Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*22*

Deku z lekkim uśmiechem patrzył na Elisa i jego błyszczące oczy, gdy patrzył na swojego mate.  Widać, że ten naprawdę ma szczere zamiary wobec niego. 

- Może pójdziemy coś zjeść? Todoroki, niedaleko stąd dają sobę na zimno. To twoje ulubione danie, prawda? - zapytał, a wiedział to doskonale, po prostu chciał, by Elis dowiedział się czegoś o mężczyźnie, który kiedyś pewnie będzie rodził mu dzieci. 

- Tak... Jak znasz takie miejsce, możemy iść - powiedział, więc Deku pokiwał głową, widząc kątem oka, że blondyn mu dziękuje za informację.  Udali się więc do knajpki, ale zanim zdążyli złożyć zamówienie, Izuku spojrzał w telefon. 

- Przepraszam, moja mama poprosiła mnie o pomoc w czymś bardzo ważnym, zdzwonimy się później! - wziął swoją torbę i wybiegł, nie wiedząc, że Elis nie wytrzymał i parsknął śmiechem. 

- On nie umie kłamać - przyznał Todoroki, bo doskonale wiedział, dlaczego zielonooki wyskoczył. - To był wasz plan od początku?

- Przyrzekam, że nie - oznajmił. - Nie chciałem od razu zostawać z tobą sam na sam, jakby nie patrzeć, ja też się stresuje i nie chciałbym, byś poczuł się niekomfortowo. - podrapał się po głowie. - Mogę do niego zadzwonić, by się nie wygłupiał, by wrócił. 

- Nie musisz. - oznajmił Shoto. - Przyszliśmy tutaj zjeść. Też chcesz sobe na zimno?

- poproszę - uśmiechnął się do niego  jak anioł. 

*****

- Ciekawe, czy im się udało dogadać - mamrotał Deku cicho pod nosem. Nie miał co ze sobą teraz zrobić. Ma dużo czasu, więc może pójdzie do mamy, tak jak powiedział chłopakom? Zadzwonił jego telefon, więc odebrał.  - Halo? Cześć Kirishima... Co tam? Nie, jestem wolny, o co chodzi? Jasne, możemy się tam spotkać. Jasne, jestem w pobliżu - oznajmił i rozłączył się.  Ruszył do miejsca, gdzie mieli się spotkać. Gdy zobaczył Kacchana, to się trochę zlękł, bo jego mina nie wróżyła nic dobrego. 

- Plany masz? - zapytał jadowicie, a ten wzruszył ramionami. 

- Zrobiłem już co musiałem, więc jestem wolny. - powiedział i odwrócił się przodem do czerwonookiego. - Co tam chciałeś, Kiri?

-  Dziś piątek, a wy, w sensie Omegi, macie dopiero jutro wizytę kontrolną, dlatego nie musimy dziś wracać na noc do watahy - powiedział. Gdy zielonooki nie ogarnął, to wskazał szyld nad nimi. - Karaoke! Na rozładowanie stresów! - powiedział. - Tutaj dodatkowo dają pyszne jedzenie i możemy napić się czegoś dobrego. Mają pyszną herbatę. - powiedział i otworzył drzwi. - Niedługo dojadą do nas Kaminari i  Shinso. - oznajmił spokojnie i wepchnął chłopaka do środka i przepuścił Katsukiego pierwszy. 
Usiedli w pokoju nr trzy, z widokiem na miasto i rozsiedli się wygodnie.  Katsuki oczywiście nie powstrzymywał się i usiadł obok zielonookiego, obejmując go w talii, podczas, gdy Izuku patrzył na miasto, musi tu być pięknie nocą... 

- Długo tu będziemy? - zapytał spokojnie, a Katsuki mruknął w jego szyję, bo nagle ten zmienił pozycję i nie mógł jej pocałować, jaki miał zamiar. 

- Tak - burknął.- Zanim zabawa się rozwinie, to  zrobi się ciemno, więc po co wychodzić przed świtem. Jakiś napalony Alfa mógłby cię dorwać - mruknął i musnął jego ucho, a ten uśmiechnął się delikatnie, ale też z lekkim rumieńcem. 

- A mogę kogoś zaprosić? - zapytał, a blondyn przewrócił oczami. 

- Jasne, mamy pokój na siedem osób, więc dwie będą okej. - oznajmił Kirishima przeglądający kartę dań. Deku wybrał numer Elisa, po czym, gdy ten odebrał, nakreślił sytuację. Szarooki powiedział, że przyjdzie z Todorokim, ale umówili się, że nie zdradzą tego iż są mate. 

- Okej... Jak Kaminari i Shinso dołączą, będziemy mogli zamówić jedzenie. Na razie możemy napić się herbaty.  - oznajmił, a pozostała dwójka się zgodziła. Dostali zamówione napoje i przeglądali repertuar piosenek, które mogli by zaśpiewać. 

Nikt nie miał pojęcia, że przez pewną substancję w herbacie Deku impreza rozwinie się w ten sposób... 


Fajna zapowiedź kolejnego rozdziału, co słonka? Nie mogę się doczekać aż go napiszę, mam go w głowie od kilku dni

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro