Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

166

*Anna siedzi z Cudką przy stole. Cudka jest zamyślona*

Anna: Cudko...

Cudka: Przepraszam Pani

Anna: Nie martw się on wróci...wróci cały i zdrowy i przywiezie twojego ojca

Cudka: Pojechał sam jak na zatracenie...dlaczego mi nic nie powiedział ?.. Tamtej nocy leżał tak blisko mnie jak by był zupełnie obcy

Anna: Nie chciał Cię martwić bo jesteś brzemienna. Bo miłuje Cię ponad wszytsko

Cudka: Kiedyś też tak myślałam...ale teraz...ciagle znika, milczy coś przede mną ukrywa. Tak nie powinno być między żoną a mężem...jestem pewna Pani, że twój mąż król jest wobec Ciebie szczery....Jak się na was patrzy to... radość przepełnia serce

Anna: Nikt nie wie jak jest pomiędzy małżonkami poza nimi samymi * trochę smutna*

Cudka : Ja wiem Pani, że król nigdy nie okłamał by Cię jak Niemierza mnie...( NO TO GRUBO SIĘ MYLISZ)

Anna: Nie wolno Ci tak mówić!...o swoim mężu...Niemierza zrobił by dla Ciebie i dla twojego ojca wszystko musisz w to wierzyć...* Annie łamie się trochę głos*

Cudka: Pewnie masz rację Pani..

Anna: Cudko...my nie mamy innego wyjścia..musimy być przy mężach nie zależnie od tego jak bolesne są ich czyny...jesteśmy to winne naszym dzieciom...

Cudka: Chciała bym mieć tyle siły co ty Pani...i taką wiarę w to co mówisz...

Anna: Znajdziesz ją w sobie

NO TUTAJ MI SIĘ ŁEZKA W OKU ZAKRĘCIŁA....WIDAĆ, ŻE ANNA BARDZO CIERPI...ALE TEŻ JEST BARDZO MOCNA

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro