*93*
Przez kilka najbliższych dni, kobiety nie wychodziły z sypialni, która była im przydzielona. Nie rozmawiały ze sobą przez ten czas, obie potrzebowały się odizolować od wszystkiego. Doszło to do tego stopnia, że Rachel wzięła swoją poduszkę, koc i rozłożyła się na podłodze w gabinecie, by tylko nie spać z Omegą. Jess to zabolało, ale w pełni to rozumiała.
Nie miała pojęcia co się dzieje z tamtymi Omegami, zakazano im udzielać informacji, więc .... Dzieci mogły już nie żyć, a ona się ludziła.
O określonej porze, przyszedł do nich posiłek. Jess odebrała go i zapukała do drzwi gabinetu, by po chwili wejść. Jej żona siedziała przy biurku. Położyła bez słowa jedzenie i zebrała prowizoryczne spanie z podłogi, by poskładać je i położyć na łóżku. Chciałaby się odezwać, ale naprawdę nie miała jak ... Nie wiedziała jak zacząć.
- Chodź do mnie Jess - powiedziała nagle, a ta spojrzała na nią w szoku. Niepewnie podeszła i spuściła głowę, gdy ta podniosła swoją. Poczuła, że ta pociągnęła ją za dłoń i niespodziewanie została posadzona na kolanach żony. - Nie ruszaj się przez chwilę - oparła ją o siebie i schowała głowę w jej szyi, zaciągając się przyjemnym zapachem swojej drugiej połówki. Zaczęła delikatnie ją gładzić po plecach, biodrach, pośladkach, cały czas kojąc nerwy jej słodkim zapachem. - Twoja ruja się cofnęła.
- T-To jest możliwe? - zapytała cicho nastolatka, niepewnie obejmując ją za szyję i wtulając się w jej ciało.
- Oczywiście, przy pierwszych czasem tak bywa. Ciało musi mieć odpowiednie warunki, by wpaść w stan upojenia i gotowości do zajścia w ciążę - oznajmiła i odsunęła ją od siebie. - Wiem, że się stresujesz, wiem, że żałujesz tego co zrobiłaś.
- Bardzo - dziewczyna spuściła głowę i w jej oczach pojawiły się łzy. - J-Ja... W-wtedy zobaczyłam ich... T-tych.. - zaczęła się jąkać, a jej żona uniosła szybko podbródek nastolatki.
- Są w mieście? - zapytała, a ta pokiwała głową. - Zamorduje śmieci. - oznajmiła i posadziła na biurku. - Przyrzekam, zrobię im taką krzywdę, że popamiętają na zawsze - oznajmiła i ruszyła do wyjścia, Jess spodziewała się, że ochroniarze nie wypuszczą Alfy, więc tylko się skuliła. Sama powinna naprawić swoje błędy. Narobiła tyle kłopotów...
- Rachel, przestań - poprosiła łapiąc ją za dłoń. - Proszę, chodź ze mną do łóżka i prześpij się. Na podłodze nie jest wygodnie. - oznajmiła i zaczęła prowadzić. Usiadła i przesunęła się w bok, by kobieta miała miejsce. - Mogę z tobą? - zapytała cicho, a ta pokiwała głową delikatnie i się ułożyła. Przytuliła do siebie Omegę.
*****
Katsuki siedział na krzesełku, przy łóżku męża i delikatnie głaskał go po brzuchu. Byli na prywatnej wyspie. Lekarz zaproponował przeniesienie Luny tam, ponieważ nie będzie miał kontaktu z zewnętrznym światem, a że nie może się denerwować, bo ryzyko jest ogromne. Chłopak walczył, sam lekarz tak mówił. Ciało chciało podtrzymać ciążę, dlatego Izuku miał wysoką gorączkę i jego ciało było nieprzytomne. Miał przy sobie cały sztab lekarzy, którzy koczowali w domku po drugiej stronie wyspy, bo w domku nie było miejsca. Była tu jedna sypialnia, z wielkim łożem na środku pomieszczenia, bo obie ściany były zastąpione drzwiami przesuwnymi, była też szafa na całą ścianę naprzeciw łóżka, z lustrami. By wejść do tego magicznego miejsca trzeba wyjść na zewnątrz, z kuchni i przejść dróżką, bo bezpośrednich drzwi nie ma. Ma to swoje plusy, ale i minusy.
Na szczęście mało co pada na wyspie, więc to miejsce jest idealne do odpoczynku. Delikatna morska bryza, unosząca się w powietrzu też powinna pomóc w odprężeniu się i odpoczynku.
Bakugo będzie o niego dbał, jak nigdy, będzie go pielęgnował i nie powoli mu się przemęczać... Elis będzie robił to samo. Też jest na wyspie, tylko, że w domku z lekarzami, tam nie ma już aż takich luksusów, ani wielkich sypialni, bo raczej to domek dla służby, ale wystarczający, by można było odpocząć. Mają wszystko co potrzebne, klimatyzację, dobrze zaopatrzoną kuchnie... Todoroki i Izuku potrzebowali odpoczynku, więc go dostaną. Oby tylko udało im się podtrzymać ciążę i nie poronić.
Taki trochę chaotyczny rozdział.
Dziewczyny dalej uwięzione w sypialni w domu głównym, a Todoroki i Izuku odpoczywają na prywatnej wyspie, tak dokładnie na tej co Izuku wysłał Shinso i Denkiego.
Jak myślicie, co będzie dalej? Jak narazie dalej ciążę są zagrożone, chłopaki cierpią. Deku jest nieprzyjemny nawet, bo walczy... Zobaczymy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro