiek zasługuje na drugą szansę bez względu na wszystko.
-Dzięki - mruknęłam do niej a ona posłała mi ciepły uśmiech, po czym cofnęła wzrok na zgromadzonych.
-Dajcie coś Florze i Markowi powiedzieć. Rozumiem. Nie przepadacie za Alishą ale litości. Przekrzykujecie się jak małe dzieci w przedszkolu. Weźcie się ogarnijcie dobra? - skarciła ich Flames doszczętnie. Podziałało.
-Sorki - mruknęli pod nosem chórem speszeni poza Kevinem. On jedynie prychnął obrażony z rękami na piersi. W końcu mogłam zebrać głos w tej dyskusji. Wzięłam wdech i zaczęłam mówić.
-Hem. Słuchajcie. Jeszcze nie tak dawno miałam takie samo zdanie o Alishy jak wy teraz. Owszem zrobiła wiele przykrych rzeczy ale ona jak każdy zasługuje na drugą szansę. Rozmawiałam z nią szczerze i powiedziała że żałuję wszystkiego i chce się zmienić. Doceńcie to bo ona chce wam pomóc w turnieju. Przyjmijcie jej pomoc i dajcie jej drugą szansę. Mówiła mi że poczeka na odpowiedź z waszej strony ile będzie trzeba. Spróbujcie jej zaufać w miarę możliwości - skończyłam im tłumaczyć i uświadamiać widząc jak milczą w zaskoczeniu.
-Skoro tak mówisz i twierdzisz że chce nam pomóc to chyba możemy jej spróbować zaufać - uznał niepewnie Todd, drapiąc się palcem po policzku.
-W sumie czemu by nie. Może faktycznie ona chce dobrze dla nas - stwierdził Erick, masując kark, skołowany.
-Zgadzam się z Erickiem. Dajmy Alishy szansę aby się wykazała - odparł Bobby popierając Eaglea.
-Jeśli to, co mówi jest prawdą a jej wiedza jest większa od naszej co do Turnieju to jej pomoc może bardzo nam się przydać - wywnioskował Jude łapiąc się za podbródek.
-Czyli jak mam rozumieć zgadzacie się aby Alisha dołączyła do drużyny? - spytał się chłopaków z podsumowaniem zaciekawiony Mark. A oni przytaknęli głowami.
-W takim razie czas się zbierać do domów. Późno już - zarządziła Silvia, podchodząc do nas wraz z Nelly.
-Pamiętajcie że za parę dni otwarcie rozgrywek krajowych - upomniała Nelly. Jak zawsze ona wie kiedy popsuć atmosferę.
-Pamiętamy o tym. Niczym się nie przejmuj Nelly. Teraz kiedy Flora jest w drużynie z jej pomocą jesteśmy niepokonani - zapewnił ją pewny siebie Mark a rudowłosa jedynie odwróciła wzrok zażenowana.
-Ja tam bym na waszym miejscu zbytnio się nie cieszyła Mark. To już nie są przelewki - prychnęła dając mu do myślenia oburzona. To fakt. Eliminacje do etapu krajowego zawsze wzbudzają więcej negatywnych emocji niż regionalne.
-Spokojnie Nelly. Damy radę i wygramy ten turniej - dodał w pełni przekonany Evans, zaciskając pięść w przodzie. Jego zapał nigdy nie przestaje mnie zaskakiwać z tego wszystkiego nie zwróciliśmy uwagi że ktoś nas obserwuje i podsłuchuje.
-Naprawdę wierzycie że wygracie ten turniej bez problemu? - spytał nas siedząc na samej górze na schodach niski męski głos. Od razu każdy skierował swój wzrok w tamtym kierunku.
-Coś ty za jeden?! - wkurzył się Kevin. Naprawdę? Nawet w takim momencie nie może sobie podarować wybuchu swojej złości? Chłopak zignorował agresora i przekierował swój wzrok na moją osobę. Była już noc i ledwo co było widać jeśli idzie o wygląd tego chłopaka. Trochę mi wzrok zadrżał na jego spojrzenie.
-Musicie wiedzieć że ten turniej ma drugie dno. Dziewczyna wie o tym najlepiej sądząc po jej minie - wywnioskował swym zimnym głosem w tonie patrząc na mnie. Czułam jak serce mi wali na jego widok. Ten turniej ma drugie dno? O czym on mówi? Mark wraz z resztą przekręcili głowy na mnie.
-Flora, o co mu chodzi? - spytał zdziwiony Mark w moją stronę. Wpatrywałam się w nieznajomego i trudno było mi odpowiedzieć na pytanie Evansa jakie zadał.
-Wygląda na to że pewnych rzeczy nie wiecie a może i słusznie. Lepiej się przyłóżcie bo po pierwszym meczu odpadnięcie z tego turnieju. Teraz się liczy bezwzględna siła i nienawiść - objaśnił na koniec nieznajomy i niczym jak wiatr zniknął. Momentalnie poczułam dreszcz na plecach po jego słowach a także chłopaki spojrzeli na mnie w zakłopotaniu.
-Flora? O czym on mówił? - spytał Mark bacznie mi się przyglądając. Spojrzałam na niego nie pewnie.
-Nie mam pojęcia Mark. Nie znam go - wyznałam ze strachem. Było to słychać w moim głosie.
-Może po prostu chciał nas nastraszyć? - stwierdziła Fia widząc jak się zaczęłam obawiać tego chłopaka.
-A może ty serio coś wiesz Flora tylko to ukrywasz przed nami? - fuknął na mnie Kevin. Z wrażenia otworzyłam oczy i usta szeroko na jego oskarżenia.
-Niczego nie ukrywam. Ja naprawdę go nie znam. Pierwszy raz na oczy widzę chłopaka - oświadczyłam zdenerwowana i wystraszona patrząc na niego błagalnym wzrokiem z piąstkami przyłożonymi do klatki piersiowej. Było widać że krzywo się na mnie patrzył. Ale ja naprawdę nie wiem kim on był i po co przyszedł. Czego on nie rozumie?!
-Spokojnie Flora. Nikt Cię o nic nie oskarża. Lepiej się zbierać do domu. Nie bierz wszystkiego tak do siebie - poradziła mi Silvia.
-Dobrze - mruknęłam zamyślona. Jednak wymusiłam uśmiech na twarzy.
-Widzimy się w szkole. Do jutra - rzuciłam jedynie do chłopaków i poszłam w swoją stronę.
-Pa Flora! - pomachał mi Mark ale ja nie odmachałam my tylko ruszyłam przed siebie skulona i przygnębiona. Hm. Ja naprawdę nic nie wiem o tym chłopaku. Może to ktoś od Blacka? Już sama nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć.
( Z Perspektywy Fi'i)
Jak Flora poszła to podeszłam do Kevina i dostał ode mnie w potylice. Nie żałowałam siły na niego bo równie dobrze mogłam go walnąć.
-Aua, za co to było wariatko?! - warknął na mnie wściekły łapiąc się za bolące miejsce. Jestem cięta jak ktoś kogoś bezpodstawnie obraża. Ma to, na co zasłużył.
-Za Florę - rzuciłam krótko. Głupi nie jest. Powinien się był domyślić, o czym jest mowa.
-Powiedziałem tylko prawdę. Zjawia się jakiś pajac i mówi że ona wie o turnieju niż nam się wydaje - odparł neutralnie tłumacząc jak on to widzi. Zrobiłam kwaśną minę zakładając ręce na piersi.
-A ty jak głupi mu uwierzyłeś. A myślałam że masz więcej oleju w głowie w tym swoim ptasim móżdżku - wzruszyłam ramionami stwierdzając, po czym popukałam go palcem w czoło. Nie spodobało mu się to. Odepchnął moją dłoń od czoła.
-Ty wredna dziewucho zabieraj tę rękę z mojego czoła mówię to co myślę tak?! - fuknął agresor. Wywróciłam oczami przyzwyczajona do jego wybuchów agresji.
-Fia, Kevin uspokójcie się. Pora wracać. To nie czas na przekrzykiwanie się i bezsensowne kłótnie - doradziła Silvia. Kevin jedynie prychnął a ja nic się nie odezwałam. Rozeszliśmy się wszyscy w milczeniu.
No i się pojawił kolejny rozdział.
Jak myślicie kim był ten tajemniczy chłopak co nagadywał na Florę?
Wygląda na to że dziewczyna nie jest lubiana.
Data napisania:04.07.2024.
Liczba słów:1297.
To tyle.
Bayo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro