6. Niewiarygodne historie
pov.Vanyamë
Poczułam okropny ból, ale postanowiłam spróbować otworzyć oczy. Nie pamiętałam co się stało, tylko to, że Legolas dostał toporem w głowę i ból... Tak, okropny ból... Nawet nie wiem, ile spałam... Spojrzałam w około. Byłam w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Wstałam i zaczęłam się rozglądać. Spostrzegłam drzwi do których od razu podeszłam. Otworzyłam je i jasne promienie słoneczne połaskotały mnie po policzkach. "gdzie Legolas "myślałam "nie jesteśmy w naszej Puszczy, bo u nas można pomarzyć o słońcu, a więc gdzie się znajduję?" pytanie to dręczyło mnie przez długi czas, zanim zobaczyłam, kogoś, kto obserwował mnie z gałęzi drzewa. Sięgnęłam po broń, ale przecież nic przy sobie nie miałam. Zakapturzona postać zeskoczyła szybko z drzewa (jego zdjęcie jest na górze -dop. od autorki)
-Czego chcesz?!-Krzyknęłam. Byłam jeszcze oszołomiona po tych wszystkich wydarzeniach.
-Pomóc-odparł najspokojniej jak potrafił i powoli zaczął się do mnie zbliżać. Z każdym jego krokiem w przód, ja cofałam się do tyłu. -Nie martw się, wszystko będzie dobrze -uspokajał mnie.
-Gdzie mój przyjaciel?!-Zapytałam zdenerwowana.
-W bezpiecznym miejscu... Ty też tam trafisz... Nie martw się -był coraz bliżej. W pewnym momencie złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Krzyknęłam, chociaż bardziej brzmiało to jak pisk pięciolatki.
-Puszczaj!!!- wrzasnęłam po raz drugi.
-Uspokuj się, zabiorę cię do przyjaciela -to mnie trochę ogarnęło, rozluźniłam się.
-Dobrze, przepraszam za moje zachowanie. Jestem wybuchową dziewczyną. Kim jesteś?
-Nazywam się Elandiel -spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
-Ty...ty jesteś jego... bratem! -stwierdziłam zaskoczona.
-Kogo?-zapytał.
-Mojego przyjaciela. Legolasa... Jego brat Elandiel zaginął, gdy Leggy i jego siostra się rodzili! -Wypowiedziałam to z godnością, jakbym zwracała się do króla, ale jego wyraz twarzy wyrażał raczej zdziwienie zmieszane z żalem i złością niż radością.
To znowu ja! Cieszycie się? Mam nadzieję, że tak. Rozdział dzisiaj krótki, nieprzemyślany, bo wena uciekła... Niestety. Myślę, że mi wybaczcie, ale w ferie będę dodawać częściej. Na dodatek sprawdzone, przeczytane i przemyślane rozdziały! Papatki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro