*21*
Izuku warknął na Katsukiego, który siedział przed nim po turecku. Ten się uśmiechnął wrednie. Izuku warknął jeszcze raz. Zmarszczył się.
- Mówiłem ci, to idzie ze środka - mówi spokojnie blondyn. - Tak jak głośne jęki. Musisz chcieć jęczeć, by były prawdziwe. - mówi spokojnie.
- Mógłbyś nie nawiązywać ciągle do seksu? - zapytał spokojnie Izuku i wstał z łóżka. Napił się soku i poczuł dłonie na swoich biodrach. - Kacchan... - burknął.
- Posłuchaj. Wiem, że nie chcesz, ale musisz umieć warczeć w swojej ludzkiej wersji. Używamy warczenia do ostrzeżenia, ochrony, czy upominamy swoje dzieci. - oznajmił. Podciągnął jego koszulkę do góry. Ten nie zdążył zaprotestować, bo jej róg trafił mu do ust. - Trzymaj ją, zamierzam cię nauczyć. - mruczy. - Ale wyglądasz seksownie z koszulką w ustach - mówi cicho chłopak i kładzie dwa palce na jego mostku. Zaczyna przesuwać nimi w górę i w dół. Czuł drżenie zielonookiego i patrzył z satysfakcją jak ten się powoli podnieca. Czuł to po jego zapachu, ale nic nie powiedział. - Wydaj z siebie głos. - szepnął mu do ucha, a ten cicho mruknął. - Ostrzej! - szepnął całując go po szyi, ten starał się, ale usta Kacchana go rozpraszały. - No dalej, jeżeli nie zawarczysz, stracisz analne dziewictwo. - oznajmił i złapał go za tyłek. - Chętnie w niego wejdę - ugryzł go delikatnie w kark i poczuł ręce, które powaliły go na ziemię i wściekłe oczy, które błyszczały. Z gardła Izuku wydobywało się warczenie.
- Ty... - powiedział zielonooki marszcząc brwi i puścił go. - Czemu tym sposobem mnie do tego zmusiłeś? Nie umiesz myśleć o niczym innym tylko o seksie?!
- Tylko to na ciebie działa. - wzrusza ramionami. - Chce to powtórzyć - uśmiecha się delikatnie i usłyszał warknięcie. - Bardzo ładnie, zasłużyłeś na nagrodę.
- Jesteś walnięty. - oznajmił zły i odsunął się. Napił się soku i poprawił koszulkę, zamyślony dotykając swojego mostka. To stąd wyszło? Nawet nie wiedział... - Do watahy jadę z Elisem i Todorokim. - oznajmił po chwili, a Katsuki warknął.
- Dlaczego? Spotykasz się z nami oboje? - zapytał zły. - Jesteś mój. Jesteś moim chłopakiem. Dałeś mi szansę. - złapał go za biodra zazdrosny. - Jedna Omega i dwie Alfy?! Nie! - warczał agresywnie.
- Kacchan. Nie martw się. Oni nic mi nie zrobią. Ty będziesz zajęty sprawami watahy, a ja muszę kilka swoich załatwić. Nie bardzo tak zazdrosny. Nie działam na dwa fronty.
- Okej. Udowodnij mi to - mówi i przycisnął go do ściany. Zaczął całować jego szyję, a ten zacisnął ręce na jego koszulce.
- Kacchan...
- No co? Powstrzymywałem się cały tydzień, kurwa, nie wiesz jak na siebie działamy? Jak tylko cię dotykam to drżysz. Chcę cię całować i dotykać. Cały tydzień! - warknął rozdrażniony i położył głowę na jego ramieniu.
- Kacchan... - mruknął i wtulił się w niego. - W szkole jest to zabronione, wiesz o tym. Jak chodzimy na randki, tam, jesteśmy blisko.
- To za mało. Chcę cię codziennie. W nocy nie mogę spać, bo twój zapach wietrzeje, chce go czuć. Ciągle. - oznajmił.
- Myślałem o tym ostatnio... Może raz na jakiś czas będziesz ze mną spał? W sensie w łóżku, razem... Na przykład przed sprawdzianami? Nasza obecność nas uspokaja, więc... - mamrotał cicho, bo mężczyzna patrzył na niego intensywnie.
- Tak. - powiedział i przytulił go mocno do siebie. - Nie mogę się doczekać aż będziesz mój. Tylko mój, jak będziemy mieć dzieci i będziemy uprawiać seks.
- Jesteś głupi - jęknął cicho i wtulił się w niego. - Jak wygląda wiązanie się w parę? - pyta stojąc i przytulając się do niego cały czas.
- Najpierw ceremonia oczyszczenia. Wchodzimy razem do jeziora, by zmyć z siebie ' nieczystości'. Następnie przed gośćmi składamy sobie przyrzeczenie wierności i czystości - mruknął. - To jest czas na ugryzienie, oznaczenie Omegi. By związać się na zawsze, idzie się po tym do sypialni kopulować, by ciała się połączyły. Bez zabezpieczenia. Po tym jak się połączymy, możemy wrócić na imprezę. Gdy łączą się Alfa i i Luna to niektórzy bawią się nawet całe dwa dni.
- O co chodzi z przyrzeczeniem czystości? - zapytał Izuku, odsuwając się kawałek od niego, by udać się na łóżko i położyć się na nim. Czasem leżeli obok siebie i się przytulali, tak też teraz zrobili. Deku uwielbiał ten moment. Leżał, czuł jego zapach i dużo rozmawiali, dowiadywał się nowych, ciekawych rzeczy.
- Przyrzekasz swojemu partnerowi, że jesteś czystą duszą. Nigdy nie miałeś stosunku, jesteś dziewicą, czy też prawiczkiem. - oznajmił.
- A ty też...?
- Oczywiście. Jestem czysty. - oznajmił zamykając oczy. Deku zrozumiał, dlaczego Bakugo chodził taki podniecony. Miał przy sobie kogoś kogo pożądał, ale nie mógł go dotknąć do ślubów wierności. - Nie zdarzyło się jeszcze w watasze, że ktoś nie ślubował czystości. Nie tolerujemy czegoś takiego jak dogadzanie swojemu ciału z wieloma partnerami.
- Dlaczego? - zapytał zielonowłosy zaczynając robić szlaczki na klatce Alfy.
- Omeg jest mało, więc gdyby bawiły się w dziwkowanie, brałyby blokery, co zanieczyszcza ich ciało. Po za tym, każdy alfa chce mieć czystą żonę, która jest wierna i tylko oni mogą ją zaspokajać. Każdy Alfa pragnie odebrać partnerowi dziewictwo. Alfy i Omegi, nawet Bety silnie odczuwają zazdrość. Myśl, że ktoś dotykał twoja Omegę przed tobą ... Sprawia, że Alfa może zabić.
- A co z gwałtami podczas rui? - zapytał Deku.
- Tego nie uważa się za stosunek. Omega dalej pozostaje czysta pod względem wierności. Alfa, która dokonała gwałtu, jest piętnowana przez społeczeństwo i karana. Brutalnie. Od małego uczono nas, że Omegi nie są rzeczami. Nie masz prawa jej tknąć, jeżeli jasno nie wyrazi zgody.
- Teraz się mniej boje - oznajmił chłopak, wtulając się w niego. - A po ślubach... Seks jest obowiązkowy?
- Jesteśmy potomkami zwierząt pierwotnych, Deku. Uprawiamy seks kiedy mamy ochotę. Kieruje nami porządnie. - oznajmił. - W czasie pełni, alfa ma tak zwane dni Alfy. Są bardziej pobudzeni seksualnie. A Omegi mają kilkudniową ruję, której doświadczyłeś. - oznajmił spokojnie. - Już po pierwszym stosunku powinieneś utrzymać jasność umysłu i będziesz wiedział, czy cię brałem, czy nie.
- Rozumiem... Czyli seks nie musiałby być często.
- Nawet o tym nie myśl. Jesteś zbyt seksowny, bym żył w celibacie - spojrzał na niego srogo.
- Chodzi o to, że dzieci ... Chciałbym dzieci po zakończeniu szkoły, chyba... Chyba tak.
- Od tego są gumki. Tylko w noc ślubów musimy zrobić to bez zabezpieczenia. - oznajmił. - Zobaczysz. Stań się mój i niczym się nie martw, zasrańcu. Jak nie seksem, możesz mnie zadowalać ustami, albo dłońmi. Seks w dormitoriach jest zakazany, ale nie myślisz chyba, że po ślubie przez dwa lata nie będziemy uprawiać seksu? Schowasz się pod kołdrą i zrobisz co musisz. Odwdzięczę się, za pomocą palców.
- Jeszcze cię nie wybrałem. Ale staraj się dalej. - zaśmiał się zielonooki i został wciśnięty w materac. - Oj,oj, czystość, pamiętasz?
- Zamknij się - warknął Katsuki i połączył ich usta.
No to trochę się dowiedzieliśmy o ślubach czystości i o tym, że Katsuki też jest prawiczkiem. Jedna Omega na cale życie. Nie dziwię się, że on chce mieć ją szybko przy sobie i nie moze się doczekać.
Deku uczy się, coraz bardziej bycia wilkiem. Dziś uczył się warczeć. Kacchan ma niezłe metody co?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro