✏14✏
Tydzień Później.
Od tygodnia siedziałam i spałam w pokoju Michała. Wogule wychodziłam tylko żeby iść coś zjeść. Przez trzy dni słyszę krzyki Remka, Michała i jeszcze kogoś.
Kiedy tak sobie spokojnie siedziałam z dołu było słychać krzyki i jakby ktoś demolował dom. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.Nie wiem czy dobrze robie, ale mnie to nie obchodziło.Po cichu zeszłam po schodach i poszłam w stronę salonu. Schowałam się za ścianą i wejrzałam na pomieszczenie. Widziałam jak brunet psuje salon.
-STARY PRZESTAŃ!! W NICZYM CI NIE POMOŻE DEMOLKA DOMU!!!-powiedział przerażony przyjaciel.
-ONA MNIE NIE NAWIDZI. ZABIŁEM JEJ RODZICÓW!! DO CHOLERY PRZE ZE MNIE PŁACZE. KURWA KOCHAM JĄ NIE CHCĘ JEJ ROBIĆ KRZYWDY!!!-mówił wściekły dalej demolując.
-KURWA PRZESTAŃ JUŻ!!!-powiedział poważnie.
Rezi bardzo szybko się odwrócił się do Michała. On płakał? On mnie kocha?!! Nie to nie prawda!! Szybkim krokiem podszedł do chłopaka i zaczął go dusić. Trzeci chłopak zaczął go uspakajać ale to nic nie dawało. Michał ledwo co oddychał. Jak on mnie kocha to przestanie. Prawda?! Prawda!
-PUŚĆ GO!!-weszłam i krzyknełam do niego. Kiedy mnie usłyszał puścił go i zaczął iść szybkim krokiem do mnie. Zaczęłam się cofać, ale napodkałam głupią ścianę.
-Czemu zeszłaś na dół?-powiedział stanowczo i byłam uwięziona między ścianą a nim.
-Bo spać nie mogłam przez two...znaczy wasze krzyki- spojrzałam na dół.
Brunet wziął mój podbródek w dwa palce tak żebym spojrzała na niego.
-Nic się nie stało. Idź teraz do pokoju. MOJEGO pokoju.
Ja miałam iść do jego pokju. Ohh nie. Niestety musiałam zrobić to co mi kazał.
~Wi~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro