Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✏22✏

To mnie nie pocieszyło!!! On jest Joke. Bez dusznym człowiekiem. Który zabija dla zabawy.
Nagle z ala kabinetu wyszedł chłopak. Odrazu dał sztame swojemu przyjacielowi.
-Panie Wierzgoń. Proszę uważać na rękę.-powiedział lekarz.
-Dobrze. Jeszcze raz dziękuję.- lekarz poszedł, a Remigiusz spojrzał na mnie.-Jak się czujesz?
-Ymm. Dobrze- bałam się go.
-Wiem jestem Joke'm,ale nie musisz się mnie bać. Kocham Cię-chciał złapać za rękę ale odsunełam się od niego. Chłopcy spojrzeli na siebie a potem na mnie w wzrokiem pytającym.
-Gdybyś mnie naprawdę kochał to byś nie ZABIŁ moich rodziców. Nie pobił byś mnie! I nie porywał.
-Nie denerwuj mnie. Jesteś już moja i..-nie skończył.
-Nigdy nie będę twoja JOKE!! Ja chce mnieć normalne życie.
-Nie krzycz na mnie! Bo..-przerwałam mu znowu. Nie wiem.skąd miałam byle odwagi. Ale chciałam wreszcie pokazać swoje drugie oblicze.
-Bo co?!!! Znowu mnie skatujesz? Czy może tym razem zabijesz?!!-zaczęły spływać łzy z oczów. Szłam w kierunku wyjścia ze szpitala.
-Weronika!!-słyszałam krzyk za sobą. Kiedy wyszłam z budynku szłam przed siebie.
-Stój!!!!!
-Odpierdol się ode mnie!!-Krzyknęłam i zaczęłam szlochać. Poczułam mocne szarpnięcie. Tak że odwróciłam się twarzą w jego stronę.
-Zostaw mnie!!!
-Weronika-odziwo powiedział spokojnie.-nie uciekniesz mi. Nigdy to ci się nie uda-zrobił chytry uśmiech.-Jestem Joke'm kochanie.
-Nie mów tak do mnie. Daj mi odejść.
-Nie dam ci odejść kochanie. Przecież mnie kochasz.
-Kochałam!!! Kochałam tamtego Remka. Tamtego przyjaciela!! A nie tego diabła którym jesteś ty!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro