*24*
Izuku otworzył oczy, a do umysłu napłynęło mu mnóstwo wspomnień z dnia poprzedniego. Kacchan naprawdę się dla niego starał, po za tym, dbał o niego. Teraz, jak sobie o tym myśli, że nie boi się z nim zostać na zawsze. Jakby nie patrzeć, dla niego jest zupełnie inny, niż dla innych poddanych. Potrafi być czuły, to prawda, jest gwałtowny i szybko się irytuje, ale jak trzeba, zachowuje zimną krew.
- Kacchan - zawołał cicho, głaszcząc go po policzku, a ten otworzył szeroko oczy. Najwyraźniej nie spał, tylko przysypiał. - Dziękuję ci za tę noc. Nie dotknęłeś mnie. - mówi, a ten pociera oczy.
- I dobrze... - burknął. - Boli cię coś? Pani doktor powinna cię obejrzeć. - oznajmił spokojnie.
- Spałeś coś tej nocy? Powinieneś się zdrzemnąć. - oznajmił spokojnie. - pójdę się wykąpać, a ty połóż się spać.
- Nie chce cię zostawiać samego. - oznajmił. Deku podniósł się i pocałował go w policzek. - Jestem u siebie w domu. Nic mi się tutaj nie stanie. - oznajmił. - będę za ścianą, a ty, połóż się spać. - oznajmił i ruszył do szafy. - Chcesz się wykąpać przed snem? Mam jakieś nowe bokserki.
- Chce z tobą. Innej opcji nie dopuszczam do myśli. - oznajmił poważnie, a Izuku się zarumienił.
- Lepiej nie. Nie możesz się na mnie rzucić przed ślubami, więc to cię tylko niepotrzebnie podnieci. - oznajmił, a ten wstał z prędkością światła. - Kacchan?
- Chce być przy tobie, nawet jak będzie to bolało.
- jesteś głupi. - powiedział, wyjmując rzeczy z szafy. - trzymaj i chodź - powiedział, ruszając z nim pod prysznic. Trochę się stresował nagą kąpielą z mate, ale nie miał nic przeciwko. Gdy przywitał się z mamą to zabrał blondyna zamykając się z nim w pomieszczeniu. Zaczął się rozbierać nie patrząc na mężczyznę, by nie spalić się że wstydu. Wszedł pod prysznic i poczuł obok drugie ciało, które naparlo na niego od tyłu. - Wiedziałem, że się podniecisz. To nie jest nic dobrego. - oznajmił spokojnie.
- Jest. - oznajmił. - Mogę oglądać twoje nagie ciało. To jest cholernie podniecające - oznajmił. Oparł chłopaka o ścianę i zaczął całować jego plecy. Przesunął dłońmi po jego biodrach, zsuwając niżej, do krocza.
- K-Kacchan, nie dotykaj t-tam - szepnął zielonooki i przygryza wargę, jak ten zaczyna dotykać jego penisa. - Proszę... Wstydze się. - jęknął cichutko patrząc na swoje dłonie.
- Nie masz czego. Jesteś Kurewsko piękny. Każda twoja blizna. - oznajmił masując powoli dłonią jego penisa. - Już, odpręż się skarbie. - mówi i drugą dłonią zaczyna masować mu dziurkę. - Tutaj, chce by wylądował mój penis. Oczywiście w noc po ślubach. Będę wsadzał go tam, będziesz prosił o więcej. - wsuwa w niego jednego palca, a ten spiął się.
- A-Ale teraz... N-nie ... Proszę - jęknął.
- Nie martw się o to. Sprawie, że dojdziesz od moich palców. Później mi się odwdzięczysz - oznajmił spokojnie i masował jego środek, całując jego skórę na karku. - Kocham cię, więc będę sprawiać ci przyjemność.
- K-Kacchan... To takie szybkie. - mówi i wgryzł się w swoją pieść. - P-Przestań. - szeptał, gdy ten dodał drugi palec. - K-Kacchan!
- Naprawdę chcesz bym przestał? Czy mówisz tak przez wstyd?
- P-Prysznic nie jest miejscem do tego! - oznajmił poważnie. - M-może na łóżku ... Ale .. ale...
- Dobrze. Zrozumiałem. - wysunął z niego palce i uśmiecha się. Pocałował go czule i dalej masował jego penisa. - Ale musisz dojść.
- W - w takim razie ty też! - oznajmił odwracając się przodem. Nieśmiało spojrzał na to, co miał między nogami. Katsuki uśmiechnął się szeroko i przyciągnął go bliżej, całując go. Połączył ich penisy ze sobą i zaczął ocierać je o siebie, aby oboje doszli w tym samym czasie. - K-Katsuki - zajęczał cicho patrząc mu w oczy. Jego oczy miały złote przebłyski, więc był napalony. Bardzo. Zajęczał głośno dochodząc na brzuch chłopaka. - przepraszam.
- Nie szkodzi. Umyjemy się, a niedługo,po ślubach będę brał twój tyłek.
- D-Dobrze - jęknął głośno cichutko i wtulił się w niego zawstydzony.
Oho. Izuku i Katsuki naprawdę sporo się do siebie zbliżyli... I Izuku obiecał mu, że po ślubach będą uprawiać seks. Czy to znaczy, że się zgodził na zostanie jego mężem?
Co myślicie?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro