Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*43*

Bakugo obudził się, bo od jakiegoś czasu macał pościel obok siebie, ale ku jego zdziwieniu nie było w łóżku nerda. Dziwne, myślał, ten ma kaca i nie ruszy się z sypialni.
Przetarł oczy i ruszył na poszukiwania męża, ale, co dziwne nikt z domowników go nie widział... Bakugo próbował dzwonić, ale jak okazało się, że Omega zostawiła telefon w domu to był zirytowany. Skupił się na jego zapachu, po czym ruszył za ścieżką zapachową chłopaka. Im był bliżej, tym mocniejszy zapach czuł, bingo, znalazł go. Tylko dlaczego w środku lasu? Trenował? Z kacem?

- Ej, spieprzyłeś mi z łóżka - oznajmił kpiąco, opierając się o drzewo i patrząc na jego spocone ciało. Musiał biegać, albo ćwiczyć jakieś ciosy. - Jak twoja głowa? Nieźle sobie popiłeś. A tyłeczek cię nie boli? - zapytał z szerokim uśmiechem. Izuku, do tej pory stojący tyłem, zacisnął ręce w pięści i odwrócił się do niego przodem.

- Więcej mnie nie dotkniesz. - oznajmił, a jego ciało zadrżało, co próbował ukryć. - Nie dotkniesz mojego ciała, gdy nie jestem trzeźwy.

- O co ci chodzi? Wczoraj w łóżku sam o to prosiłeś. Ty i te napisy na twoim ciele - powiedział blondyn unosząc brew. O co chodziło ? Jakieś widzimisię?

- Nie dotkniesz mnie. - powiedział. - Zrozumiałeś? - zapytał twardo, a Katsuki pokręcił głową.

- Jesteś zbyt rozkoszny i zbyt chętny bym cię nie dotykał. Seks z tobą jest wtedy najlepszy - oznajmił, ale nie spodziewał się ataku. Deku skoczył na niego, przez co powalił i zaczął go szarpać za koszulę.

- Nie dotkniesz mnie więcej! Nigdy więcej, to nie jest jebana prośba! Nie dotkniesz! - wrzasnął mu w twarz. Bakugo ewidentnie nie wziął sobie jego słów do serca, bo tylko przewrócił go, tak by przyciskać go swoim ciałem.

- Będę. Jesteś taki rozkoszny - mówi i wsuwa dłoń pod jego koszulkę. Nie spodziewał się, że dostanie w twarz, w dodatku, ten mały sukinsyn go kopnął w krocze! - Kurwa!

- Nie rozumiesz? W takim razie nie dotkniesz mnie nigdy więcej - oznajmił. Bakugo ciut za późno ogarnął, że chłopak mówił śmiertelnie poważnie, a w jego oczach przez to nawet pojawiły się łzy. Omega objęła się ramionami i zaczęła iść w stronę wioski. Katsuki naprawdę nie rozumiał, co takiego wywołało u zielonookiego taką reakcję? Nie był zbytnio brutalny, potem go nawet nasmarował, więc o co biega.
Niestety. Dla Izuku było to coś więcej. Znacznie więcej. Dlaczego?

Czuł się w tym momencie jak tania dziwka.

Doskonale pamiętał zeszłą noc. Miał na ciele skąpą bieliznę oraz te liczne hasła, co Bakugo miał zrobić z jego ciałem... Ale to nie przez to. Bardziej przez zachowanie mężczyzny. Wszedł w niego bez rozciągania, mimo że Izuku prosił go. Nie słuchał go, gdy Deku prosił o koniec. Sam dyktował tempo i siłę pchnięć... Seks jest czymś, do czego potrzeba dwóch osób. Kacchan po prostu wykorzystał jego pijane ciało do własnych celów, bo nie mógł protestować, bodźce za wolno do niego docierały. Po za tym, blondyn po usłyszeniu 'Mam dość', powinien przestać go brać.
W tamtym momencie nie miał kontroli nad swoim ciałem, bo Alfa robił sobie z nim co chciał. Dlatego poczuł się jak tania dziwka, która daje sobą pomiatać, za kilka stówek.
Czuł się brudny i zbrukany. Nie tak wyobrażał sobie małżeństwo... Nie chciał być w watasze. Napewno nie w domku głównym. Dlatego poszedł do domu mamy, miał szczęście, że przez las była do niego naprawdę krótka droga.
Zapukał, a gdy kobieta otworzyła, jej matczyna intuicja powiedziała jej, że jest coś mocno nie tak. Zaprosiła syna do środka i pozwoliła mu się wtulać w swoje ciało, gdy ten powstrzymywał głośny szloch.

- Chcesz bym po kogoś zadzwoniła? - zapytała zielonowłosa, a chłopak pokiwał głową. - Po Shoto? - pyta, kolejny raz w odpowiedzi dostał kiwnięcie głową. Pogłaskała go po głowie i przy nim wykonała telefon. Powiedziała, że jej syn jest zdruzgotany i nie jest w stanie go uspokoić, i nie chce powiedzieć mu co się stało. Shoto obiecał być najszybciej jak się da i poprosił kobietę, by spróbowała uspokoić Lunę, a jeżeli trzeba to zafundować mu drzemkę. Zielonowłosa się zgodziła. Zrobiła chłopakowi uspokajającą herbatę po czym na kanapie okryła go kocem. Z jakiegoś powodu nie chciał iść do łóżka. Wolał być na dole w salonie, wiec rodzicielka była tóż przy nim i głaskała jego głowę, którą trzymała na kolanach. Coś niedobrego stało się jej dziecku. Biegna Omega....











Cóż. Dzieje się u pary królewskiej..
Ktoś może pomyśleć, że Izuku dramatyzuje, ale weźcie pod uwagę to, że Omegi są bardzo emocjonalne.

Jak myślicie, Katsuki zrozumie swój błąd, czy jak bufon zadrze nos i nie przeprosi?

Biedny Midoriya... Może Shoto zdoła mu pomóc się uspokoić, oby. Nie chcę by Izuś cierpiał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro