Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✏9✏

Prov. Weroniki.

Obudziłam się z wielkim bólem koło żeber i ręki. Leżałam na wygodnym łóżku, okna były zasłonięte więc nawet nie wiedziałam jaka jest pora dnia. Przypomniałam sobie że On mnie pobił, próbowałam uciekać. Że on zabił mi bliskie osoby. Kilka łez spłynęło po moich policzkach. Kiedy spojrzałam w prawą stronę zobaczyłam Reziego który siedzi pod ścianą i mi się przygląda. Kiedy skierowałam wrok na sufit  słyszałam jak on podchodził do łóżka.Kiedy był przy nim zaczął mówić.
-Jak się czujesz?-spojrzałam na niego jak na debila
-Jak śmiesz tak do mnie mówić!? Sam powinieneś wiedzieć.-odwróciłam wzrok
-Mówiłem ci jak uciekniesz to spotka Cię kara.-uśmiechnął się pewny siebie.
-Tak mówiłeś, ale myślałam że dasz mi tylko z liścia. A ty mnie pobiłeś jak psa.-próbowałam wstać, ale odrazu pożałowałam. Syknełam z bólu i się położyłam zawiedzona. Rezi patrzył na mnie zły, ale i też ze smutkiem. Czy to możliwe że żałuje tego co mi zrobił? Nie to nie możliwe. Pomyślałam.
-Chcesz coś?
-Tak żebyś odsłonił okno i je otworzył, a potem wyszedł. -powiedziałam to goszko i nie patrząc na niego. I byłam bardzo ździwiona że on to zrobił.
Cały czas leżąc myślałam, kiedy będzie pogrzeb moich ukochanych rodziców i czy ktoś wogule mnie szuka. Kilka łez spłynęło po moich policzkach. Przyrzekłam sobie że nie będę nic jeść tutaj. Będę się głodzić. On i jego banda nie złamią mnie. Jak mam umrzeć to zgłodu niż oni mieli mnie zabić.

Hej. Przepraszam że nie pisze rozdziałów, ale jestem chora. Ledwo co napisałam ten.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro