Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*38*

Elis był w ciężkim szoku. Przesiedział całą noc w areszcie, z niezbyt zdrowymi psychicznie mężczyznami, a rano został wprowadzony na salę rozpraw. Zdawał sobie sprawę, że sprawy o gwałt były rozwiązywane bardzo szybko, ale nie miał pojęcia, że w takim tempie. Był niewinny, to oczywiste, nie miał pojęcia jak miał się bronić, bo został zabrany z domu nagle, po za tym nawet nie dali mu wykonać jednego telefonu. Teraz wiedział, że postępowanie w wypadku gwałtu było do bani. 
Usiadł w ławie oskarżonych.  Czuł się okropnie, bo nic nie zrobił!

- Jesteś oskarżony o gwałt na nieletniej Omedze, jest tutaj wnioskodawca, wraz z ofiarą - wskazał sędzia, a on  przyjrzał się im. - Znasz ich?

- Tak... Kiedyś pracowałem w warsztacie u pana Alsta - powiedział.- A to jego syn, Toshido. - oznajmił. - Ale nic mu nie zrobiłem. To jeszcze dziecko! - powiedział podnosząc się z miejsca. - Niby kiedy? Gdzie? Jak? To absurd! - powiedział.  Sędzia powiedział datę. Musiał się chwilę zastanowić. - Oczywiście, że mam  alibi! - oznajmił. Zobaczył, że na twarzy Omegi  pojawiły się krople potu. - O co ci chodzi Toshido? To dlatego, że  dzień wcześniej powiedziałem ci, że mam kogoś kogo kocham? Bo cię odrzuciłem? Dlatego? - zapytał, a ten wtulił się w ojca kręcąc głową.

- Przedstaw nam swoje alibi w takim razie - poprosił sędzia. 

- Tego dnia, o tej godzinie, co sędzia powiedział, byłem na karaoke. Z Bakugo Katsukim, Midoriya Izuku oraz z Shinso, Kiriskimą i Kaminarim. - oznajmił. - A także z moją miłością. 

- Czyli kim? Zdajesz sobie sprawę ile osób powołuje się na Alfę, albo Lunę? Myślisz, że naprawdę ci uwierzymy?  Wymieniłeś ich nazwiska i ochroniarzy króla, bo nie przyjdą i nie potwierdzą twoich słów, a sprawa będzie się ciągnąć, tak? - zapytał ojciec pokrzywdzonego. 

- Co? Nie! - powiedział. - Wezwijcie ich! Tak było na prawdę! - oznajmił blondyn uderzając w ławę oskarżonych. - Żądam tego! Mam do tego prawo!  Jako moi świadkowie! Powołuje ich na świadków! - powiedział. Może i był zbyt gwałtowny i warczał ostanie słowa, ale jak ktoś  oskarża cię o coś co nie jest prawdą, to też jesteś wściekły, prawda?

- Dobrze. Poślemy kogoś do pary królewskiej, jak na razie zarządzam dwu godzinną przerwę - oznajmił. Elis został zaprowadzony do aresztu, a sędzia przekazał posłańcowi list, ale kto mógł wiedzieć, że posłaniec jest kuzynostwem ofiar i nawet nie dotarł do domu głównego?
Na szczęście nad Elisem i sprawą czuwał pewien skrzydlaty stróż, który, gdy tylko zaczęła się  przerwa, wykonał telefon do Todorokiego. 

- Tak! Byliśmy wtedy na tym karaoke, to co powiedział to prawda - oznajmił nastolatek przygryzając wargę. 

- W takim razie, jedź do swoich przyjaciół. Posłaniec spalił list, pośpiesz się, masz nie całe dwie godziny - powiedział i się rozłączył. Westchnął. Uśmiechnął się do ofiary, bo widział, że te chciałaby podejść. Wystarczy dowiedzieć się prawdy, nie?

**********
Izuku potrzebował odpoczynku. Pierwsza sprawa, naprawdę mało spał, gdy pomagał mamie przy przeprowadzce, druga, seks z Bakugo naprawdę go wyczerpał. Po ich pierwszym razie  miał siły i prawie nic go nie bolało, ale teraz? Obawiał się, że posiłki będzie jadł na leżąco. 

- Bakugo! Izuku! - do sypialni pary Królewskiej wpadł czerwonowłosy. - Wstawajcie!

- Shitty... - warknął  Bakugo, chciał go zabić za obudzenie Deku, bo ten potrzebował  odpoczynku, ale nie zdążył, bo obok niego stanął zsapany Tdoroki

- Elisa oskarżyli  o gwałt, wtedy jak karaoke, on  nie ma jak się bronić, posłaniec, spalić list i nie dotrzeć i ... - plątał się, ale to Bakugo wstał z łóżka i bez ceregeli uderzył go w twarz. Po pierwsze, miał na to ochotę za obudzenie ich, po drugie, by ten się ogarnął. 

- Co ty mówisz... Shoto? - zapytał zielonowłosy, podnosząc się do siadu, przy okazji zakrywając dolną część ciała. na górnej miał koszulkę, więc mógł spokojnie tylko okryć dół. Pośladki bolały go niemiłosiernie, ale w tym momencie o tym nie myślał. 

- Proszę was, ubierzcie się, wyjaśnię wam po drodze, nie mamy czasu - poprosił, a zielonooki pokiwał głową. 

- Za piętnaście minut będę na dole, wyjdźcie - powiedział zmotywowany, a czerwonooki wypchnął ich z ich gniazda i spojrzał na poważną i zamyśloną twarz Izuku. 

 - Pomogę ci się wykąpać i nasmaruje cię maścią, byś mógł się poruszać - oznajmił przewracając oczami. Wiedział, że głupek by sobie nie wybaczył, gdyby nie ocalił przyjaciela, więc nie będzie oponował. Jednakże ktoś poniesie konsekwencje za to, że w miesiąc poślubny będzie się ciągał po sądach. 









Tutaj może wam się zakręcić w głowach, bo jest dużo informacji. Streszczenie? 

Elis dowiedział się, że niby zgwałcił Omege w noc, kiedy był na karaoke. Zażądał, by wezwali na świadków parę królewską, ale typ, co miał donieść list, spalił go. Hawks jednak czuwa i informacja, dotarła gdzie miała dotrzeć, dzięki Todorokiemu. Tylko ciekawe, czy zdążą dojechać, zanim zapadnie wyrok. 

Ok, no to tyle, buzi, buzi! 

No dalej, zasyp mnie komentarzami, teoriami, czymkolwiek! Miłością, może? 

PS: Znowu należy osóbkom ze snapa podziękować, bo to one zdecydowały kiedy rozdział ;P

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro