*52*
Alfa przez chwilę patrzył na swoją Omegę. Ta podniosła się i wytarła kąciki ust kciukiem i zlizała z niego spermę. Cholera jasna, Katsuki był tak wypłoszony seksualnie, że zaraz będzie go błagał, by dał mu dupy.
'Jestem napalony, poproś go' usłyszał od swojej wewnętrznej alfy.
- Deku...
- Idź się wykąpać i wyszoruj się jak należy. Nadal pachniesz tą dziwką - usłyszał jedynie. - Muszę coś załatwić. O dziesiątej wieczorem masz na mnie czekać w łóżku - oznajmił poważnie, Bakugo zamruczał słysząc ton jego wypowiedzi.
- Tak jest moja Luno - zamruczał cicho i wstał.
-Oh, czyli przybyłam niepotrzebnie - usłyszeli głos. Zerknęli na fotel, na którym siedziała dziewczyna. Miała włosy koloru ciemnego blondu, podchodzącego pod brąz, zielone oczy, okulary na nosie i notatnik w ręce. Izuku aż odskoczył z szoku, bo młoda kobieta pojawiła się znikąd.
- Co ty tu robisz? - warknął Bakugo.
- Narobiłeś bałaganu, więc przyszłam posprzątać, ale widzę, że Deku sobie z tym poradził sam. - wyjaśniła i wstała. Miała na sobie szary dres i rozciągnięty t-shirt. Wyglądała na bardzo wyluzowaną osobę.
- Kim ty jesteś? - zapytał zielonooki.
- Jestem Nicole - uśmiechnęła się, a na jej policzkach pojawiły się dwie bułki. Maskowała swoją figurę ubraniami, ale po buzi było widać, że jest pulchna. - Pilnowałam twojego chłopaka, w czasie popijawy. Niejednokrotnie - parsknęła. - Z Bakusiem jesteśmy bliskimi przyjaciółmi. - powiedziała spokojnie. - W razie problemów z nim, zadzwoń - uśmiechnęła się i podała mu karteczkę z numerem. - Bayo. - kiwnęła głową, zapisała coś na kartce i zniknęła.
- Co? - Deku wyglądał na zdekoncentrowanego.
- Ma bardzo potężną moc. Kreowanie rzeczywistości. To co zapisze w zeszycie, kartce, gdziekolwiek, staje się prawdą, dzieje się w rzeczywistości - powiedział. - I tak. Pilnowała mnie na popijawie, bo sama nie pije alkoholu. - westchnął. - Nie chce wiedzieć ile ma moich fotek.. to były takie żenujące momenty mojego życia. - westchnął i spojrzał na męża. - To tylko przyjaciółka! - powiedział widząc jego wzrok. - Daje słowo!
- Cicho bądź i idź pod prysznic. Śmierdzisz - powiedział i ruszył do wyjścia. Znalazł Shinso i wdał się z nim w rozmowę. Ten cierpliwie odpowiadał na jego pytania. Przeprosił go na moment i zawołał męża, który też dodał swoje trzy grosze do tego co mówił.
- Zostaw mu mało miejsca. Jak zwierzyna się rzuca musisz porzucać zabawę, by przywołać ją do porządku - poradził fioletowowłosy, gładząc Kaminariego po dolnym odcinku pleców. - Prawda? - schylił się do męża, a ten spłonął rumieńcem.
- Pamiętaj, by Alfa za szybko nie doznał spełnienia, bo to będzie nagroda nie kara - mruknął blondyn i zdjął rękę ukochanego. - Prawda? - zapytał wrednie partnera, a ten pokiwał głową.
- Uważaj, bo jak zerwie się z węzłów i cię dopadnie... Możesz nie wyjść z tego o własnych siłach.
- Odezwał się znawca - burknął złotowłosy. - Pożyczę ci silne pasy, mój kochanek ich nie rozerwał, więc twój mąż tez pewnie nie. Są podobnej postury - uśmiechnął się do zielonookiego. Poczuł mocnego klapsa.
- Porozmawiamy sobie o tym kochanku w łóżku, Denki. - oznajmił Shinso z wrednym uśmieszkiem. Uniósł brew, gdy ten pokazał mu środkowy palec i zabrał ze sobą Lunę. Kaminari prosi się o karę.
Katsuki położył się na łóżku. Była za pięć dziesiąta, a wolał się nie spóźnić. Jego Omega była w wystarczająco złym humorze. Fakt, pocałunek jest jak zdrada. To jest zdrada, miał prawo się wkurzyć. Szok, że jeszcze nie rzucił jakimś długim jak cholera celibatem. Może wziął sobie do serca jego słowa i teraz bardziej przyłoży się do seksu? Marzenie.
- Deku - mruknął, gdy chłopak wszedł do sypialni. Ten uniósł brew i odłożył na półkę wodę z cytryną w wysokiej szklance. Bez słowa położył się do łóżka, w swojej ulubionej piżamie z All Mightem. - Deku... - powtórzył jeszcze raz blondyn, przysuwając się do niego. - Skarbie... - zamruczał obejmując go, ale ten zrzucił z siebie jego ręce.
- Kładź się spać. Nie będzie żadnych popijaw, ani wyskoków na szybkie shoty. Jeżeli wyjdziesz gdzieś bez mojej zgody, wyprowadzam się.
- Ty trochę nie przesadzasz? - warknął Alfa, a Omega odwróciła się do niego przodem.
- A ty nie przesadziłeś? Wiesz jak się czułem gdy was zobaczyłem? Zaczęłam umierać od środka. Moje wnętrzności wywróciły się na drugą stronę i chciałem umrzeć. Bo ty kurwa lizałeś się z jakąś dziwką. - syknął, a ten jakby skulił się. Po chwili jednak zrobił złą minę.
- Jak sobie chcesz - warknął, by nie pokazać słabości i odwrócił się do niego tyłem. Może i miał rację, ale nie chciał mu jej przyznać... Był na to zbyt głupi. Mądry Alfa by zrozumiał, przeprosił, zrekompensował. Jednak Katsuki naprawdę był na to za głupi.
Hm. Pojawiła się nowa postać. Zgadnijcie kogo przedstawia :P
Deku rozmawiał z niewyżytą parą na jakiś temat... A potem zwyczajnie położył się spać. Nudaa.
Katsuki w końcu chyba zrozumiał co czuł jego brokułek, ale nie umie przeprosić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro