Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*124*

Izuku długo kręcił się po domu głównym, to robiąc herbatę, to  dodatkowo ciasteczka. Wiedział, że trzyma ich w napięciu, ale musiał to sobie poukładać. Pozwolił Ochaco się odświeżyć, w końcu spędziła  tyle czasu w lesie i w lochu. Podziękowała mu, po czym zeszła do salonu po pół godzinie. W tym czasie już udało się upichcić przekąskę, oraz wyłożyć na stół.  Z Alfami siedziały Omegi i cicho rozmawiali, bo zarówno mały królewicz jak i syn Shoto spali w najlepsze. Wilki do drugiego miesiąca życia przesypiały od 15 do 20 godzin, gdyż ich dynamicznie rozwijające się ciała potrzebowały tego.

- Pamiętacie te sytuację, gdy Ochaco podrywała mi męża? - odchrząknął lekko zarumieniony, bo teraz o tym myśląc to miał wrażenie, że zareagował bardzo... Bardzo interesująco. - Okazało się, że w tym czasie była w zupełnie innym mieście, a czasem nawet po za granicami kraju. Nie miała pojęcia co się działo w watasze i w naszym życiu. W ostatnim czasie, jakiś miesiąc temu skończyła zadanie, które powierzyła jej agencja. Dowiedziała się co planują ludzie i ostatnim jej zadaniem było przekazanie tego Królowi.

- Skarbie. Nakłamała ci tak... A ty uwierzyłeś? - zapytał cicho Katsuki, a ten westchnął.

- Ma dowody. Słyszała co podobno zrobiła i się do tego przygotowała. Agencja może potwierdzić jej słowa, zrobili to wręcz na piśmie, to wtedy nie była ona.

- Może to była Toga - oznajmiła brunetka. Westchnęła. - Miała moją krew, ponieważ jesteśmy mate. - oznajmiła. - Nie pytajcie o to, bo to drażliwy temat. Porzuciłam ją i więź, ale przed tym upuszczała ze mnie krew, gdy zasypiałam u niej. To z pewnością była ona. - oznajmiła spokojnie.

- Porozmawiam z Touyą - szepnął Shoto i wyjął telefon. Napisał kilka smsów. - Rozwieje wątpliwości - oznajmił spokojnie.

- Dobrze - oznajmił Izuku - Jest potwierdzenie na jej słowa, więc jej wierzę. I powiedziała nam co planują ludzie. Możemy się bronić. - oznajmił i uderzył pięścią w otwartą dłoń. - Trzeba podjąć radykalne kroki. Katsuki, musisz odezwać się do innych plemion wilków - oznajmił, a ten pokiwał głową. Rozplanował jeszcze kilka zadań dla przebywających w salonie po czym sam poszedł do biura za mężem, by zobaczyć jakie mają środki. Jeżeli będą walczyć.... Muszą się przeszkolić.

*************

Izuku ciężko westchnął,  gdy zamknął drzwi do pokoju synka. Wykąpał się i położył do łóżka. Był padnięty. Był środek nocy tak na dobrą sprawę, bo razem ze swoim Alfą zastanawiali się nad rozwiązaniem sytuacji.  Teraz marzył tylko o śnie, mając nadzieję, że to wszystko koszmar.
Katsuki przytulił go od tyłu, zaczynając gładzić jego biodro.

- Chcesz się odprężyć? Idą ciężkie czasy, gdzie będzie trudno nam się nawet złapać za dłonie, więc może...

- Nie tłumacz się, Kacchan - szepnął cicho i położył się na plecach. - Jeżeli potrzebujesz seksu, by się odstresować, to wystarczy poprosić.

- To pokochamy się? - zapytał i wyjął spod poduszki paczkę gumek. Ten kiwnął powoli głową, więc Katsuki złapał jego dłoń, by spleść palce z nim, po czym połączył ich usta. Izuku nie protestował, wręcz przeciwnie wolną dłoń wsunął we włosy męża. Bawił się kosmykami, gdy ten zsunął się wargami na jego ciało. Mruczał cichutko i jego ciało samoczynnie przysuwało się bliżej niego, przez co był zmuszony zawisnąć nad nim. - Zrobisz mi lodzika? - zapytał cicho i polizał go po uszku, a ten zadrżał.

- K-Katsuś... Wiesz przecież... Rozmawialiśmy - stęknął cichutko, by ten podniósł jego koszulkę i musnął jego sutek.

- Wiem. Nie chce byś brał głęboko. Chce patrzeć na ciebie, gdy ssiesz mi Kutasa. Czuje się wtedy prawdziwym Królem. - mruknął i złapał go za włosy, odchylając jego szyję i przygryzając ją, by zostawić ślady. Ten zajęczał cicho i zacisnął dłonie na ramionach ukochanego.

- Podotykaj mnie - szepnął prosząco, a gdy ten uniósł brew z to stęknął. - Dobrze, wezmę do ust, ale zadowól mnie teraz ustami i palcami - szepnął, a ten się zgodził. Polizał dwa kciuki i przejechał nimi po jego sutkach, które teraz były twarde i naprawdę bardzo wrażliwe. Katsuki wrednie się uśmiechnął i zassał na jednym z nich. Deku pisnął i próbował odsunąć jego głowę, rzucając się na boki, ale przez to tylko go przygryzł, a nie się odczepił. Gdy ten stęknął z bólu, to złapał jego ręce nad głową i przycisnął do pościeli, a resztę jego ciała przycisnął do materaca sobą. Oderwał się na chwilę, by spojrzeć mu w oczy i wrócił do czynności. Wiedział dlaczego ten tak zareagował. Doprawdy, Omegi zaraz po porodzie były tak bardzo czułe.
W końcu w jego usta trysnęło mleko. Tak jak mówił, było niedobre, kwaskowate i po prostu nie do przełknięcia. Chłopak wyrzucił klatkę w górę jęcząc.

- Mówiłem, że wszystkiego muszę spróbować. - oznajmił z kpiącym uśmiechem zlizując ostatnią kroplę z brodawki, a ten warknął i zaczął się rzucać.

- No puszczaj! - pisnął. Jakoś tak te doznanie go wypompowało. Może to był wstyd.

- Nie.

- To jak mam ci ssać?! - myślał, że go przechytrzył i zaraz będzie mógł mu strzelić w łeb, ale ten tylko zsunął z siebie bokserki i uklęknął na wysokości jego głowy, tak, że stojący i dumnie prężący się penis był dokładnie nad jego twarzą. - Ty dupku! - stęknął i obrażony wysunął język i zaczął nim jeździć po prąciu. Miał mocno trzymane ręce więc się nie wyrwie.  Lekko przyskubywał skórę ząbkami, a czasem przejechał nimi po glówce. W końcu się zassał, nie za głęboko go biorąc. Bakugo drgały biodra, ale nie wepchnął mu go do gardła, na szczęście.  - Katsuś... Możesz go we mnie już wsunąć?

- Mhm - mruknął i uwolnił go. Zielonooki został pociągnięty za nogę i obrócony na brzuch. Stęknął, gdy poczuł dłonie na swoich nagich pośladkach. Kiedy on zdążył go rozebrać? Katsuki w milczeniu patrzył na jego wypięte ciało..ten po prostu czekał na to co ma się stać. Rozsunął jego pośladki i co? Miał rację. Jego mąż był suchy. Zgodził się na seks, z drugiej strony nie będąc w stanie się podniecić. Zapewne był zbyt poddenerwowany całą tą sytuacją. I co on miał zrobić w tej sytuacji?

'Alfo' zawołał w myślach i odezwał się mruczącym tonem jego wilk.

' Czyż to nie piękny widok? Nasza Omega dla nas wypięta?'  zapytał, a blondyn zgodził się kiwając głową.

'Chcesz przejąć kontrolę?'

' A gdzie haczyk?' Alfa była  podejrzliwa.

'Jest suchy' jak na potwierdzenie swoich słów, przesunął kciukiem po oczku męża, na jego palcu zostało bardzo bało śluzu. Gdyby w niego wszedł, bolało by i to mocno. Mógłby zacząć nawet krwawić od mocniejszych pchnięć. ' Nie mogę go podniecić'

' Zajmę się tym. Potem oddam ci kontrolę. Pod jednym warunkiem.'

'Jakim?'

'W każde następne dni Alfy oraz ruję naszej Omegi, będę przejmował kontrolę'

'W porządku.' zgodził się po chwili, po czym postać mężczyzny pochyliła się nad mężem. Jego oczy błyszczały czerwienią, a co jakiś czas widać było żółte przebłyski, co pokazywało jak mocno Alfa jest podniecona.

- Teraz moja Omego, doświadczysz takich uczuć, że będziesz miał na dole wodospad - szepnął mu do uszka, a chłopak od samego głosu zadrżał. To już nie był jego Katsuś.

Cześć, jak widać bohaterowie przez to wszystko potrzebują się odstresować. Coś jest nie tak z Izuku. Nie podniecił się od pieszczot męża, a może  ten go dotykał tylko po to by sobie sprawić przyjemność i nie przykładał do tego uczuć?
W porę się ogarnął i oddał kontrolę swojej Alfie. Jeżeli chcecie, opiszę wam co on robił dla zielonookiego, tylko dajcie znać.

No i sprawa z Uraraką.... Kto by się spodziewał takiego obrotu spraw?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro