Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wątpliwości

- Coś jest z nim nie tak - Powiedział wolno Kapelan Argentis, pocierając podbródek i nareszcie odwracając się od szyby, zza której oglądał przesłuchanie. Stojący za nim Astartes uniósł brwi z zaskoczeniem. To były właściwie pierwsze słowa, jakie wypowiedział w czasie tej podróży, która w końcu nie trwała wcale tak krótko. Deidre, siedząca dotąd na stole pod ścianą, parsknęla z frustracją.
- Co ty powiesz!? - Burknęła, zeskakując i stając kilka centymetrów przed Kosmicznym Marine. Fakt, że była od niego niższa o ponad pół metra, całkowicie zepsuł konfrontacyjny efekt, jaki próbowała osiągnąć - To może jeszcze mi zdradzisz, geniuszu, dlaczego tak jest? - Dodała zjadliwie, stukając palcem w napierśnik jego pancerza. Astartes zmierzył ją groźnym spojrzeniem spod zmarszczonych brwi, ale nie odezwał się. Zrobił to natomiast Bibliotekarz, stojący dotąd pod ścianą, tuż przy drzwiach.
- Cóż, prawdopodobnie to dlatego, że jego odbicie w Osnowie nie pasuje ani do czterech znanych nam Zgubnych Potęg, ani do Chaosu Niepodzielnego. I to bym obwiniał za jego nietypowość.
- Tyle to ja sama wiem, kretynie - Warknęła Inkwizytor, odwracając się gwałtownie w jego stronę - Nie chodzi mi o jego Chaos. Co do tego mam swoje podejrzenia. Chodzi mi o to... Jaki on jest.
- Jaki jest? - Vatery przechylił głowę z niezrozumieniem. W odpowiedzi otrzymał jedynie przewrócenie oczami.
- Zbyt spokojny? Zbyt opanowany? I zbyt swobodny jak na kogoś, kim zainteresowała się Imperialna Inkwizycja? - Podsunął Draco, dając tym samym wyraz nadzwyczajnej, jak na swoje standardy, gadatliwości. Deidre ponownie się odwróciła, tym razem w jego stronę.
- No proszę - Powiedziała ni to z zaskoczeniem, ni to z podziwem - Jednak jak chcesz, to potrafisz być całkiem przydatny.
- Myślałby kto, że zdarzyło mi się przesłuchiwać wojowników Chaosu kilka razy w życiu - Odwarknął Astartes, a jego wargi uniosły się, odsłaniając krótkie kły, ostre jak igła. Tym razem to on skrócił dystans, spoglądając z góry na niewysoką kobietę.
- Czy moglibyście już przestać się żreć? Byłbym wdzięczny - Odezwał się ponownie Ashar - Zamiast tego moglibyśmy się po wspólnie zastanowić, co z nim zrobimy.
- Może ty masz jakiś błyskotliwy plan, sierżancie Vatery - bo ja nie - Kapelan uniósł brew.
- Ja również, Kapelanie, ale w tej kwestii liczyłbym raczej na naszą panią Inkwizytor.
- I nie pomyliłbyś się - Odezwała się ponownie Deidre, przyglądając się przez szybę Spinusowi - Zwyczajna rozmowa nic nie dała. To dość częsta sytuacja, dziwi mnie tylko jego zachowanie. Może wystarczy inaczej go pytać?
Obaj Astartes, choć niechętnie, musieli w tej chwili przyznać, że jej uśmiech wyjątkowo im się nie spodobał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro