Prolog
Dziewczyna stała wpatrując się w dal, a po jej policzkach ściekały krople deszczu. Próbowała coś ujrzeć, jednak na daremno.
Wśród wracających z bitwy powinien być jej kuzyn-jedyna osoba, która została jej po śmierci rodziców. Glorfindel był elfem opanowanym, a ona napełniała jego życie nutką szaleństwa. Nie chciała dopuścić do siebie myśli, że mógłby zginąć.
Więc czekała. Czekała mając nadzieję.
I ta nadzieja wygrała, bo na horyzoncie zamajaczyli jeźdźcy. Mimowolnie kąciki jej ust uniosły się w górę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro