✏21✏
Prov.Weroniki
Kiedy dojechaliśmy do jego lekarza, to odrazu ruszyliśmy do środka.
Czekaliśmy przed salą-gabinetem na Remigiusza. Cały czas myślałam o tych słowach. Że on jest Joke'm. Czyli jest niebezpiecznym i psychicznym człowiekiem, który zabija dla frajdy. Czy to ten sam Remek którego kiedyś znałam? I tyle nic już nie wiem. Spojrzałam na jego przyjaciele. On był trochę smutny. Kiedy nagle podniósł głowę i spojrzał na mnie, to ja odrazu jak poparzona spojrzałam na swoje buty.
-Ehj Weronika. Będzie dobrze.- spojrzałam na niego i się uśmiechnął przyjaźnie. Ale ja tego gestu nie odzajemniłam i spojrzałam w pustym wzrokiem na ścianę.-O co chodzi?-spytał z troską.
-Czy...czy on-spojrzałam na niego-jest Joke"m. Tym Joke'm?-czekałam aż odpowie. Jego mina nagle się zmieniła z troski na wyraz twarzy kamiennej. Nic nie mówił. Już znałam odpowiedzieć.-więc tak.-powiedziałam cicho.
-Weronika. Tak on jest tym Joke'm. Ale nie musisz się bać. Gdyby chciał Cię zabić to dawno by to zrobił.
💬-kocham
🌟-cenię
~Wi~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro