4. Serio Bedopsa słuchasz?
Piesek sie nie odzywał, ani jednej wiadomości. Smutno troche, znaczy pisałam z nim jeden raz i to nie dużo ale zaintrygował mnie...Żyłam jedynie trasa koncertowa Bediego, wkręciłam się w niego, serio nie myślałam o tym że polubie polski rap. Za trzy tygodnie koncert we Wrocławiu, tak tu mieszkam.
Siedziałam na lekcji biologii z telefonem w ręku czytajac Wattpada. Nie obchodziło mnie zbytnio to, że nauczyciel może zobaczyć że mam w ręku telefon..
- Basia oddaj telefon - powiedziała nauczycielka, na co tylko spojrzałam na nia i wróciłam do lektury.
- Poproszę - powtórzyła kobieta a ja spojrzałam na nia z kpina.
- Bo co? - prychnełam.
- Bo pójdziesz do pani Dyrektor - powiedziała spokojnie kobieta.
- Mam wyjebane - powiedziałam a nauczycielka zrobiła wielkie oczy.
- Chodź - powiedziała kobieta a ja się zaśmiałam.
- Yyyy nie? - zaczęłam się śmiać a klasa patrzyła na mnie jak na pojebana.
- Co Ty robisz laska - szepnęła Roksana, moja przyjaciółka, która siedzi ze mną w ławce.
- Nic - powiedziałam jeszcze bardziej sie śmiejąc
- Idziemy do pani dyrektor - powiedziała.
- Dobra, w sumie może być beka - powiedziałam i wyszłam z sali wraz z kobieta.
Kiedy weszłam do gabinetu dyrektora, zdałam sobie sprawę że nigdy nie byłam tu z powodu mojego zachowania. Zawsze byłam grzeczna i cicha, ale koniec z tym.
- Basia!? Co się stało? - spojrzała na mnie pytająco kobieta, chyba nie mogła uwierzyć w to że tu jestem.
- Otóż uczennica nie dość że używała telefonu na lekcji, nie chciała go oddać, to jeszcze pyskowała i przeklinała na moich zajeciach. To jest absolutnie niedopuszczalne - powiedziała ta konfidentka na co ja sie zaśmiałam.
- Nigdy nie było z Tobą problemów - powiedziała staruszka - Coś się stało? Zmieniłaś się Basiu.
- Może zmądrzałam? - powiedziałam wsadzając rece do kieszeni.
- Raczej nie, ale pomińmy. Dostajesz uwagę, nie wezwę Twoich rodziców ale mam nadzieje że już się to nie powtórzy. - powiedziała dyrka i lekko się uśmiechnęła. Ja prychnęłam i wyszłam z gabinetu mówiąc „Do zobaczenia''
Na szczęście była to ostatnia lekcja, wyszłam ze szkoły.
„Zmieniałaś się''- myślałam o tym co powiedziała dyrka. Może i tak, ale kij mnie to obchodzi, nie bede się podporządkowywać bo im sie nie podoba jaka jestem.
Weszłam do domu i postanowiłam napisać do chłopaka, który jakiś tydzień temu chciał żebym gdzieś z nim wyszła. Dziś pomyślałam ze może źle zrobiłam mówiąc mu, że nie chce. Jest mega przystojny wiec nie widze problemów by się z nim spotkać.
ja: hej kociak, może wyjdziemy dzis
eryk: hej piekna, ooo nagle chętna?
ja: no tak jakos wyszło
eryk: spoko, przyjdę koło 19°° po Ciebie
ja: ok
Była 16°° wiec mam 3h na ogarnięcie się. Więc poszłam się wykąpać. Umyłam i wysuszyłam włosy, pomalowałam się i ubrałam. Jeżeli chodzi o makijaż to nie było to nic specjalnego, zwykłe kreski, pomadka i poprawiłam brwi. Ubranie było też normalne, nie widziałam sensu sie stroić wiec ubrałam zwykłe rurki z dziurami i koszulkę od Tomiego. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Jest godzina 17:30 i nie mam co robić.. Postanowiłam że zadzwonię po Roksanę. Mieszka w tym samym bloku więc luz.
- Halo? - powiedziałam gdy dziewczyna w końcu odebrała.
- Hej hej, co tam? - spytała
- Nie mam co robić... wpadniesz? - spytałam.
- Jasne, juz lecę - powiedziała i sie rozłączyła.
Podeszłam do drzwi i liczyłam
JEDEN
DWA
TRZY
- Jestem! - dziewczyna wpadła z impetem bez pukania czy coś.
- Widzę hahah - zaśmiałam sie a ona spojrzała na mnie od góry do dołu.
- Wychodzisz gdzieś? - spytała podekscytowana.
- Tak, z Erykiem. - odpowiedziałam, dobrze wiem co powie.
- Wiesz, że to nie chłopak dla Ciebie? - zaczęło się.
- Czemu niby? - spytałam z kpiną siadając na kanapie.
- Przecież wiesz jaki jest. Używki, dziewczyny na jeden dzień.. no to nie jest najlepszy chłopak. - wydawała sie zmartwiona tym, że akurat z nim wychodzę.
- Narzekałaś, że nie mam chłopaka a teraz masz wąty. Laska ogarnij, że to moje życie i nie będziesz za mnie decydować! - chyba zabardzo sie uniosłam no ale to prawda.
- Ja tylko powiedziałam swoje zdanie.. - powiedziała dziewczyna ze łzami w oczach.
- Dobra, mów co chcesz. Jebie mnie Twoje zdanie. - czuje że przesadziłam...Dziewczyna wyszła z mieszkania cała zapłakana.
Dobrze, że chociaż matka nie będzie mi nic gadać. Zarówno ona jak i ojciec cały czas pracują, bywa że nawet na noc nie wracają.. jeden plus.
Zostało jeszcze 40 minut wiec postanowiłam, że posłucham sobie piosenek Borka. Leciały po kolei a ja postanowiłam troche ogarnąć mieszkanie. Wkręciłam sie w to tak bardzo, że nawet nie zauważyłam jak minął czas i ktoś wszedł mi do mieszkania. Zobaczyłam Eryka i ściszyłam trochę muzykę.
-Hej Eryk - powiedziałam
- Siema Baśka, serio Bedopsa słuchasz? ble - powiedział i trochę przykro mi się zrobiło.
- A nie, po kolei leci haha. - powiedziałam, żeby mieć u niego dobre zdanie.
- A spoko, to jednak Cie szanuje - zaśmiał sie - Pięknie wyglądasz - powiedział, podszedł do mnie i przytulił. Miał bardzo silne ramiona ale jego bluza jebała trawką, ciekawie.
- Dziekuję - powiedziałam zaskoczona i odwzajemniłam uścisk.
- Nie ma za co mała - jego reka poleciała na mój tyłek na co się wzdrygnęłam.
- Dobra, idziemy? - powiedziałam oddalając sie od chłopaka.
- Jasne - powiedział i wyszliśmy z bloku.
Jako, że było lato nic nie ubierałam, było cieplutko. Kocham taką pogodę. Szliśmy do parku, chłopak złapał mnie za rękę. Na początku byłam trochę zmieszana ale w końcu przestało mi to przeszkadzać.
Chodziliśmy po parku, chłopak jarał fajki co nie spodobało mi się zabardzo, nawet mi je oferował ale sie nie zgodziłam. Dobrze, że chociaż żadnych narkotyków nie było. Dowiedziałam się że idolem chłopaka jest ReTo i że pluje na Bedoes co troche mnie zgorszyło do niego bo jednak Bedi to mój mąż ok.
Kiedy znudziło nam się poszliśmy do Kfc. Spędziliśmy tam z półtora godziny, chłopak zaoferował się że mnie odprowadzi. Była 23;46 i w sumie to ciemno było.
Szliśmy ciemnymi uliczkami nic nie mówiąc, gdy byliśmy pod moim blokiem chłopak złapał mnie za dwie ręce.
- No juz późno mała, jutro do szkoły. Leć już - powiedział i pocałował mnie w policzek. Pachniało od niego papierosami, które wcześniej palił.
- Papa Eryk - powiedziałam i poszłam do domu.
Miałam wyjebane w odrabianie lekcji, zmyłam makijaż i weszłam na Instagrama.
Miałam jedną wiadomość.
piesgustaw: hej moja księżniczko
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro