171
* Anna się kąpie*
Egle: Król porwie Cię w ramiona...zapach jaśminu wzmaga pragnienie...( akurat myślę, że to zbędna rzecz....jemu świetne bez zapachu też wychodzi)
Anna: Co po pragnieniu skoro nie mogę dać mu dziecka...
Egle: Nie wiesz tego...moja babka mówiła, że ponure myśli zatruwają łono...zamknij oczy i pozwól im odpłynąć
Anna: A co jeśli Kazimierz się domyśla ?...Tak rzadko odwiedza moje łoże...jeśli on wie?
Egle: Skąd niby ?
Anna: Kiedy poiłam go ziołami które mi poleciałaś ...napomknęłam, że to wspomaga poczęcie potomka...a on obruszył się, że to brednie( czyżby Anka ćpała Kazia cudownymi ziołami Jadzi ?! )
Egle: Przestań o tym myśleć. Twój mąż niczego nie wie...ani się nie domyśli..( jasne...Kazimierz jest tak głupi, że nie widzi, że po 2 latach starań Anna nie jest w ciąży...chociaż zawsze wystarczała jedna noc w Wielkim Poście xd )
Anna: Tak bardzo chciała bym poczuć pod sercem dzieciątko...czas tak szybko mija
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro