Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IV

,,Myślałem, że uczę się, jak żyć, a uczyłem się, jak umierać"- Leonardo da Vinci.

-Idzie prosto na nas!- obwieścił bosman.
Statek wroga płynął dziobem wprost na ,,Zemstę".

-Nie zdołamy nawet wykręcić!- powiedziała Rosa, trzymając w garści ster.
Na wrogim okręcie otworzyły się furty działowe, a lufy armat wysunęły się z nich, gotowe do wystrzału.

-John! Co teraz?!- niepokoił się bosman.
,,Zemsta Królowej Anny" sunęła wprost na brytyjski Man-o-war.
Kapitan popatrzył się na rufę statku i w oddali spostrzegł wielką formację skalną.
-Tam!- wskazał na ów formację.
-Co to?!- zapytała Rosa.
-Przesmyk! Brytyjczycy się przez niego nie przedostaną, bo mają za wysokie maszty, a my wejdziemy w sam raz!- powiedział John.
-To się może udać!- rzekł bosman.
-A jak im uciekniemy i wykręcimy?- zapytała Rosa.
John popatrzył na dziób statku, do którego zbliżał się Man-o-war.

-Zrzucić kotwicę na sterburcie!- rozkazał.
Jego załoganci popatrzyli się na siebie ze zdziwieniem.
-Już, bo was przeciągnę pod kilem!- dodał.
Paru piratów szybko pobiegło na przedni forkasztel i odwiązali kotwicę, która spadła do wody i zaczęła sunąć po dnie.

-John!- ponaglała Rosa.
-Moment...- powiedział.
-John! Są już bardzo blisko!- dodała.
Wtedy, kotwica zahaczyła o skały na dnie i pociągnęła za sobą statek piratów.

Tymczasem, na pokładzie brytyjskiego statku stanął Archibald Raven.
-Obracają się na kotwicy!- powiedział.
,,Zemsta" zaczęła się obracać w przeciwnym kierunku, w którym płynęła.
Rosa trzymała koło sterowe, siłując się z nim.
-Puść ster!- krzyknął John.
Kobieta puściła go, a ten samoistnie zaczął się szybko obracać w prawą stronę.
Statek piratów stanął na wprost kursu na przesmyk.
Piraci wciągnęli kotwicę.
-Płyniemy za nimi!- rozkazał Archibald na swoim statku.

-Siedzą nam na ogonie, kapitanie!- powiedział jeden z piratów.
John podszedł do bosmana i poprosił go o lunetę, przez którą spojrzał.
-A więc to ,,Artemida"- powiedział.
Na dziobie wrogiego statku był pozłacany galion bogini Artemidy, która dzierżyła w rękach włócznię, posiadającą ślady przypalenia.
Nagle, rozległ się wystrzał z przednich dział na brytyjskim statku.
-Strzelają!- wykrzyknął jeden z piratów.
Jedna z kul dosięgła ,,Zemsty" i zniszczyła jedną z trzech lamp na rufie.
-John podbiegł do steru, zajmując miejsce Rosy.
Zaczął on manewrować statkiem, co pomogło w tym, że kule armatnie wroga chybiły i trafiały w wodę, blisko kadłubu statku.
Ostrzał trwał krótką chwilę, gdy nagle ,,Zemsta" dosięgnęła swojego celu- przesmyku.

Archibald zwrócił uwagę na to, że jego statek nie zmieści się w szczelinie między skałami, więc wydał szybko rozkaz odwrotu.
,,Artemida" zaczęła zawracać, gdy w międzyczasie ,,Zemsta" wpływała do przesmyku.
-Zawracają!- cieszyli się piraci, patrząc w stronę rufy.
Rosa podeszła do Johna.
-Oni po nas wrócą- powiedziała cicho.
-Wiem, ale na razie daliśmy radę uciec, więc wypłyńmy z tej groty- powiedział John.
Statek znalazł się w wielkim korytarzu skalnym, w którym robiło się z każdym  krokiem ciemniej.

-Co to za miejsce?- zapytał jeden z piratów.
-,,Przełyk diabła"...- odpowiedział John.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro