Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*39*

Elis usiadł, już spokojniejszy i rozglądał się po sali. Jak na razie nie było ani Izuku, ani Bakugo. Kirishima i Shinso też nie przyszli. Mógł co prawda powołać na świadka także Todorokiego, ale ten prosił, aby się nie ujawniali... Więc nie mógł tego zrobić. 

- Dobrze, wznawiamy rozprawę - powiedział sędzia. -  Nasz posłaniec  przekazał nam informację, że pary królewskiej nie ma w watasze, oraz nie potwierdza żadnych zeznań.- oznajmił siadając  na swoje miejsce, otwierając akta. Elis teraz naprawdę zwątpił. Czyli.. nie pomogą mu? dlaczego? Czy zrobił coś co ich uraziło? Siedział z pustym wyrazem twarzy przez całą rozprawę, załamany. Nie tym, że prawdopodobnie dostanie karę śmierci. Tylko tym, że nie będzie mógł wyjaśnić tego Shoto, że będzie  uważał go za gwałciciela niewinnych  Omeg... Nie będzie mógł go zobaczyć, ani założyć rodziny. 

- MOMENCIK! - drzwi od sali nagle trzasnęły z impetem o ścianę. Stał tam Kirishima, który je wykopał. Nie miał możliwości ich otworzyć, bo były zamknięte na klucz. Najwyraźniej cała ta rozprawa była jakimś przekrętem. - Dlaczego nikt po mnie nie posłał, skoro oskarżony pozwał mnie na świadka? - zapytał zielonooki, który miał na sobie elegancką koszulę i dżins. Kirishima go przepuścił, idąc obok w  swojej utwardzonej formie, by go ochronić, w  razie napadu. 

- L-Luna - powiedział zszokowany  sędzia i wszyscy, bez wyjątku, od razu wstali i uklęknęli. Ledwo się podnieśli, gdy musieli znowu to zrobić, bo do środka wszedł Kacchan z Shinso.  - Oraz Alfa... - wymamrotał. - Dostaliśmy  informację, że nie ma was w kraju i że nie potwierdzicie żadnych zeznań - oznajmił mężczyzna. - Tak nam przekazał nasz posłaniec. 

- Ten sam, co spalił list i nie postawił stopy w domu głównym? - warknął Todoroki, bo  stał za fioletowowłosym. - Mam nagranie jak to robi. Jak możecie próbować zniszczyć go, mimo że on nic nie zrobił?! - zapytał zaciskając pięści z frustracji. 

- Kim pan jest dla tutaj tej alfy i proszę się od razu przedstawić - poprosił sędzia. 

- Jestem Todoroki Shoto, Omega - oznajmił. Wybuchła wrzawa, bo to co powiedział zszokowało obserwatorów rozprawy. Mężczyzna za stołem musiał uderzyć parokrotnie młotkiem, by się uspokoili. - Jestem mate Elisa - oznajmił poważnie. - I ja też byłem na tym karaoke. Elis jest niewinny - powiedział i spojrzał na Omegę, która siedziała po stronie ofiary. Widział, że ta przestraszyła się tego, co powiedział. 


*****************

Izuku  siedział na kolanach męża w aucie, przysypiając. Rozprawa była naprawdę długa i męcząca, dlatego, gdy tylko wyszli poprosił Katsukiego o drzemkę w aucie, bo Elis musiał podpisać kilka dokumentów, a Todoroki był z nim.  Dzięki tej godzince co wygospodarował, był w pełni żywy, gdy ci wrócili. 

- Naprawdę wam dziękuje, że przyszliście - oznajmił Elis, gdy ci wysiedli, by  porozmawiać na świeżym powietrzu. Trzymał Shoto w talii, a ten stał naprawdę blisko niego.  - Gdy sędzia powiedział, że... wiecie, poczułem się okropnie. Pomyślałem, że czymś was uraziłem...

- To wszystko było jedną wielką konspiracją. Kacchan obiecał mi, że się temu przyjrzy. - oznajmił Izuku, przytulając mężczyznę. - Ja też czuje ulgę, że jesteś cały i zdrowy - uśmiechnął się, gdy czerwonooki odciągnął go od przyjaciela.  - Chodźmy coś zjeść. Zasłużyliśmy, prawda? - spojrzał na męża, a ten pokiwał główą. 

- W takim razie, ja płacę - powiedział Todoroki i  zasłonił usta Elisowi, bo ten chciał się wtrącić. - Będę płacił kartą ojca. - wytłumaczył, więc wszyscy się zgodzili. Na początek, poszli przebrać się z oficjalnych strojów, a potem to Elis wziął swoje auto i ruszyli do miasta.  Usiedli w jakiejś knajpce, a gdy Izuku z Bakugo poszli do łazienki, to pogłaskał Shoto po policzku. 

- Wiesz... w areszcie, miałem sen - powiedział cicho, a chłopak wtulił policzek w jego dłoń. - Mogę ci go pokazać? - zapytał, a jak dostał skinięcie głową, to zaczął tworzyć iluzję. 

Todoroki pod powiekami zobaczył perspektywę trzeciej osoby. Był w jakimś małym domku, chyba u Elisa... Zobaczył samego siebie, ale trochę starszego, który otwiera drzwi, wpuszczając do środka blondyna. Ten też wyglądał na starszego niż obecnie. 

- Wróciłem - oznajmił mężczyzna z uśmiechem i połączył ich usta. - Gdzie mój syn? - zapytał rozglądając się na boki, a Todoroki złapał jego twarz i znowu pocałował. 

- Śpi - szepnął cicho i położył dłoń szarookiego na swoim podbrzuszu. - Nie zapomnij się przywitać z naszą córką - powiedział, a  mężczyzna klęknął, całując jego brzuszek.  - Zrobiłem sobe, jesteś głodny?

- Jak wilk! - uśmiechnął się i podniósł z klęczek. - Jesteś dzisiaj taki piękny - pogłaskał go po policzku z uśmiechem. - Proszę - wyjął zza pleców mały bukiet kwiatów. 

Shoto otworzył oczy i uśmiechnął się do niego z lekkimi rumieńcami. 

- Pewnie kiedyś tak będzie - oznajmił z uśmiechem i pocałował go w policzek. - Chce zostać twoim mężem Elis. Chce byś stał się mój i by żadna Omega nam nigdy nie zagroziła. - oznajmił.




Uffff, wszystko dobrze się skończyło!

Shoto powiedział co chce, więc co? Szykujemy się na ślubik tej rozkosznej dwójki? Nie mogę się doczekać

Zapraszam do komentowania ;P

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro