2. Monsta X jako rozbitkowie
Minhyuk: Próbuje rozweselić wszystkich pomimo beznadziejnej sytuacji w jakiej się znaleźli. Skaleczył się już pierwszego dnia, próbując ułamać gałązki na ognisko. Po kilku dniach bez jedzenia inni rozbitkowie pomylili go z kokosem.
Wonho: Musiał sam odszukać grupę, bo zapomnieli go wyciągnąć z wraku samolotu. Kilka małp z dżungli cały czas za nim chodzi i podrzuca mu jakieś jedzenie (Wonho trzeba chronić). Ostatecznie opuścił innych ocalałych i żyje mu się dobrze pośród człekokształtnych.
Hyungwon: Dalej nie wie co się dzieje. Udał kontuzję i wymusił na Shownu, żeby go nosił. Nie należy do najbardziej walecznych, ale co do budowania szałasu można na nim polegać. Inni rozbitkowie nawet nie proszą go o pomoc, sam jego widok napawa ich nadzieją na przetrwanie (visual God).
Jooheon: Tydzień zajęło mu połączenie wszystkich wątków ze sobą, ale w końcu zorientował się w jakiej sytuacji jest i zaczął płakać (nie wyłączył światła w dormie i obliczył sobie możliwy rachunek za prąd). Zaczął się do wszystkich przymilać, żeby jakoś mu wybaczyli ten rachunek.
I.M: Rozbitkowie nie chcieli go uznać za przywódcę więc obraził się i uciekł wgłąb dżungli. Tak właściwie to wyszło mu to na dobre, bo natrafił na dość male plemię i zajął w nim miejsce wodza. Potajemnie planuje napaść na innych ocalałych i pokazać, że powinni się go słuchać od początku.
Shownu: Oczywiście to on przewodzi całą grupą. Kilka razy stanął na jadowite węże, ale bały się go ugryźć. Kiedy jeszcze nie wiedzieli jak rozpalić ognisko, w nocy to wszyscy do niego się przytulali, żeby się ogrzać. Nosi Hyungwona z ojcowską dumą.
Kihyun: Ma ze sobą telefon, ale nikomu o tym nie powiedział. Wieczorami odchodzi od ogniska i gra w Piano Tiles. Gdyby nie tabletki na uspokojenie już dawno pozabijałby wszystkich we śnie. Od czasu do czasu zjada zatrute jagody, ale dalej nie potrafi zapamiętać które to te trujące.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro