Xero (ToppDogg) - "Urodziny"
-Wstawaj kotek -usłyszałam słodki głos Xero przy moim uchu.
Powoli otworzyłam swoje oczy i zobaczyłam nad sobą uśmiechniętego chłopaka.
- Co się stało, że mnie budzisz? Która jest godzina? -zaczęłam pytać, gdy tylko wstałam do siadu.
- Dwunasta śpiochu -poczochrał moje włosy śmiejąc sie.
Zaczęłam poprawiać włosy.
- Nadal czuje sie nie wyspana -stwierdziłam.
- Nie dziwie się. Skoro tak późno się położyłaś -powiedział i wstał -Masz teraz cztery godzinki, pamiętaj.
- Cztery godziny do czego?
Zaśmiał się.
- Zabieram cię gdzieś -powiedział i wyszedł.
Jeszcze trochę poleżałam na łóżko, aż w końcu postanowiłam wstać.
I zeszłam do kuchni na śniadanie.
W kuchni zastałam P-Goon'a jedzącego śniadanie. Wzięłam moją porcję z lodówki i usiadłam naprzeciwko chłopaka. Gdy tylko na niego spojrzałam zauważyłam, że on także niedawno wstał.
- Ty też dopiero wstałeś? -zapytałam jedząc.
- Tak, ale chyba nie do końca -oboje zaczęliśmy się śmiać.
Tuż po śniadaniu postanowiłam się wykąpać.
Zrobiłam sobie długą kąpiel we wannie, która mnie odprężyła i w dodatku naprawde obudziła. Kąpiel zajęła mi półtory godziny.
Owinęłam się ręcznikiem i poszłam wysuszyć włosy.
Kiedy już to zrobiłam, podeszłam do szafy zastanawiając się co ubrać.
- Ja bym na twoim miejscu ubrał tą czerwoną sukienke -usłyszałam głos Xero tuż za sobą. Odwróciłam się i napotkałam twarz Xero tuż przy mojej.
- Pabo! Czemu wchodzisz sobie tu tak po prostu i nawet nie zapukasz? -walnęłam go w ramię.
Xero zaśmiał i wyciągnął z szafy śliczną czerwoną sukienke, którą od niego dostałam na naszą rocznice.
- Załóż ją -podał mi sukienke i skierował się w stronę drzwi.
Zatrzymał się przy nich i dodał:
- A tak wogóle to dotwarzy ci w tym ręczniku -uśmiechnął się i wyszedł.
Zarumieniłam się, a jednocześnie byłam na niego zła.
Założyłam tą sukienke, pomalowałam się i spostrzegłam, że już jest w pół do czwartej.
Po chwili Xero pojawił się w drzwiach uśmiechnięty. Miał na sobie śliczną białą koszule i marynarke. Podszedł do mnie.
- Ślicznie wyglądasz -pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Ja nadal nie rozumiem. Dzisiaj jest jakaś gala czy coś? Czy ja o czymś zapomniałam?
Zeszłam na dół i zobaczyłam chłopaków szykujących się do wyjścia, ale swoim zwrokiem nie znalazłam Xero.
- Gdzie jest Xero? -zapytałam Hansol'a.
- Pojechał pierwszy, a my pojedziemy teraz -odparł.
Wsiadliśmy do vana i pojechaliśmy. Siedziałam między Hansol'em a P-Goon'em.
Jazda zajęła nam około pół godziny. Zatrzymaliśmy się przed najlepszym klubem w Seulu.
Gdy weszliśmy do tego klubu, na początku było ciemno, ale po chwili zapaliło się światło i zobaczyłam wszystkich swoich znajomych, a także znajomych chłopaków. Kiedy tylko weszliśmy wszyscy zaczeli śpiewać sto lat mi i P-Goon'owi.
Łzy poleciały mi po policzkach ze szczęścia. Jak ja mogłam zapomnieć o swoich własnych urodzinach?
Xero podszedł do mnie i złączył nasze usta w ďlugim pocałunku. Gdy tylko się od siebie odkleililiśmy Xero złapał mnie za ręke i pociągnął do drugiego mniejszego pomieszczenia, gdzie był także A-Tom.
Chłopak zawiązali mi oczy jakąś wstążką.
Któryś z nich wyszedł, a drugi został ze mną. Po chwili on także zaczął mnie gdzieś prowadzić, tylko nie wiedziałam gdzie, bo nadal miałam zawiązane oczy. W chyba połowie drogi A-Tom zdjął mi przepaske z oczu. Zobaczyłam przed sobą dróżke usypaną z płatków róż. Zrozumiałam że mam nią iść, więc ruszyłam.
Dróżka prowadziła na sam dach budynku. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam ogromne serce z płatków róż utworzone na podłodze, a na środku tego serca stał Xero.Podeszłam do niego.
- Jak ci się podoba twoje przyjęcie urodzinowe? -zapytał gdy stałam tuż przed nim.
- Jest cudowne. Ale po co mnie tutaj przyprowadziłeś? -pokazałam gestem ręki na dach na który się znajdowaliśmy.
- Sama zobacz -powiedział i uklęknął przede mną i wyjął czerwone pudełeczko.
Zakryłam ręką usta z niedowierzenia.
- Julia, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopakiem na ziemii i zgodzisz się za mnie wyjść? -zapytał i otworzył pudełeczko w którym znajdował się prześliczny pierścionek.
Kolejne łzy spłynęły mi po policzkach.
- Oczywiście, że tak -powiedziałam na co Xero wstał, podniósł mnie i zakręcił w powietrzu. Następnie odstawił na ziemie i założył mi pierścionek na palec.Tuż po tym znów złączył nasze usta.
Po chwili usłyszałam jak ktoś klaska. Odkliełam się od Xero i zobaczyłam wokół nas wszystkich gości klaskających i cieszących się z naszego szczęścia.
Ten dzień jak i tą noc nigdy w swoim życiu nie zapomne.
Nic więcej od życia nie pragne jak tylko być z moim ukochanym narzyczonym Xero.
~Ten oneshot powstał na zamówienie YoongiIsGenius.
Przepraszam cię, ale to bardzo cię przepraszam że tak długo zajęło mi pisanie tego oneshota.😳
Ale zawsze coś albo ktoś mi przeszkadzało. Miałam go wrzucić już tydzień temu, ale nie dałam rady. Naprawde przepraszam😔
Ale właśnie tym oneshotem powróciłam i czekam na kolejne zamówienia, które możecie mi pisać w komentarzach lub w wiadomościach prywatnych. Zasady zamawiania macie w pierwszej części oneshotów.
😘😘😘
ARMYJungkook134
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro