*111*
Shoto wrócił do pokoju koło godziny jedenastej. Elis przyniósł mu śniadanie do łóżka, po czym spędził z nim trochę czasu, leżąc, przytulając się do brzuszka i czytając dziecku jakąś bajkę, znalezioną w internecie. Wczorajszego wieczora do niczego nie doszło, bo nie potrafił przerwać mu zachwycania się tym, że ich dziecko się odezwało do nich w ten lekko bolesny sposób.
Otworzył drzwi kartą, po czym wszedł przez nie. Uniósł brew, gdy Deku wypinał się do niego, sięgając pod łóżko. Gdy wyszedł, w jego dłoni był wibrator.
- Już nie potrzebny? - zapytał, a ten podskoczył. Zachichotał i pokiwał głową. - Czyli było ostro wczorajszej nocy?
- Tak... Też... Ale zafunował mi za to tyle pieszczot i orgazmów... - westchnął zadowolony i wsadził urządzenie do małej torebki, po czym zawinął ją i wrzucił do kosza. - Stwierdziłem, że dam radę wytrzymać bez masturbacji tydzień, by znowu to poczuć... - zadowolony usiadł na łóżku gładząc brzuszek. - Ale jak u ciebie? Wykorzystałeś go?
- Nie... - Shoto westchnął. - Nasze dziecko kopnęło wczoraj po raz pierwszy. Nie potrafiłem mu odebrać tej chwili zachwytu.
- Ah tak ... Nie dziwię się, w końcu naskoczył na ciebie, bo myślał, że ono nie żyje. Ale to może i dobrze? Im dłużej seksu nie uprawiasz tym doznania są... Mocniejsze....
- Wiem... Dlatego nie pozwolę, by nasz seks był tylko szybkim numerkiem. - wzruszył ramionami - Mam plan iść na masaże relaksacyjne i kąpiel w czekoladzie. Idziesz ze mną?
- Bardzo chętnie. Katsuki nie mógł się nadotykać mojej skóry, bo jest taka miękka po tych zabiegach. - zaśmiał się cichutko.
Czas mijał szybko. Tak jak zwykle, gdy robimy coś co nam się podoba, czy nas odpręża. Omegi naprawdę dobrze się bawiły, nic ich nie pokoiło, a powinno. W watasze działo się bardzo dużo. Obowiązkowe spisy majątków, opodatkowania przedmiotów, a nawet obowiązkowa służba wojenna Alf, które ukończyły szesnaście lat. Katsuki planował wprowadzić coś... Strasznego. Pisał właśnie pismo, odnośnie dorosłych Omeg. Omegi po zakończeniu edukacji, które w przeciągu roku nie znajdą sobie Alfy, ani nie zajdą w ciążę, będą płacić comiesięczną karę. Ich społeczeństwo było małe, dlatego chciał je powiększyć.
Izuku nie miał jak dowiedzieć się o tych absurdach. Dlaczego?
Katsuki zabrał mu telefon. Ten nawet tego nie zauważył, bo nie potrzebował go na codzień.
Odda mu go, dopiero, gdy w jego watasze w końcu będzie tak jak powinno. To początek zmian.
Zielonooki, nieświadomy, leżał w łóżku. Rozpoczął się mu czwarty miesiąc, więc jeszcze tylko osiem tygodni i w każdej chwili będzie mógł urodzić...
Todoroki wszedł do pomieszczenia z nietęgą miną.
- Coś się stało? - zapytał Izuku z uśmiechem, a ten spojrzał na niego smutno. Podał mu telefon, z wiadomością od Elisa.
' Proszę, przekaż telefon Izuku. To co się dzieje w watasze, zabija ją od środka. Bakugo oszalał. Chce nałożyć kary na Omegi, które nie są mężate, ani dzieciate po ukończeniu szkoły. Wymyślił podatki, które zniszczą równowagę wśród ludzi. Nie chodzi mu o pieniądze, więc tylko i wyłącznie o zrobienie bogatym pod górkę. Tak być nie może. Przesyłam wam w załączniku nowe prawa. Niech Izuku wraca. Inaczej nie będzie czego zbierać'.
Chłopak niepewnie kliknął w dokument i zagłębił się w jego czytanie. Robił to powoli, by zrozumieć o co chodzi, ale nie dotrwał nawet do połowy dokumentu, był zbyt wściekły i przerażony tym co jego mąż wymyślił i co wprowadził w życie.
- Wracamy do domu - Izuku wyskoczył z łóżka. W głowie mu się nie mieściło to, co przeczytał. I nic mu nie powiedział! Jak on śmiał?! On mu pokaże! - Spakuj nas Shoto. Idę wymeldować nas i zapłacić. - oznajmił i wyszedł z pokoju.
Todoroki odpisał mężowi, że będą najszybciej jak się da, po czym schował telefon. Jego też niepokoiło zachowanie Bakugo. To nie było normalne. Nie rozumiał jego zmiany, przecież... Cholerka, było normalnie. Dlaczego do cholery musiał to zepsuć?
Spakował ich czym prędzej i od razu pognał na dół, by zamówić im transport do domu. Czeka ich kilka godzin jazdy, więc będą musieli zajechać po jedzenie. Gdy zielonowłosy wrócił, to pogrążyli się w cichej rozmowie. To co stanie się w watasze... Przejdzie do historii.
To będzie gruba akcja. Więc wyczekujcie!
Halo, aktywność spada! Daj komentarz jak chcesz następny rozdział skarbie!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro