Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*30*

Podobał mi się wasz odzew, ale czy jest wystarczający? Tak myślisz?




Deku wtulił się w Bakugo, wiedząc co się zaraz stanie był poddenerwowany. Cholera jasna, no, miał mu się oddać, wiedząc, że on tylko na to czekał i ludzie tego oczekują? To nie w jego stylu.

- A-A... Możemy zostać? Proszę. - szepnął cicho, na co Katsuki popatrzył na niego z niedowierzaniem. - W-Wiem, że nie od razu trzeba iść do łóżka. Sam mi tłumaczyłeś - powiedział zaciskając ręce na jego koszuli.

- Jasne - postawił go, ale po jego minie widać było, że jest niezadowolony. - W takim razie idziemy do stołu na ucztę, potem weselne zabawy - oznajmił i ruszył sam, szybkim krokiem w stronę jedzenia.

- Nie przejmuj się tym. Będzie wkurzony, napalił się podczas oznaczenia - powiedział Elias, znajdując się przy nim. - Alfy też się podniecają - oznajmił spokojnie. Ten kiwnął głową. - Jak chcesz, możesz się przebrać z tych mokrych ubrań. - oznajmił. - Zawołam Bakugo, by też przyszedł. - machnął i po chwili sam Bakugou skierował się do  domu głównego. Midoriya, bo nie chciał przejąć nazwiska Katsukiego, wszedł do sypialni z przygotowanymi ubraniami. Zrzucił już z siebie marynarkę, koszule  i krawat, gdy do pomieszczenia wszedł Alfa. Spojrzał się na swojego męża, gdy ten był pół nagi i nie wytrzymał. Podszedł do niego i rzucił na łóżku.

- C-Co ty?! - zapytał, a on zrzucił z siebie mokre ubranie.

- A jak myślisz? Jesteś moim mężem. Teraz mogę cię posiąść. Tak długo na ciebie czekałem, a ty co? Chcesz dalej czekać?

- Kacchan, przestań, przerażasz mnie! - oznajmił, gdy ten rozpiął spodnie od garnituru. Pozbył się ich i był całkiem nagi, a Izuku naprawdę zaczął się bać. Rzucał się, gdy ten zdejmował mu dół, ale tylko my pomógł w tym tak naprawdę. Patrzył na ich nagie ciała że lzami w oczach. - Chcesz mnie zgwałcić, bo jesteśmy po ślubie!? - zapytał. - Jesteś podłym sukinsynem! - wrzasnął. Izuku naprawdę rzadko przeklinał, tylko, gdy był bardzo wkurzony.

- Chyba cię pojebało. Sam będziesz prosił o to bym w ciebie wszedł. - oznajmił i patrząc mu w oczy wysunął język i przesunął nim od mostka aż do penisa, biorąc go do ust i to bez żadnych zachamowań. Deku zasłonił usta dłonią.

- Kacchan, proszę przestań! - poprosił bliski płaczu. - Nie chce ci się oddać! - krzyknął.

- Że co?! - zapytał blondyn, odsuwając się od niego. - To po chuj zostałeś Luną mojego stada?! Po chuj przyrzekałeś mi wierność i to, że urodzisz mi dzieci, skoro nie zamierzasz?!!? - warknął głośno.

- Nie chce ci się oddawać teraz! - oznajmił. - Chce w spokoju spędzić te kilka godzin. Zjeść i napić się z tobą. Z przyjaciółmi. W życiu nie chodzi o seks.

- Nie mogłeś tak od razu? - zapytał zły, zaczynając się ubierać. - Przestań robić taką minę, tylko się ubieraj. Idziemy na imprezę weselną - oznajmił i pocałował go.

*****
Wilki, mając okazję bawić się, robiły to bardzo... Głośno. Tańce, śpiewanki, picie... No i w krzakach czyste szaleństwo, jak jakaś para poczuje chęć na barabaszki. Nie było na to rady, po prostu już tak było. Szczególnie, jak byli na weselu Alfy i Luny.

- Zaprowadziłem Izuku do domu, bo nie czuł się najlepiej. Idź do niego - odezwał się nagle Todoroki. - Przy okazji, powiedział mi, co próbowałeś zrobić. - oznajmił. - Uspokoiłem go trochę. Tylko nie bierz go za mocno. - oznajmił. - Możesz mi podziękować później. - Katsuki nie miał pojęcia o co chodzi temu durniowi, ale poszedł do domu. Wszedł do sypialni i stanął w progu. Zielonowłosy chłopak zarumienił się mocno, przygryzając wargę.

- Chciałem cię przeprosić za tamto... Ja się po prostu boje tego wszystkiego. No bo to pierwszy raz.

- I postanowiłeś przeprosić tym strojem? - mówił o półprzezroczystej narzucie i stringach z koronką.

- Tak. - szepcze i klepie miejsce obok siebie. Katsuki podszedł do niego i pocałował go.

- Jesteś pewny? - pyta spokojnie, ale nie mogł się przestać uśmiechać.

- Tak, Katsuki. Tylko bądź delikatny. Proszę.

- Oczywiście. Będziesz krzyczał z czystej przyjemności. - powiedział z szerokim uśmiechem i pocałował go.


I co? Myślicie, że taki mały odzew wystarczy? Zróbcie mi duży spam skarby. Wtedy dostaniecie czego chcecie. Obiecuje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro