Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kris (Ex-EXO) - "Rodzina?"

- To jak widzimy się jutro? -spytał chłopak delikatnie gładząc moje dłonie swoim kciukiem.

- Oczywiście -odparłam całując go w policzek.

- Szkoda że opuszczasz mnie tak wcześnie -zrobił smutną minkę.

- Wiesz, że też tego nie chce, ale mama kazała mi przyjść wcześniej żeby przedstawić mi swojego "wybranka" i jego syna. Japierdziu, zabierz mnie stąd -zaczęłam słodko tupać nogami.

Chłopak się zaśmiał.
- Wiesz dobrze że zabrałbym cię wszędzie i na zawsze -przytulił mnie.

Chwile tak staliśmy, aż w końcu pożegnaliśmy się, a chłopak zniknął za bramą.

Czy ja musze tam wchodzic serio?
Nie chce nikogo poznawać. Ani tego gościa który zakręcił się obok mojej matki a już tym bardziej jego syna.
Mam ich w dupie.

Weszłam do domu. Zdjęłam buty.
- Jestem -powiedziałam, no można powiedzieć krzyknęłam.

- O [T.I] już jesteś, to super. Chodź tu do nas -usłyszałam głos matki.

Przeszłam przez korytarz i znalazłam się w salonie.

Na kanapie twarzą do mnie siedziała mama, a obok niej siedział jakiś mężczyzna, wiekiem pewnie niewiele starszy od mamy.
Za to na drugiej kanapie odwrócony tyłem do mnie siedział jakiś brunet z włosami postawionymi do góry.

- [T.I] poznaj to jest Li-Ren. Li-Ren poznaj to moja córka.

Mężczyzna podszedł do mnie i uścisnął moją dłoń.
- Twoja mama wiele mi o tobie mówiła -powiedział Li-Ren.

Ja tylko wcisnęłam na swoją twarz leciutki uśmiech.

Mężczyzna wrócił na miejsce.

- A to jest jego syn Yifan.

W tym momencie chłopak odwrócił się w moją stronę, a mój uśmiech od razu gdzieś zniknął.

Ten świat jest tak cholernie mały, czy tylko ja mam takiego pecha?!

Chłopak wstał z tym swoim aroganckim uśmieszkiem i uścisnął moją dłoń.

Przeprosiłam wszystkich i udałam się do kuchni. Wzięłam butelkę wody i nalałam sobie jej do szklanki.

To jest tylko jeden wielki koszmar prawda?

Boże ze wszystkich ludzi na świecie moja matka musiała się zakochać w ojcu mojego byłego. Za jakie grzechy się pytam?!

Wzięłam szklankę i zaczęłam wielkimi łykami wypijać wodę.

- Powoli, bo się jeszcze zakrztusisz -usłyszałam chłopaka. Wszedł do kuchni z rękami w kieszeniach spodni i uśmiechał się w moją stronę.

- Nie twój interes -odparłam odkładając szklankę.

Chłopak szybkimi krokami do mnie podszedł, przez co moje plecy zetknęły się z lodówką.
Yifan oparł się o lodówkę rękami po obu stronach tuż przy mojej głowie.

- Wiesz że to może być przeznaczenie? To że się ponownie spotkaliśmy -chłopak przygryzł wargę.

Parsknęlam śmiechem.
- Chyba śnisz. I niczego sobie nie wmawiaj, mam już kogoś, więc ciebie mam głęboko gdzieś -odparłam. Próbowałam wyjśc z tej pułapki, lecz na marne.

- Chodzi ci o tego typka z którym obściskiwałaś się przed domem? Przecież on nie jest ciebie wart. Zobaczysz że niedługo cię skrzywdzi.

- A ty coś taki zatroskany, hm? Nic cię nie interesowało kiedy to TY mnie skrzywdziłeś. On przynajmnej w porównaniu do ciebie nie umawia się z trzema dziewczynami na raz!

- Oj daj spokój. Powinnaś przestać wspominać przeszłość i żyć przyszłością. A dla nas może coś jeszcze uda się wymyślić -powiedział zbliżając swoją twarz do mojej.

I w tym momencie udało mi się mu wymknąć, przez co prawie pocałował lodówkę.

- Mówię ci po raz ostatni. Przestań śnić!

W tym momencie do kuchni weszła moja mama.
- O widzę że już się bliżej poznaliście. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ mam wam coś do powiedzenia.

Zapadłam cisza. Czekaliśmy aż moja mama coś powie.

- Będziecie mieć rodzeństwo -moja mama uradowana uśmiechała się dotykając swojego brzucha, po czym wyszła z kuchni.

Czy ja dobrze usłyszałam?!
Tym razem serio się zakrztusiłam, ale POWIETRZEM.
Japierdziele ja mam niby być rodziną z tym kimś -spojrzałam na chłopaka który też był podobnie zdziwiony jak ja.
Powiedzcie proszę że to jakiś bardzo nietrafiony i nieśmieszny żart, proszę.

••••
Ten oneshot powstał na zamówienie Wiktoriap1029

Kochani za tydzień już początek roku szkolnego, a tym samym dla mnie początek liceum...
Z góry mówię że nie wiem jak to będzie z dodawaniem rozdziałów do moich książek

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro