Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*28*

Deku siedział na kanapie, w salonie, w domu głównym, powtarzając sobie notatki, a co jakiś czas zerkał na mate, który siedział obok i jadł obiad, przy okazji oglądając jakiś program. Zielonowłosy nie mógł się skupić na zagadnieniach, bo przez ten tydzień tęsknił za Katsukim. Za jego głosem i zapachem. Nie wiedział dlaczego. może to przez ich więź. Przysunął się trochę do niego i oparł głowę o jego ramię, zaciągając się zapachem. Zarumienił się lekko, gdy ten spojrzał na niego, oderwany od jedzenia. Nic nie powiedział, tylko podkulil nogi pod siebie i siedział w ten sposób, patrząc na ekran. Przymknął oczy, zadowolony, że Kacchan jest przy nim.

- Przepraszam, że się tak na ciebie wydarłem tydzień temu. Byłem poddenerwowany. Sam nie wiem czym. - mruknął.

- Zbliża ci się ruja. - oznajmił Katsuki i spojrzał mu w oczy.

- Skąd wiesz? - zapytał podnosząc głowę z jego ramienia, a ten odsunął talerz i przez chwilę milczał, przerzuwając do końca.

- Czuje. Po zapachu. - oznajmił. - Jestem w stanie wyczuć zmiany w twoim zapachem. Im bliżej tego dnia, tym mocniejszy zapach. Mogę ją wyczuć, bo nie tłumisz jej tabletkami.

- Ale ruja powinna być raz na trzy miesiące? - zapytał niepewnie, a ten kiwa głową.

- Owszem, ale te pierwsze są nieregularne. - powiedział i przysunął się do niego. - Chce ją z tobą spędzić. Przypilnuje cię.

- I znowu wykorzystasz moje usta? - zapytał i zarumienił się delikatnie.

- Mogę je wykorzystać teraz? - jeszcze bardziej się przysunął, a chłopak zarumienił się mocniej. - Chce byś wziął go do ust - przesunął ręką po jego policzku. - Jeste twardy, jak myślę o tym, że mogę je wykorzystać kiedy jesteś świadomy - powiedział.

- K-Kacchan, ja ... To szalone co mówisz... - szepcze - N-Nie. Ja się wstydzę. Nie wiem jak... N-no i nie w salonie.

- W takim razie chodź. - wziął go za dłoń i ruszył z nim do swojej sypialni. Jest większa, a jego łóżko jest naprawdę przyjemne. Posadził go na skraju materaca i powalił go. - Tym razem ja pozwolę ci wykorzystać swoje usta - mruknął seksownie.mu w ucho, a ten zasłonił twarz dłońmi.

- N-No co ty?! - pisnął, a Katsuki zaczął od całowania jego szyi, przy tej czynności zaczął też rozpinać mu guziki koszuli. Był w mundurku, musiał przyjechać do niego od razu po szkole. Zsunął wargi powoli na jego klatkę i brzuch, polizał jego sutki, a gdy zobaczył i poczuł jego reakcje, zapragnął się nimi dłużej bawić. Jedną dłonią, konkretnie dwoma palcami, zaczął miętosić jeden z sutków, podszczypywać, tarmosić. Deku nie prostestował, bo nie mógł, był zbyt zajęty sapaniem i skupianiem się na przyjemności. Gdy poczuł usta blondyna... O cholera, tak, to było cudowne. Gorące wnętrze i ten język... Chcę poczuć więcej... W innych częściach ciała.
Gdy Bakugo zaczął rozpinać mu spodnie i zsunął je razem z bokserkami, był lekko przestraszony, ale jak poczuł, że jego usta się tam kierują... O cholera, tak, proszę, chce wykorzystać twoje usta. - Wsadź go w nie! - wykrzyczał i zasłonił usta. - P-Przepraszam, J-Ja...

- Wedle życzenia, kochanie - oznajmił całując go w usta i klęknął między jego nogami. Wsunął sobie między wargi jego penisa i mocno zassał. Znał tylko teorię, ale chłopakowi chyba to wystarczało, bo zasłaniał usta i twarz i sapał głośno. Wysunął go i zaczął językiem zataczać kółeczka na główce. Oj cholera, Izuku już był w niebie, więc nie stawiał wszystkiego na jedną kartę. Lepiej, że będzie miał coś w zanadrzu, jakby to się znudziło. Poruszał ręką na jego trzonie, dalej językiem masując główkę, a chłopak w pewnym momencie zajęczał głośno.

- Przestań! - jęczał już nie tłumiąc tego. - Dojdę! - krzyknął i zacisnął pięści na jego włosach i wygiął się dochodząc prosto w usta nastolatka. - Kacchan! Przepraszam - podniósł się od razu i patrzył na niego zawstydzony, gdy połykał wszystko. - T-to.... Szalone. Ale chcę się odwdzięczyć - wymamrotał bardzo cichutko.

- Jesteś Kurewsko piękny, gdy jesteś zawstydzony. - pocałował go. - Dam ci gumkę, chyba nie jesteś gotowy na moja spermę. - zamruczał i podniósł się z klęczek. - Jesteś szybki w te klocki.

- N-No bo to było... I twoje usta... - zaczął się plątać, a on podał mu paczkę gumek.

- Okej. - mówi. - Na leżąco będzie ci wygodniej, skarbie. - mówi spokojnie i położył się wygodnie z rękoma pod głową. Deku położył się i rozpiął rozporek młodego mężczyzny. Wyciągnął jego penisa i zmarszczył się. Teraz nie dziwił się, że wtedy bolała go cała szczęka przez trzy dni. W stanie spoczynku był spory a co dopiero jak urośnie...

- Alfo! - ktoś zapukał w drzwi, a Izuku podskoczył przestraszony. Wziął koc i sam się pod nim schował, mimo że to penis Katsukiego był na widoku.

- Czego chcesz, do kurwy nędzy!??! - zapytał poirytowany czerwonooki.

- Przybył alfa innego plemienia, chce się spotkać, teraz. Chodzi o rozejm wojenny.

- Czyżby ktoś miał go atakować? - zapytał.

- Na to wygląda - oznajmił ktoś pod drzwiami.

- Zaraz przyjdę - oznajmił i zwlekł się z łóżka, patrząc na zielonookiego, który patrzył na niego wielkimi oczami. - Nie mają prawa wejść nam do sypialni. - uspokoił go. - Nikt nie zobaczy ciebie ssącego mi kutasa. Nie musisz się o tym martwić.

- Nie... Ja po prostu ... Przepraszam... Dokończymy później? - zapytał zarumieniony.

- Jeżeli będziesz miał ochotę, to chętnie wykorzystam twoje usta. - mówi spokojnie i pocałował go z namiętnością, z ochotą oraz wyraźnym podnieceniem. - Kiedy będziesz moją Luną, będę dawał ci wykorzystywać swoje usta, kiedy tylko będziesz chciał. Codziennie. Co godzinę. Cały czas. - wyszeptał mu do ucha.

- W-W takim razie ty moje też... - szepnął zarumieniony i wtulił się w niego.

Jak widzimy, Katsuki i Deku mają pierwsze uniesienia seksualne. Niestety na prawdziwy seks jeszcze poczekają.

Ciekawe co u Elisa i Todorokiego po ostatnim wydarzeniu. Może się do siebie zbliżyli, albo oddalili?

Chłopaki nie próżnują. Narazie nie widać Shinso i Denkiego, myślicie, że coś im jest? A może się pokłócili?

Co sądzicie o rozdziale? Proszę o komentarze :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro