Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*32*

Deku rozpierała energia, więc zdecydowali się na powrót na imprezę. Było tam wielu bohaterów, więc Izuku chodził z zeszytem i zadawał pytania. W końcu zobaczył kogoś, kogo nie bardzo chciał ujrzeć, ale, niestety Endevor, był nie do pominięcia. Zresztą on sam do nich podszedł.

- Para władcza! - oznajmił. - Chciałem wam przekazać prezent osobiście, więc proszę - podał im kopertę, wypukłą na pierwszye rzut oka, był tam jakiś mały przedmiot. - Macie wszystko zapisane na kartce, mam nadzieję, że miło spędzicie tam czas razem - oznajmił. Izuku się to nie podobało, ale nie mógł odmówić. Czyżby to była pierwsza próba jego zdolności jako Luny?

- Dziękujemy - odpowiedział zielonooki z lekkim uśmiechem.

- Wezmę prezent, odłożę do reszty - za nimi pojawił się nagle Shoto. - Prezenty są w salonie domu głównego, niektórzy goście musieli już iść, więc przepraszają, że nie mogą ich wręczyć osobiście. - oznajmił fachowym tonem. Jako świadek pomagał przy prezentach dla pary młodej.

- SHOTO! - odezwał się Endavor. - Zobacz, król się ustatkował, więc teraz wiele pięknych Omeg będzie dla ciebie! - oznajmił ze śmiechem. Doprawdy, Izuku nie miał pojęcia dlaczego ojciec Todorokiego dalej ukrywa to, że jego syn jest Omegą. Będzie na siłę go próbował ożenić?
Deku spojrzał na Elisa, bo ten stał niedaleko i przyglądał się im. Zielonowłosy wiedział, że nie chce nic zrobić wbrew mate, dlatego jeszcze nie podszedł.  Jednak Omega sobie świetnie wszystko przemyślała. Wiedziała, że ojciec będzie na weselu. Nie mógłby odpuścić takiej wielkiej imprezy. Wiedział, że będzie próbował wszystkim wmówić, że jest Alfą.
Dlatego poprosił Elisa o pewną rzecz. Myślał, że będzie musiał mu sporo naobiecywać, ale  widać, że ten naprawdę go traktuje poważnie, bo zgodził się mu pomóc, nawet nie wysłuchując planu.  Był dobrym facetem, który o niego dbał. Zabierał go na spacery, dużo rozmawiali, dostawały drobne prezenty, ale każdego malutkiego misia trzymał na komodzie. Oczywiście, Elis nie był tak bogaty jak jego ojciec, ale Todorokiego nie obchodziły luksusy. Chciał domu, że będzie mógł żyć w spokoju. Jako bohater sam sobie zarobi. O ile Elis po ślubie nie zmieni się i go nie uziemi.
Pokazał dłonią znak na który się umówili, więc blondyn śmiało ruszył do niego.

- Bohater Endavor! Jak cudownie zobaczyć kogoś takiego na żywo. - powiedział podchodząc. - Jestem Elis. - wyciągnął do niego dłoń.

- Nie obchodzi mnie to. Nie zapamiętam - oznajmił mu I odwrócił się do pary królewskiej. Skoro Bakugo to Król to Izuku jest Królową.

- A powinieneś - oznajmił poważnie szarooki. Izuku przeszyły dreszcze, więc Bakugo objął go w talii, bo nie podobał mu się ton głosu mężczyzny. Był dziwny.  - Twój syn będzie je krzyczał w noc poślubną - oznajmił, stając za Todorokim. Zrobił minę bardzo wrogo nastawionego wilka, zazdrosnego i nie skorego do negocjacji. - Przez całą długą noc, a potem przez całe życie. - oznajmił, przesuwając palcami po szyi Todorokiego.
Izuku był w szoku. I ta mina Shoto... Jakby mu ulegał... Co tu jest grane.

- Co? - warknął Alfa cicho. - Mój syn  nie wyjdzie za ciebie. Jest Alfą, tak jak ty. - warknął mężczyzna.

- Doprawdy. Jego ruja i moje dziecko rozwijające się w nim mówi co innego. - chyba nikt nigdy nie miał okazji widzieć blondyna z takim wyraźnym twarzy.  - Za miesiąc wyprawiamy wesele. Oznacze go na twoich oczach. - oznajmił i musnął ucho Shoto, a ten zarumienił się delikatnie. Och gra aktorska była na mistrzowskim poziomie. - Prawda kochanie?

- T-Tak, Alfo. - szepcze i odwraca się przodem do mate i wtula się a niego. Jego oczy spotkały się z tymi Izuku, więc niepostrzeżenie puścił mu oczko, dzięki czemu Luna się rozluźniła minimalnie.

- Musicie coś zrobić! - powiedział do pary rządzącej. - Dziecko zniszczy mojemu synowi życie! - warknął, a Bakugo wysunął się naprzód.

- Powinien się pan cieszyć, że Elias wziął odpowiedzialność za dziecko, które stworzył podczas rui. Gorzej by było, gdyby Todoroki został sam.  Nie widzę nic złego w ich relacji.

- Shoto świetnie wykonuje swoje obowiązki jako doradca Luny, pracuje dla mnie, dlatego proszę się nie martwić. Przypilnuje go. - odezwał się Izuku. Chciał dopiec Endevarowi.

- Idziemy do domu, skarbie. - oznajmił Elias i wziął Shoto na księżniczkę.  Oblukał starą alfe wzrokiem i zniknął z pola widzenia.

- Wybacz. Mamy multum gości. Baw się dobrze na przyjęciu - oznajmił Bakugo i go wyminął.

Ale drama!
Co myślicie sobie? Todoroki nieźle zagrał. Elias też. Bym go o to nie podejrzewała, naprawdę. Bycie takim stanowczym... Mraww! Myślicie, że to wszystko prawda?

I trolowalam z tym epilogiem. Jeszcze duuuzo rozdziałów przed nami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro