Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✏11✏

Zajęliśmy miejsce przy stole dla Vip'ów. Chłopak siedział koło mnie i przyglądał mi się. Czułam się niekomfortowo.
Nagle Remek się odezwał
-Jak pięknie wyglądasz-przybliżył się do mnie-a jak cudnie pachniesz-spojrzałam na niego. Zrobił tem swój słynny uśmieszek, a w jego oczach zobaczyłam iskierkę. On coś kombinuje.

Po kilku minutach do stolika dosiadł się jakiś chłopak. Chyba w moim wieku lub ciut starszy.
-Czego-odezwał się mrocznie brunet
-Panie Joke'rze mógłbym poprosić o pomoc?-potem spojrzał na mnie. I przyglądał mi się. Poczułam jak Joke zaciskuje moją dłoń. Czyżby jest zazdrosny?
-Jaką?
-Chce zabić swojego byłego przyjaciela.
Remek spojrzał na mnie
-Nie jestem na zlecenia-powiedział tak...tak poważnie ale także zalewając go. Spojrzał na blondyna-Chłopczyku-i skończył swoją wypowiedź
-Czyżby napewno?-teraz on zrobił cwaną minę. Ja byłam w szkoku, a Joke nie zbyt
-Gnoju. Wiesz. Kim. Jestem?-zaankcetował każde wypowiedziane przez niego słowo
-Ohh tak. Tylko Jokerem
-Wiesz co znaczy słowo Joke ?-był bardzo spokojny. Zbyt bardzo. Z każdą minutą dowiaduję się coraz więcej kiedy jest obok mnie.
-Tak. Idiotą
-Ojj chyba nie wiesz. To. JA.  Ci wytłumaczę. Jestem taką osobą która zabija byle jakie osoby i to mnie bawi. Praktycznie w każdym kraju mnie szukają. Jestem dla wszystkich szatanem w ciele człowieka. Zabijanie i znęcanie się to moje hobby.-zrobił swój złowieszczy uśmieszek. Spojrzałam na blondyna. W jego oczach zauważyłam strach. Wsumie ja też się boję-więc chłopczyku. Niezaczynaj ze mną. Uwierz nie chcesz mnie za wroga-spojrzał na mnie.
-Tak. Joke'rze. A to Pańska dziewczyna?-spojrzał na mnie blond chłopak. Jezu dlaczego ja tu jestem?!!
-Dla Ciebie chłopczyku dama. Wręcz królowa, a ja jestem królem. Tak jest moja.
-A mogę zadać pytanie do Pańskiej królowej?
-Możesz...-przyglądał się mu
-Jak masz na imię?-Remek spojrzał na mnie. To chyba znak że mogę się wreszcie odezwać.
-Weronika-uśmiechnęłam się
-Justin. Miło mi Panią poznać
-Mi również-odwzajemnił uśmiech
-Dobra koniec. Wynocha-powiedział stanowcze
-Dowidzenia-spojrzał na mnie-pa-powiedział szeptem.
-Pa-odpowiedziałam mu. Kiedy odchodził Rezi spojrzał na mnie, a ja na niego. Nad czymś myślał.
-Zrobiłam coś nie tak?
-Nie kochanie. Tylko on. Wpadłaś niestety mu w oko
-Ohh tak? Coś ty?- wzięłam kieliszek i wzięłam łyk wody.
-On coś kombinował.Odrazu jak dojedziemy do domu muszę go sprawdzić.


🌟-cenię
💬-kocham





























~Wi~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro