*38*
Elis był w ciężkim szoku. Przesiedział całą noc w areszcie, z niezbyt zdrowymi psychicznie mężczyznami, a rano został wprowadzony na salę rozpraw. Zdawał sobie sprawę, że sprawy o gwałt były rozwiązywane bardzo szybko, ale nie miał pojęcia, że w takim tempie. Był niewinny, to oczywiste, nie miał pojęcia jak miał się bronić, bo został zabrany z domu nagle, po za tym nawet nie dali mu wykonać jednego telefonu. Teraz wiedział, że postępowanie w wypadku gwałtu było do bani.
Usiadł w ławie oskarżonych. Czuł się okropnie, bo nic nie zrobił!
- Jesteś oskarżony o gwałt na nieletniej Omedze, jest tutaj wnioskodawca, wraz z ofiarą - wskazał sędzia, a on przyjrzał się im. - Znasz ich?
- Tak... Kiedyś pracowałem w warsztacie u pana Alsta - powiedział.- A to jego syn, Toshido. - oznajmił. - Ale nic mu nie zrobiłem. To jeszcze dziecko! - powiedział podnosząc się z miejsca. - Niby kiedy? Gdzie? Jak? To absurd! - powiedział. Sędzia powiedział datę. Musiał się chwilę zastanowić. - Oczywiście, że mam alibi! - oznajmił. Zobaczył, że na twarzy Omegi pojawiły się krople potu. - O co ci chodzi Toshido? To dlatego, że dzień wcześniej powiedziałem ci, że mam kogoś kogo kocham? Bo cię odrzuciłem? Dlatego? - zapytał, a ten wtulił się w ojca kręcąc głową.
- Przedstaw nam swoje alibi w takim razie - poprosił sędzia.
- Tego dnia, o tej godzinie, co sędzia powiedział, byłem na karaoke. Z Bakugo Katsukim, Midoriya Izuku oraz z Shinso, Kiriskimą i Kaminarim. - oznajmił. - A także z moją miłością.
- Czyli kim? Zdajesz sobie sprawę ile osób powołuje się na Alfę, albo Lunę? Myślisz, że naprawdę ci uwierzymy? Wymieniłeś ich nazwiska i ochroniarzy króla, bo nie przyjdą i nie potwierdzą twoich słów, a sprawa będzie się ciągnąć, tak? - zapytał ojciec pokrzywdzonego.
- Co? Nie! - powiedział. - Wezwijcie ich! Tak było na prawdę! - oznajmił blondyn uderzając w ławę oskarżonych. - Żądam tego! Mam do tego prawo! Jako moi świadkowie! Powołuje ich na świadków! - powiedział. Może i był zbyt gwałtowny i warczał ostanie słowa, ale jak ktoś oskarża cię o coś co nie jest prawdą, to też jesteś wściekły, prawda?
- Dobrze. Poślemy kogoś do pary królewskiej, jak na razie zarządzam dwu godzinną przerwę - oznajmił. Elis został zaprowadzony do aresztu, a sędzia przekazał posłańcowi list, ale kto mógł wiedzieć, że posłaniec jest kuzynostwem ofiar i nawet nie dotarł do domu głównego?
Na szczęście nad Elisem i sprawą czuwał pewien skrzydlaty stróż, który, gdy tylko zaczęła się przerwa, wykonał telefon do Todorokiego.
- Tak! Byliśmy wtedy na tym karaoke, to co powiedział to prawda - oznajmił nastolatek przygryzając wargę.
- W takim razie, jedź do swoich przyjaciół. Posłaniec spalił list, pośpiesz się, masz nie całe dwie godziny - powiedział i się rozłączył. Westchnął. Uśmiechnął się do ofiary, bo widział, że te chciałaby podejść. Wystarczy dowiedzieć się prawdy, nie?
**********
Izuku potrzebował odpoczynku. Pierwsza sprawa, naprawdę mało spał, gdy pomagał mamie przy przeprowadzce, druga, seks z Bakugo naprawdę go wyczerpał. Po ich pierwszym razie miał siły i prawie nic go nie bolało, ale teraz? Obawiał się, że posiłki będzie jadł na leżąco.
- Bakugo! Izuku! - do sypialni pary Królewskiej wpadł czerwonowłosy. - Wstawajcie!
- Shitty... - warknął Bakugo, chciał go zabić za obudzenie Deku, bo ten potrzebował odpoczynku, ale nie zdążył, bo obok niego stanął zsapany Tdoroki
- Elisa oskarżyli o gwałt, wtedy jak karaoke, on nie ma jak się bronić, posłaniec, spalić list i nie dotrzeć i ... - plątał się, ale to Bakugo wstał z łóżka i bez ceregeli uderzył go w twarz. Po pierwsze, miał na to ochotę za obudzenie ich, po drugie, by ten się ogarnął.
- Co ty mówisz... Shoto? - zapytał zielonowłosy, podnosząc się do siadu, przy okazji zakrywając dolną część ciała. na górnej miał koszulkę, więc mógł spokojnie tylko okryć dół. Pośladki bolały go niemiłosiernie, ale w tym momencie o tym nie myślał.
- Proszę was, ubierzcie się, wyjaśnię wam po drodze, nie mamy czasu - poprosił, a zielonooki pokiwał głową.
- Za piętnaście minut będę na dole, wyjdźcie - powiedział zmotywowany, a czerwonooki wypchnął ich z ich gniazda i spojrzał na poważną i zamyśloną twarz Izuku.
- Pomogę ci się wykąpać i nasmaruje cię maścią, byś mógł się poruszać - oznajmił przewracając oczami. Wiedział, że głupek by sobie nie wybaczył, gdyby nie ocalił przyjaciela, więc nie będzie oponował. Jednakże ktoś poniesie konsekwencje za to, że w miesiąc poślubny będzie się ciągał po sądach.
Tutaj może wam się zakręcić w głowach, bo jest dużo informacji. Streszczenie?
Elis dowiedział się, że niby zgwałcił Omege w noc, kiedy był na karaoke. Zażądał, by wezwali na świadków parę królewską, ale typ, co miał donieść list, spalił go. Hawks jednak czuwa i informacja, dotarła gdzie miała dotrzeć, dzięki Todorokiemu. Tylko ciekawe, czy zdążą dojechać, zanim zapadnie wyrok.
Ok, no to tyle, buzi, buzi!
No dalej, zasyp mnie komentarzami, teoriami, czymkolwiek! Miłością, może?
PS: Znowu należy osóbkom ze snapa podziękować, bo to one zdecydowały kiedy rozdział ;P
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro